Ta eksmisja budzi kontrowersje

Miasto odmówiło Małgorzacie Rybackiej wykupienia domku komunalnego, w którym mieszka od 70 lat. Sprawa skończy się w sądzie, bo lokatorkę chcą eksmitować.

Najpierw teściowie, a potem mąż pani Małgorzaty troszczyli się o komunalny budynek jak o swój. Remontowali, zakładali instalację. Zainwestowali m.in. w płot, kanalizację, tynki, okna, podłogę, kominek i drzewa. Mąż lokatorki wyjechał do pracy za granicę, aby zarobić na wykupienie domku od miasta (do takiego rozwiązania gmina wręcz zachęca, na przykład poprzez bonifikaty). Niestety, tam zmarł.<!** reklama>

Pani Małgorzata skłonna byłaby wykupić lokal nawet bez zniżki, ale prezydent miasta Torunia jej odmówił. Ma takie prawo w myśl obowiązującej uchwały, jeżeli „nie leży to w interesie gminy”. Najpierw kobiecie i mediom (wszystkie lokalne śledzą sprawę) urzędnicy tłumaczyli, że plan jest taki, by nieruchomość zbyć w przetargu. Teraz, że prezydent chce tam ulokować rodzinny dom dziecka.

Wszystko wskazuje na to, że sprawa Małgorzaty Rybackiej rozstrzygnie się dopiero w niełatwym postępowaniu sądowym. Kobieta bowiem dostała nakaz eksmisji.

- Ten komunalny budynek był ujęty w planie wykwaterowań. Najemczyni nie przyjęła od nas lokalu zamiennego, który jej zaproponowaliśmy. A dodam, że byłby to lokal możliwy do wykupienia na własność. Nie zgodziła się też na rozwiązanie umowy najmu za porozumieniem stron. Dlatego uczyniliśmy kolejny krok: wystąpiliśmy do sądu o orzeczenie eksmisji - mówi Karolina Wojciechowska, rzeczniczka Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej w Toruniu.

Małgorzata Rybacka jest rozgoryczona, ale nie składa broni. Jej interesy w sądzie reprezentować będzie adwokat Andrzej Grądzki. Cała sprawa budzi też duże kontrowersje wśród zwykłych mieszkańców Torunia. Dominują głosy oburzenia postępowaniem gminy. Zdarzają się jednak i opinie ją popierające. A to ze względu choćby na to, ile lat mieli lokatorzy z ul. Bartkiewiczówny 102 na uregulowanie kwestii własności.

Do tematu będziemy wracali.

Napisz do autorki: :[email protected]