Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

RETRO. Czytelnicy przedwojennej toruńskiej prasy na początku kwietnia musieli być naprawdę bardzo czujni

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Chiński sterowiec nad toruńską halą na zdjęciu opublikowanym na łamach „Słowa Pomorskiego” w 1933 roku
Chiński sterowiec nad toruńską halą na zdjęciu opublikowanym na łamach „Słowa Pomorskiego” w 1933 roku
Na ogół podróżujemy po przeszłości, tym razem zrobimy wyjątek, w połowie marca przestawiając kalendarz na 1 kwietnia. Zmieniamy miesiąc, reszta pozostanie jednak bez zmian. Interesują nas lata odległe.

Przegląd gazetowych kawałów musimy nieco przyspieszyć, ponieważ w pierwszym kwietniowym wydaniu naszych wypraw po dawnym Toruniu będziemy musieli się zająć dość poważnymi rzeczami. Poza tym w prima aprilis i tak wszyscy jesteśmy wyczuleni na kawały.
[break]

Sęp z głową psa

Mieszkańcy przedwojennego Torunia na początku kwietnia czujnością musieli wykazywać się wyjątkową, Dziennikarze „Słowa Pomorskiego” potrafili zastawić całą masę pułapek, znacznie bardziej podstępnych od historii z przenosinami Flisaka, którą opisywaliśmy w ubiegłym tygodniu.

Spirala primaaprilisowych żartów w „Słowie” rozkręcała się stopniowo, od niewinnych kawałów w pierwszych latach istnienia pisma, przez całe kampanie w pierwszej połowie lat 30. Później niestety związany z narodowcami dziennik obniżył znacznie loty, sięgając po dowcipy antysemickie i dość koszarowe.

Tydzień temu przedstawialiśmy kawał z 1934 roku, dziś cofniemy się do roku 1933, chyba najbardziej pod primaaprilisowym względem dla toruńskiej gazety udanego. Jej sobotnie wydanie z 1 kwietnia na pierwszy rzut oka nie budzi żadnych podejrzeń, czyżby zatem żarty były tak dobrze zakamuflowane?

Odpowiedź powinna się znajdować w wydaniu następnym, z niedzieli 2 kwietnia, kiedy na łamach powinny pojawić się wyjaśnienia. Nie ma ich, jest za to wiadomość o tym, że w sali wystawienniczej obok parku Cegielnia można podziwiać osobliwe zjawisko - urodzonego w poznańskim zoo sępa z głową psa. Informację potwierdza zdjęcie, ale wszystko to na kilometr pachnie fałszem. To trochę nie fair, gazeta jest przecież z 2 kwietnia...

Ten dowcip tymczasem nie jest jedyny, bo przecież jedna z kolejnych wieści, tym razem o budowie stacji kolei podziemnej pod wznoszonym właśnie budynkiem dyrekcji kolei na placu Teatralnym również nie jest prawdziwa.

Wydanie ma 16 stron, na nich pojawia się doniesienie o przedwczesnym otwarciu mostu drogowego (prawda czy fałsz?) oraz o planach uruchomienia turystycznych połączeń kolejowych Torunia z Warszawą. To miał być bardzo wesoły pociąg z dancingiem i brydżem, a próbną podróż miał odbyć już następnego dnia. Czemu nie? Tych, którzy wtedy mieli pieniądze coś takiego na pewno by ucieszyło.

Parowiec z Chin

Obok widać jednak coś dziwnego.

„W piątek 31 marca br. po południu redakcja nasza otrzymała telefoniczne zawiadomienie, że w Toruniu wylądował sterowiec chiński. Sprawozdawca nasz, zabrawszy ze sobą fotografa, niezwłocznie udał się na miejsce i stwierdził, co następuje:
Wczoraj ok. godz. 17 obsługa hali balonowej przy ul. Bema (dawn. Sportowa) zauważyła nadlatujący od wschodniej strony sterowiec, który leciał na nieznacznej wysokości. Równocześnie zauważono dawany ze sterowca sygnał, że chce on wylądować. Znajdujący się w gondoli ludzie rzucili linki, które podchwycone zostały przez żołnierzy. Sterowiec powoli zniżał się, aż gondola oparła się o ziemię. Z gondoli wysiadło kilku panów z twarzami o wyglądzie mongolskim. Przedstawili się oni po angielsku jako delegaci rządu chińskiego, udający się do Genewy, by osobiście przed forum Ligi Narodów przedstawić rozpaczliwe położenie Chin, dotkniętych inwazją japońską. Poza obsługą techniczną sterowca w gondoli znajdowali się: minister spraw zagrań, rządu nankińskiego Ma-Fu-Czaj, wiceminister spraw wojskowych gen. Li-Mu i prezes Rady Narodowej chińskiej p. Czi-Fu-Czi. (...) Od wczoraj koło hali balonowej gromadzą się tłumy publiczności, która z zaciekawieniem ogląda sterowiec chiński, ozdobiony wyobrażeniem Smoka, jak to widać na zdjęciu”.

Chińczycy mieli w Toruniu wylądować z powodu awarii silnika. Zwiedzili miasto i ugoszczeni zostali przez jego władze. Historia wątpliwa, ile jednak kawałów można zmieścić w jednym wydaniu gazety?

Do Warszawy na brydża

Wyjaśnienie wszelkich wątpliwości przynosi notka opublikowana w „Słowie” z 3 kwietnia.

„Całe życie nasze właściwie składa się z samych rozczarowań. Tak się jakoś złożyło, że najwięcej z nich przynosi nam dzień 1 kwietnia. I tak rozczarowali się mocno ci z naszych Czytelników, którzy pospieszyli do Cegielni oglądać ów wybryk natury sępo-psa; rozczarowali się także ci, którzy pragnęli pieszo przejść przez Wisłę na lewy brzeg: okazuje się, że muszą z tem zaczekać, aż most zostanie naprawdę ukończony, co podobno ma nastąpić jeszcze w tym roku. Chiński sterowiec wcale do nas nie przyleciał, bo Liga Narodów i tak Chińczykom nie pomoże, a kolej podziemna w Toruniu może i kiedy będzie, ale my tego się nie doczekamy. Najboleśniejszy zawód spotkał tych, którzy zamierzali zrobić sobie przejażdżkę pociągiem „brydżowym” do Warszawy. Pocieszyć ich możemy, że w najbliższej przyszłości pociąg taki naprawdę zostanie uruchomiony”.
A jednak!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska