Ślad po kierowcy zaginął

Od kwietnia toruńskiej policji i prokuraturze nie udało się znaleźć 46-letniego Jarosława Wójcika, podejrzewanego o spowodowanie wypadku w Kończewicach, w którym zginęły trzy osoby.

<!** Image 3 align=none alt="Image 201391" sub="Opel prowadzony przez poszukiwanego kilka razy obrócił się wokół własnej osi i zjechał na pobocze [Fot.: policja]">- Postępowanie w tej sprawie zostało formalnie zawieszone, ponieważ na razie wyczerpane zostały wszystkie możliwości ustalenia miejsca pobytu podejrzanego - mówi Tomasz Sobczak z Prokuratury Rejonowej Toruń-Wschód.

Zarzuty czekają na podejrzanego

Jak jednak zapewniają śledczy, zawieszenie postępowania to tylko pewna forma statystycznego określenia, co dzieje się z tym postępowaniem. Bo śledztwo nie może trwać w nieskończoność, tym bardziej że w tej sprawie znany jest podejrzany i przygotowane są dla niego zarzuty. Tyle że nie ma ich komu przedstawić. <!** reklama>

Taka decyzja nie oznacza też, iż policjanci i prokuratorzy zapominają o Jarosławie Wójciku. Twierdzą oni, że cały czas będą prowadzone działania, aby go zatrzymać.

Co w tej sprawie zrobiono do tej pory? Śledczy nie chcą wszystkiego ujawniać, ale wiadomo, że sprawdzono miejsca, w których podejrzewano, że poszukiwany może przebywać i będą one co jakiś czas dalej sprawdzane. Wystosowano za nim list gończy. W przypadku, gdy gdzieś pojawi się jego dowód osobisty lub paszport, śledczy będą o tym natychmiast informowani. Podobno nie ma uzasadnionych sygnałów, aby sądzić, że mężczyzna uciekł za granicę, dlatego nie wystosowano za nim europejskiego nakazu aresztowania.

Przypomnijmy, że do tragedii doszło na drodze w Kończewicach w kwietniu tego roku. 46-latek prowadził opla, który wyjeżdżając z drogi podporządkowanej nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu subaru poruszającemu się drogą krajową numer 91. Drugi z tych pojazdów uderzył w bok opla i zepchnął go do rowu.

Na miejscu wypadku zginęła 34-letnia pasażerka opla i jej 14-letni syn. Kolejny z jej synów, 17-latek, również podróżujący tym pojazdem, zmarł w szpitalu. Wszyscy nieżyjący siedzieli na tylnej kanapie opla. Wracali ze szpitala w Chełmży, gdzie odwiedzali chorego. Jarosław Wójcik został poproszony przez nich o podwiezienie.

Oplem podróżował również 39-letni ojciec tej rodziny. Siedział obok kierowcy i trafił do szpitala. Znalazła się tam również 19-latka zasiadająca za kierownicą subaru. Prowadzący opla uciekł z miejsca zdarzenia.

Może zmieniać wygląd

Śledczy dysponują zeznaniami świadków, którzy mówią o tym, że tego dnia widzieli, jak pił alkohol. Nie jest więc wykluczone, że był pod jego wpływem również wówczas, gdy prowadził opla. Mężczyzna był już wcześniej karany. Między innymi co najmniej dwukrotnie został złapany na prowadzeniu auta pod wpływem alkoholu. Ostatni raz otrzymał za to wyrok w 2011 roku.

Z ustaleń policjantów wynika, że mężczyzna może starać się zmieniać swój wygląd. Robił to już wcześniej, gdy ukrywał się przed organami ścigania, kiedy był poszukiwany w sprawie podejrzeń o kradzieże.

<!** Image 4 align=right alt="Image 201394" >Poszukiwany

Kto wie, gdzie on jest?

Cały czas wszyscy, którzy wiedzą, gdzie może przebywać poszukiwany 46-letni Jarosław Wójcik, proszeni są o pilny kontakt z numerami alarmowymi policji: 997 lub 112 albo z Wydziałem Kryminalnym Komendy Miejskiej Policji w Toruniu, tel.: 56-641-26-07 i 56-641-26-09.