Szkoda, że historia nie oszczędziła redakcji gazet, które powstawały w Domu Prasy przy ul. Świętej Katarzyny 4 w Toruniu. No dobrze, pretensje do historii nie są tak do końca uzasadnione. Ona lubi się powtarzać, bywa nauczycielką życia, ale przede wszystkim się toczy. Zamieszanie robią ci, co ją popychają i wpuszczają na nowe tory, na ogół niszcząc przy tym te stare. Machina zniszczenia pochłonęła archiwa trzech wydawanych przy ul. Św. Katarzyny gazet. Same gazety w większości przetrwały, trafiły nawet do Kujawsko-Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej, ze zdjęciami było jednak znacznie gorzej.
W lipcu 1931 roku doszło do pierwszej w dziejach polskiego lotnictwa katastrofy samolotu pasażerskiego. Junkers LOT-u podczas awaryjnego lądowania we wsi Rubinkowo zahaczył o przewody telegraficzne i się wywrócił. Na miejscu wypadku niebawem pojawili się ćwiczący w tej okolicy żołnierze, a za nimi dziennikarze, w tym fotoreporter „Słowa Pomorskiego”. Uwiecznił on uszkodzoną maszynę, ale w gazecie sprzed prawie 90 lat fotografia jest w zasadzie tylko plamą. Zdjęcia lepszej jakości niestety nie mamy, ale możemy mieć nadzieję, że kiedyś wypłynie ono w zbiorach Narodowego Archiwum Cyfrowego.
Dokumentacja fotograficzna szczególnych wydarzeń trafiała z Torunia do Warszawy, lądując ostatecznie na łamach „Ilustrowanego Kuriera Codziennego”. Zdjęć z IKC-a jest w NAC-u sporo, ale na ogół są one niedokładnie opisane.
POLECAMY:
Nowy Kodeks Pracy 2018: Koniec urlopu na żądanie? Co z L4? Ciąże, premie, umowy
Tajemnicze zjawiska w Tatrach. Niektóre mrożą krew w żyłach
awód, który pasuje do Twojego znaku zodiaku. Sprawdź czy pracujesz we właściwym miejscu
Jeden z przykładów prezentujemy powyżej. Fotografii towarzyszy bardzo lakoniczny opis: „Toruń. Strażacy wydobywają spod gruzu szczątki samolotu” i data: kwiecień 1933 roku. Tylko tyle, a przecież tragedia, jaka wydarzyła się 6 kwietnia 1933 roku przy ulicy Reja wstrząsnęła miastem.
„Dnia tego przed południem, jak zwykle piloci 4. pułku lotniczego odbywali ćwiczenia - czytamy w wydanym dwa dni po katastrofie numerze „Słowa Pomorskiego. - Z lotniska wylecieli na aparatach „PWS”: por. Franciszek Jastrzębski i por. Stefan Zawadzki, odgrywając wzajemnie w stosunku do siebie rolę „nieprzyjaciół”. Ścigającym był por. Jastrzębski, ściganym por. Zawadzki.
Czytaj dalej - kliknij poniżej:
Ok. godz. 10:30, kiedy aparaty obu lotników znajdowały się nad Bydgoskiem Przedmieściem, na wysokości ok. 400 m, przy tzw. „ataku 3/4 z góry z przodu” śp. por. Zawadzki uderzył swoim aparatem w lewe skrzydło aparatu por. Jastrzębskiego, niszcząc je częściowo. Por. Jastrzębski poleciał dalej i pomyślnie wylądował na lotnisku, natomiast aparat por. Zawadzkiego stracił równowagę i pomimo rozpaczliwych wysiłków pilota nie zdołał jej odzyskać. Po kilku niezdecydowanych ruchach, aparat runął całą siłę na ziemię, spadając na podwórze domu nr 24 przy ul. Reja, na wprost koszar 8 pac. W tej samej chwili nastąpił wybuch benzyny i aparat momentalnie objęły płomienie równocześnie z wielkim łoskotem zawaliła się ściana domu, w którą samo lot uderzył. Dom ten jest 1-piętrowy murowany, własność p. Hugo Krauta (ul. Browarna). Ma on jedno skrzydło główne (od ulicy) i jedno boczne. Znajduje się tam kilka mieszkań, zamieszkałych przez sfery drobnomieszczańskie a częściowo przez podoficerów zawodowych z rodzinami.
POLECAMY
Najpiękniejsze torunianki na Instagramie
Potrafisz mówić "po toruńsku"? TEST
Skarpa z lotu ptaka - unikalne zdjęcia
Samolot spadł na skrzydło główne, gdzie na parterze mieszka p. Aleksander Chudaczek, starszy majster wojskowy z 4 p. lotn. z żoną, zaś na I p. ogniomistrz Karczewski z 8 pac. z żoną i kilkumiesięcznym dzieckiem. W chwili katastrofy w mieszkaniu p. Chudaczka znajdowała się jego żona Helena, która siedziała przy oknie, wychodzącem na podwórze i szyła na maszynie. Obok niej znajdowała się 2 i półletnia Basia Tobiaszówna, córeczka sublokatorki od sąsiadów. Matka jej, wychodząc do miasta, zostawiła dziecko pod opieką sąsiadki. Samolot uderzył w ścianę tuż obok okna, przy którem siedziała p. Chudaczkowa. Spadły na nią cegły z walącego się muru, tak, że właściwie cudem tylko p. Chudaczkowa uniknęła śmierci wzgl. kalectwa. Natomiast mała Basia została silnie poparzona przez strumień płonącej benzyny, który wpadł przez wyrwę w murze.
Jak opowiada p. Chudaczkowa, słyszała ona łoskot latających nad domem samolotów, lecz nie zwracała na to uwagi, gdyż dla mieszkańców Bydgoskiego Przedmieścia jest to zwykły, codzienny „koncert”. W pewnej chwili usłyszała ona ogłuszający huk, ściana obok niej runęła, zawalił się też sufit. Pani Chudaczkowa nie mogła nic dostrzec, wskutek gęstego tumanu dymu i kurzawy wapiennej z walących się murów.
Na pierwszym piętrze w mieszkaniu p. Karczewskiego nie było nikogo. Na 5 minut przed wypadkiem, p. Karczewska, zamierzając udać się do miasta, odniosła dziecko do mieszkającej w tym samym domu w bocznem skrzydle swojej matki. Tej okoliczności zawdzięczać należy, że oboje - matka i dziecko - ocaleli, bowiem mieszkanie p. Karczewskiego zostało zupełnie zniszczone: zawalił się nad niem sufit, runęła również podłoga i wszystko wraz z urządzeniem mieszkania spadło na parter.
Czytaj dalej - kliknij poniżej:
Przybyli też na miejsce przedstawiciele władz wojskowych z gen. Pasławskim, dow. OK VIII (Okręgu Korpusu - przyp. „Nowości”) na czele, żandarmerja, policja i specjalna komisja dla zbadania przyczyn wypadku z ppłk. Gilewiczem na czele.
Strażacy musieli usunąć zawisłą w powietrzu część dachu domu, która groziła zawaleniem się; władze budowlane miejskie badają obecnie stan uszkodzonego skrzydła domu, które zdaje się trzeba będzie zupełnie zburzyć”.
Nie wiesz, jak skorzystać z PLUSA? Kliknij TUTAJ, a dowiesz się więcej!W czerwcu 1933 roku Hugo Kraut dostał zgodę na odbudowę domu, która w gruncie rzeczy oznaczała remont. Dom przy ulicy Reja 24 stoi do dziś. W kilku miejscach odpada z niego tynk, dzięki czemu widać zrekonstruowany fragment ściany.
Postacie dramatu. Ofiara
„Śp. por. Stefan Zawadzki liczył lat 29, był kawalerem, rodem z Warszawy - informowało „Słowo Pomorskie w kwietniu 1933 roku. - Do Torunia przeniesiony został przed rokiem z morskiego dyw. lotniczego z Pucka. Mieszkał, jako sublokator, u pp. Marcinkowskich przy ul. Mickiewicza 118.
Śp. por. Zawadzki dwukrotnie już przeżywał katastrofę lotniczą: w r. 1926 w Grudziądzu spadł z samolotem i złamał sobie rękę, w r. 1930 w Toruniu ze spadającego samolotu wyskoczył ze spadochronem, lecz spadochron otworzył się tylko połowicznie i por. Zawadzki doznał wówczas złamania kręgosłupa. Trzeci jego wypadek lotniczy skończył się śmiercią. R i p".
Toruńscy lotnicy często zaglądali śmierci w oczy. Ich groby znajdują się na Cmentarzu Garnizonowym, jednak por. Zawadzki tam nie spoczął.
Czytaj dalej - kliknij poniżej:
„W sobotę odbył się pogrzeb śp por. Stefana Zawadzkiego, który tak tragicznie zginął podczas katastrofy samolotowej na ul. Reja - czytamy w jednym z kolejnych wydań „Słowa” - Zwłoki zmarłego przewiezione zostały z kostnicy szpitala do kościoła garnizonowego, skąd po żałobnej mszy odprowadzono je na dworzec miejski, celem odesłania do Warszawy, gdzie zostaną pochowane”.
Postacie dramatu. Późniejszy bohater
Porucznik Franciszek Jastrzębski wyszkolił się w Toruniu na asa przestworzy. We wrześniu 1939 roku walczył w szeregach 132. Eskadry Myśliwskiej z Poznania, później przedostał się przez Węgry i Jugosławię do Francji, gdzie został dowódcą klucza myśliwskiego. Po upadku Francji dotarł do Wielkiej Brytanii, jako dowódca jednej z eskadr Dywizjonu 302 wziął udział w Bitwie o Anglię. Broniąc polskiego nieba zestrzelił na pewno trzy niemieckie samoloty. W Wielkiej Brytanii, wspólnie z kapitanem Tadeuszem Chłopikiem posłał na ziemię Dorniera i sam prawdopodobnie zniszczył kolejną maszynę tego typu.
Podczas walk sam został zestrzelony trzy razy. Raz w Polsce, drugi raz nad Francją (tu został ranny) i po raz ostatni w październiku 1940, kiedy nie wrócił z lotu bojowego.
Został odznaczony Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari, czterokrotnie Krzyżem Walecznych.
Skarpa z lotu ptaka – wideo z drona
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?