Straż Miejska w Toruniu cały czas blokuje źle zaparkowane auta

- Zwykle wychodzę w te dni na spacer w porze obiadowej. Chodzę ulicami Mostową i Łazienną i widzę tam szeregi aut stojących - jak to się mówi - pod zakazami. Żaden nie ma blokady, a przydałaby się choć jedna, żeby - w tak może nieco drastyczny sposób - przypomnieć innym, że łamią przepisy - podpowiada Czytelnik. - Czy straż miejska, w imię ocieplania wizerunku, w ogóle zrezygnowała z ich zakładania, bo ludzie krytykowali ją, że zajmuje się tylko tym i robieniem zdjęć przekraczającym szybkość?
[break]
- Nie zrezygnowaliśmy z zakładania blokad - mówi Jarosław Paralusz, rzecznik prasowy toruńskiej Straży Miejskiej. - Wręcz przeciwnie, montujemy ich teraz nawet kilka razy więcej niż na przykład jeszcze przed rokiem. W styczniu 2013 roku założyliśmy na koła źle zaparkowanych aut 24 blokady, a w tym samym miesiącu tego roku - 104. Wynika to również stąd, że z miesiąca na miesiąc notujemy wzrost liczby próśb mieszkańców Torunia o interwencje związane z samochodami zaparkowanymi niezgodnie z przepisami. Na przykład w styczniu tego roku było 628 takich zgłoszeń, a w lutym już prawie 1000. Nie możemy pozostać na te prośby obojętni.
Jarosław Paralusz mówi też, że jeżeli mieszkańcy Torunia nie widzą blokad na kołach źle zaparkowanych aut, nie oznacza to, iż w przypadku takich kierowców nie zostały podjęte żadne inne formy interwencji.
- Blokady to ostateczność, gdy nie pomagają inne sposoby dyscyplinowania kierowców i ktoś na przykład notorycznie łamie przepisy dotyczące parkowania - dodaje rzecznik toruńskiej Straży Miejskiej.
Zapewnia on także, że funkcjonariusze straży miejskiej starają się raczej uświadamiać kierowcom, że popełniają błędy, a nie od razu wszystkich karać.
- Weźmy na przykład pod lupę te 1000 zgłoszeń o źle zaparkowanych autach, które otrzymali strażnicy miejscy w Toruniu w lutym tego roku - tłumaczy Jarosław Paralusz. - Tylko postępowanie wobec połowy z nich zakończyły się mandatami czy wnioskami o ich ukaranie. Kolejne 50 procent tych lutowych interwencji zakończyło się pouczeniami bez konsekwencji finansowych.