- Okna nie możemy otworzyć przez smród i muchy, które wiadomo na czym się wypasły - mówią sąsiedzi kobiety, która "kolekcjonuje" odchody
Brud, smród wielkie muchy i wszechobecne fekalia muszą znosić mieszkańcy kamienicy przy ul. Wiślanej. Mimo interwencji policji i Straży Miejskiej nie ma na razie widoku na poprawę.
Kamienica z oficyną przy ul. Wiślanej ma wielu właścicieli. Część mieszkań została wykupiona, część jest pod wynajem. Właśnie w jednym z nich rok temu zamieszkała 40-letnia Beata. Szybko zrobiła z lokalu melinę, ale to jeszcze nie największe zmartwienie sąsiadów. W domu nie ma prądu, wody, gazu i toalety, która znajduje się w piwnicy sąsiedniego budynku. Wszystko byłoby dobrze, gdyby Beata i jej konkubent chcieli z niej korzystać.
- Matka tej Beaty kupiła jej kompakt WC, by sobie podłączyli, ale już za 20 minut wynosili go na sprzedaż - mówi Marek Palczewski. - Załatwiają się, gdzie popadnie, do misek, wiader, a nawet do korytka z lodówki. Toaleta w piwnicy często jest zapchana więc postawili sobie 200 litrową beczkę i tam wszystko zlewają.
Na podwórku oficyny jest piaskownica, rosną kwiaty. Sąsiedzi przyznają że lubią latem posiedzieć przed domem jednak często w nocy z mieszkania Beaty Ł. wylewana jest miska prosto w trawę.
- Tu nie chodzi tylko o smród, ale boimy się jakiejś choroby. Okna nie można otworzyć, bo wiadomo na czym te wielkie muchy się wypasły. To jakiś koszmar - mówi Bożena. - Do ich mieszkania nawet nie chcą wchodzić policjanci i strażnicy, bo nie każdy jest odporny na takie rzeczy.
Tydzień temu po raz kolejny na posesję wezwano Straż Miejską, która kazała posprzątać fekalia z beczki. Sporządzono kolejna notatkę.
- Administratorka kamienicy twierdzi, że nie ma w Grudziądzu takich służb, które na koszt właścicielki mogłyby wywieźć to wszystko z piwnicy, a Wodociągi tu nie wjadą - mówi Małgorzata Palczewska. - O sprawie wie sanepid, jest mnóstwo notatek i nic się nie dzieje. Raz mieszkanie było otwarte, nikogo nie było i mąż zrobił zdjęcia. Fekalia były wszędzie.
- Znam sprawę, bo często tam interweniujemy. Tam mieszkają bardzo uciążliwi ludzie, społecznie niedostosowani - mówi Jan Przeczewski, komendant Straży Miejskiej. - Lokatorzy się buntują i mają rację. Dzielnicowa przygotowuje wniosek do sądu o zaśmiecanie posesji i problem z odchodami.
Do sprawy wrócimy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?