Szare oko kamery wciąż czujne

Żółte fotoradary już pojawiają się na drogach w całym kraju. W Grudziądzu stoją wciąż w starych szarych barwach. Swoje oblicze zmienią, ale nie w tym roku.

<!** Image 2 align=none alt="Image 199262" sub="Grudziądzkie fotoradary rejestrujące kierowców ignorujących przepisy drogowe mają zmienić barwy wiosną [Fot.: Karol Piernicki]">- Dużo ostatnio mówi się o tym, że zdjęcia robione przez nieprawidłowo oznakowane fotoradary są nielegalne - mówi Jędrzej Trygar, przedstawiciel handlowy z Grudziądza. - Sam już nie wiem, jak to z tym jest, bo nie każde tego typu urządzenie jest w kolorze żółtym, tak jak zapowiadano. W naszym mieście na przykład nadal są one szare, a podobno normalnie robią zdjęcia kierowcom, którzy łamią przepisy.<!** reklama>

Okazuje się, że nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Przepisy pozwalają bowiem na funkcjonowanie tych urządzeń w obecnej formie, a ich przemalowanie na kolor żółty ma nastąpić do końca przyszłego roku. Dotyczy to zarówno fotoradarów instalowanych przez Inspekcję Transportu Drogowego, jak i należących do samorządów.

Kiedy żółte fotoradary zawitają na grudziądzkie ulice?

- Nie będziemy zwlekać z tym tak długo, jak pozwalają przepisy - zapewnia Jan Przeczewski, komendant Straży Miejskiej w Grudziądzu. - Do końca roku pewnie już nie uda nam się wykonać tych prac, ale zaraz z nadejściem wiosny zabierzemy się do tego.

W Grudziądzu na stałe zamontowane są trzy urządzenia, które rejestrują wykroczenia kierowców, uwieczniając je na zdjęciach. Dwa maszty stoją na ulicy Hallera i działają naprzemiennie. One odpowiadają za pomiar prędkości.

Trzeci rejestrator umieszczony jest na skrzyżowaniu ulic Piłsudskiego, Mikołaja z Ryńska i Sikorskiego. Jego zadaniem jest łapanie tych, którzy ignorują sygnalizację świetlną, wjeżdżając na skrzyżowanie na czerwonym świetle.

Oprócz tego, Straż Miejska dysponuje jednym przenośnym urządzeniem, które najczęściej jest postrachem kierowców na ulicach Hallera, Chełmińskiej, Warszawskiej, Szosie Toruńskiej, a także Śniadeckich. Wszystko przez to, że są to jedne z niedawno wyremontowanych i najszerszych ulic w mieście, gdzie kierowcy lubią rozwijać większe prędkości.

- Pocieszające jest to, że kwartał po kwartale liczba zdjęć wykonanych przez fotoradary zmalała i to aż o tysiąc - zaznacza Jan Przeczewski. - Nasze przenośne urządzenie codziennie jest ustawiane w dwóch miejscach, a co tydzień mamy konsultacje z policjantami. Stawiamy je w miejscach, gdzie często dochodzi do kolizji, a także tam, gdzie kierowcy najczęściej nie zdejmują nogi z gazu.

Dodajmy, że w myśl znowelizowanej ustawy, fotoradary nie mogą już stać w dowolnym punkcie miasta. Każdy odcinek, gdzie taki ewentualny pomiar może być wykonywany, musi być opatrzony odpowiednimi znakami drogowymi, które o tym informują.

Przyjrzyjmy się także, co przepisy mówią o terminach, w których możemy dostać wezwanie do zapłaty za nieprzepisową jazdę. Ci, którzy podejrzewają, że fotoradar mógł zrobić im zdjęcie w niezbyt odpowiednim momencie, nie mogą spać spokojnie przez długi czas.

- Na powiadomienie kierowcy o jego wykroczeniu mamy sto osiemdziesiąt dni - informuje komendant Straży Miejskiej. - Po tym czasie, ale nie później niż do roku od momentu popełnienia wykroczenia, możemy kierować wniosek do sądu.

Trzy fotoradary i jeden przenośny

W 2011 roku około 7 tysięcy spraw, które zanotowali strażnicy miejscy w Grudziądzu, dotyczyło przewinień komunikacyjnych. Nieco ponad połowa z nich dotyczyła zdjęć z fotoradarów. Trzeba jednak pamiętać, że urządzenia te działały wtedy tylko w drugim półroczu.

Od stycznia 2012 roku z kolei strażnicy odnotowali już przeszło 5 tysięcy wykroczeń tego typu.

W Grudziądzu na stałe zamontowane są trzy urządzenia, które rejestrują wykroczenia kierowców. Straż Miejska ma też jedno przenośne urządzenie.