Spór w radzie miejskiej Golubia-Dobrzynia

Na rozbieżności radni zwrócili uwagę podczas ostatniej sesji.

- Stanowisko komisji dostaliśmy dwie godziny przed sesją. Jest ono sprzeczne z tym, o czym wcześniej mówiliśmy. Sześciu członków komisji rewizyjnej, czyli większość, z tą opinią się nie utożsamia. Czytamy w tym dokumencie, że wina radnego jest bezsporna, ale wyroku jeszcze nie ma - mówi radna Aleksandra Żuchowska.
Wyrok zapadł już po sesji. Radny został zobowiązany do zapłaty 923 zł za wycięte drzewa. Sąd umorzył warunkowo postępowanie.

Dotarliśmy do protokołu z posiedzenia komisji rewizyjnej. Zgodnie z nim, radna Grzywińska uzyskała wiedzę, że „w tej sprawie toczy się postępowanie karne przeciwko Panu Jackowi Mizikowskiemu. Na chwilę obecną nie można potwierdzić czy Radny lub jego firma dokonywała wycinki drzew w lesie miejskim przy ul. Lipnowskiej”.
Ponadto poinformowano, że w obecnej kadencji radny Mizikowski miał przyznane drewno w postaci posuszu. „Tego rodzaju forma przekazywania drewna w posusz, z przeznaczeniem na opał, nie jest korzystaniem z mienia komunalnego w rozumieniu ustawy o samorządzie gminnym” - czytamy w protokole.

Podczas posiedzenia komisji, radny Jagodziński stwierdził, że nie można m

„Stanowisko większości radnych biorących udział w posiedzeniu komisji jest jednoznaczne, że w chwili obecnej komisja nie ma podstaw, aby pozbawić mandatu radnego” - tak wynika protokołu.

Trzy z dziewięciu osób zasiadających w komisji opowiedziało się za wygaszeniem mandatu radnego, pozostali byli temu przeciwni.

W stanowisku przygotowanym po posiedzeniu komisji, zdanie większości radnych pełni marginalną rolę. Stwierdzono, że Jacek Mizikowski prowadził działalność na mieniu miasta i narusza ustawę o samorządzie gminnym. Pod stanowiskiem podpisało się tylko trzech członków komisji - Hanna Grzywińska, Aleksander Wichrowski i Marcin Paradziński.