Przed kim klęka autobus? [POGOTOWIE REPORTERSKIE]

[break]
- Kilkanaście razy kierowcy autobusów miejskich odmówili mi obniżenia podłogi przy drzwiach, gdy wysiadałam z dzieckiem w głębokim wózku - mówi młoda mama z Torunia. - Tłumaczyli, że to udogodnienie przeznaczone jest dla inwalidów, a nie dla wózków dziecięcych. Zadzwoniłam w tej sprawie do Miejskiego Zakładu Komunikacji. Usłyszałam, że przepisy nie zobowiązują kierowców do obniżenia dla mnie podłogi, że to wyłącznie kwestia ich dobrej woli. A przecież wymaga to od nich jedynie naciśnięcia guzika!

Czytelniczka pyta też, czy to prawda, że zależnie od numerów bocznych autobusy mają różne możliwości „przyklękania” (w jednych jest to możliwe jedynie po otwarciu drzwi, w innych przed).

Nacisnąć zawczasu

Rzecznik prasowy toruńskiego MZK Piotr Reich przytacza stosowne przepisy o korzystaniu z tak zwanego „przyklęku” autobusów. Mówią one, że „w przypadku autobusu wyposażonego w urządzenie, umożliwiające ułatwione wsiadanie i wysiadanie, osoby niepełnosprawne, w tym poruszające się na wózkach inwalidzkich, mogą skorzystać z tego urządzenia pod warunkiem, że przed podjechaniem pojazdu na przystanek zasygnalizują zamiar odbycia podróży albo przed opuszczeniem pojazdu poinformują o tym zamiarze kierującego pojazdem poprzez naciśnięcie odpowiednio oznaczonego przycisku”.

Wydajemy polecenia służbowe, zobowiązujące do obniżania pojazdu, jeśli istnieje taka możliwość. - Piotr Reich

- Staramy się o to, aby podobnie było w przypadku pasażerów z wózkami dziecięcymi - mówi Piotr Reich. - Wydajemy polecenia służbowe, zobowiązujące do jak najbliższego podjeżdżania do krawędzi peronu i obniżania pojazdu, jeśli istnieje taka możliwość.

Jak dodaje rzecznik, trzeba jednak spełnić kilka warunków. Konieczna jest uprzednia sygnalizacja, że chcemy skorzystać z tzw. przyklęku. A sygnalizujemy to naciskając oznaczony przycisk, który znajduje się przy drzwiach autobusu.

Przed wsiadaniem czynimy to na przystanku. Przed wysiadaniem naciskamy przycisk, który znajduje się wewnątrz pojazdu w pobliżu miejsca wyznaczonego dla pasażerów, którzy z tego ułatwienia mogą skorzystać.

- Kolejna sprawa to różnie działający „przyklęk” w zależności od rodzaju pojazdu - mówi rzecznik. - Nowe pojazdy mogą zastosować tę czynność bez względu na to, czy drzwi są otwarte, czy zamknięte i tu nie powinno być problemu. Nieco starsze pojazdy mają taką możliwość tylko przy zamkniętych drzwiach - zbyt późna informacja od pasażera sprawia, że trudno tę funkcję uruchomić.

Rzecznik w imieniu swojej firmy przeprasza naszą Czytelniczkę za kłopoty podczas podróży autobusami.

Wiaty jak pułapki

Inna nasza Czytelniczka opisuje sytuację, którą zaobserwowała czekając na autobus na węźle przesiadkowym toruńskiego MZK przy Urzędzie Marszałkowskim.

- Usłyszałam za plecami silne uderzenie o przezroczystą ścianę wiaty. Okazało się, że uderzył w nią przelatujący ptak, kawka - relacjonuje torunianka. - Niestety, zwierzę skonało. Czy nie warto byłoby do wiat, przynajmniej na tych ścianach, do których nie mocuje się plakatów reklamowych, poprzyklejać sylwetek ptaków drapieżnych, takich, jakie widzimy na ekranach dźwiękochłonnych przy autostradach? - pyta torunianka.

Rzecznik MZK Piotr Reich przyznaje, że jego firma nie przewiduje na razie takiego rozwiązania, bo takie sytuacje jak opisana przez Czytelniczkę zdarzają się bardzo rzadko.

- Przyjrzymy się jednak sprawie - dodaje przedstawiciel toruńskiego przewoźnika.