Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szanse na budowę sali koncertowej maleją

Tomasz Bielicki
Sala koncertowa na Jordankach się oddala. Wciąż nie ma decyzji, czy inwestycja będzie kontynuowana.

<!** Image 3 align=none alt="Image 204064" sub="Jordanki dziś to puste pole i parking dla samochodów [Fot.: Adam Zakrzewski]">

Sala koncertowa na Jordankach się oddala. Wciąż nie ma decyzji, czy inwestycja będzie kontynuowana. Dziś już nikt nie zastanawia się, czy miasto powinno budować salę, ale jak wyjść z tego impasu z twarzą. I aby zabolało jak najmniej.

<!** reklama>

Pech prześladował tę inwestycję już od samego początku. Najpierw komisja konkursowa uznała, że najlepszym rozwiązaniem dla Torunia będzie wybór projektu Fernando Menisa. Niestety, hiszpański architekt, która na koncie ma m.in. Sao Paulo Concert Hall i Lucerne Culture and Congres Centre, przez trzy lata nie był w stanie uporać się z toruńskim projektem. Co chwilę liczba poprawek, a przede wszystkim błędów rosła. Przez ten czas w Wydziale Inwestycji i Remontów Urzędu Miasta bezradnie rozkładano ręce.

Teraz, gdy zbliża się czas rozrachunku, pojawia się pytanie: Czy sytuacja wyglądałaby inaczej, gdyby wówczas udało się sprawę przyspieszyć? - Jedyne co możemy zrobić to zerwać umowę z architektem - powtarzał przez kilka lat jak mantrę Marcin Maksim, dyrektor miejskich inwestycji. A dziś - gdy dwa przetargi nie wyłoniły zwycięzcy (oferty przewyższały kwotę, którą mogło zaoferować miasto), prezydent Michał Zaleski twierdzi : „Na trzeci przetarg nie ma już czasu” i proponuje notyfikację.

Jak to możliwe, że władze miasta dwukrotnie rozminęły się z oczekiwaniami wykonawców?

- Przeznaczyliśmy tyle środków, ile wynikało z kosztorysu inwestorskiego, który sporządzono ze szczególną starannością przez projektanta. Poddaliśmy go zresztą dodatkowej weryfikacji. Nasze szacunkowe koszty zawsze kształtują się poniżej średniej - tłumaczy Marcin Maksim. - Nic nie stoi jednak na przeszkodzi, aby przetarg rozstrzygnąć, gdy oferty przekraczają sumę, którą wstępnie zarezerwowano. Wszystko zależy do inwestora.

W magistracie trwają prace nad analizą, które mają wykazać, czy inwestycja jest jeszcze realna. Pisaliśmy w „Nowościach”, że podczas spotkanie z radnymi wspierającymi prezydenta w Radzie Miasta, Michał Zaleski przyznał, że całkowity koszt inwestycji na Jordankach może sięgnąć 313 mln zł (razem z 40 mln zł podatku VAT). Aby rozpocząć procedurę notyfikacyjną, która zezwoli na zwiększenie wydatków na inwestycję przy zachowaniu 56 mln zł wsparcia z Unii Europejskiej, musi najpierw zyskać zgodę Rady Miasta. Nie będzie łatwo.

- Oczekuję od prezydenta przedstawienia większej liczby szczegółów finansowych. Obecnie nie ma gwarancji, że salę uda się wybudować w określonym terminie (połowa 2015 rok - przyp red.), co jest warunkiem uzyskania dofinansowania z UE - mówi Michał Jakubaszek z PiS. - To duży wydatek. Skłaniałbym się ku przesunięciu realizacji inwestycji za kilka lat.

Bardziej optymistycznie postrzega problem wiceprzewodniczący Rady Miasta, Andrzej Jasiński z Czasu Gospodarzy: - Gdyby udało się spełnić wszystkie warunki, to trzeba budować. Koszty inwestycji? W tym przypadku rozmawiamy tylko o nieznacznym przekroczeniu sumy, którą zakładaliśmy - mówi. - Do 10 kwietnia jesteśmy jeszcze związani ofertami potencjalnych wykonawców, a więc jest jeszcze trochę czasu. Czy zdążymy zbudować salę na czas? Kwestia podjęcia ryzyka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska