Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tablica przed toruńskim Polmosem wywołała dyskusję

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Tak prezentował się obecny Polmos w latach międzywojennych
Tak prezentował się obecny Polmos w latach międzywojennych Archiwum Polmosu
Korzenie znanej toruńskiej fabryki toną w mroku dziejów. Dokumenty, które by mogły rzucić nieco światła na początki Polmosu, w większości przestały istnieć.

Na Mokrem pojawiły się pierwsze tablice informujące o historii tej części Torunia. Powstały dzięki budżetowi partycypacyjnemu, ich forma i treść wywołały jednak dyskusje wśród miłośników miejskiej przeszłości. Uwagi dotyczą m.in. informacji umieszczonych na tablicy przy Polmosie. Wynika z niej, że zakład został założony w 1884 roku przez
[break]
Wolfa Sultana, a w dwudziestoleciu międzywojennym przeszedł na własność Państwowego Monopolu Spirytusowego. Tymczasem przecież Wolf Sultan, jeden z najbogatszych żydowskich przedsiębiorców Torunia w drugiej połowie XIX wieku, posiadał gorzelnię pod Dębową Górą. Razem z firmą odkupił ją w 1922 roku Wacław Maćkowiak i reklamował się jako jedyny kontynuator jej tradycji, sięgającej 1858 roku, kiedy to Sultan zaczął budować swoje alkoholowe imperium. Warto dodać, że produkowane przez niego Krople Toruńskie trafiały nawet do Afryki i Azji.

Era Winkelhausena

A co z Polmosem? Wycieczka do jego początków jest dość trudnym zadaniem. Odpowiedzi na związane z nią pytania poszukują sami gospodarze tego obiektu, archiwum zakładu niestety przestało istnieć. Tradycja wiąże obecny Polmos z Sultanem, jednak potwierdzających ten fakt dokumentów brakuje. Jesienią 1919 roku fabrykę kupiła znana w branży alkoholowej firma Winkelhausen ze Starogardu Gdańskiego. Podobno nabyła zakład od spadkobierców Sultana, jednak w reklamach, które umieszczała później w prasie, na te tradycje się nie powoływała. A jednak, w księdze adresowej Torunia z 1923 roku firma W. Sultan pojawia się w dwóch miejscach - jako własność Wacława Maćkowiaka, z centralą przy ulicy Szerokiej, oraz jako zakład przy ulicy Olbrachta, będący w posiadaniu spółki Winkelhausen. Czy jednak Sultan przyszły Polmos założył, czy też kupił, a jak tak, to kiedy? Jak z tymi gorzelniami było? Z tego co do tej pory udało nam się ustalić, gorzelnię pod Dębową Górą Wolf Sultan przekazał w 1902 roku swojemu bratankowi Eugeniuszowi Barnassowi, który sprzedał ją w 1922 roku Maćkowiakowi i dostał za to 20 milionów marek.

Adolph z Berlina

Sultan miał jeszcze syna Adolpha, który w czasie I wojny światowej, a może i wcześniej, był posiadaczem willi w luksusowej części Berlina. Barnass na pewno mieszkał w Toruniu, w 1910 roku zgłosił tu narodziny dziecka, Sultan junior natomiast czuł się berlińczykiem i do Torunia raczej nie zaglądał. Być może fabryka przy ul. Olbrachta, wtedy jeszcze nazywanej Spirytusową, należała właśnie do niego i kiedy wiadomym się stało, że Toruń zostanie odcięty od Berlina granicą, Adolph Sultan w 1919 roku ją sprzedał.
Jest to tylko nasza hipoteza, wydaje się jednak prawdopodobna. Potwierdzić ją lub odrzucić będziemy mogli po przekopaniu kilku roczników prasy toruńskiej z drugiej połowy XIX wieku. To bardzo pasjonujące zajęcie, ale niestety dość czasochłonne. Wycieczkę po spirytusowej krainie zaczniemy więc płynąc jej bardziej znanym głównym nurtem.
Jak już wspomnieliśmy, urodzony w latach 30. XIX wieku Wolf Sultan, przedsiębiorca wspierający rozwój literatury żydowskiej, założył swoją firmę w 1858 roku. Początkowo trunki musiał produkować na zapleczu kamienicy przy Szerokiej 24, gdzie zresztą do samego końca znajdowała się centrala przedsiębiorstwa. Pod koniec 1877 roku wybuchł tam pożar.
„Dziś z rana krótko przed godziną siódmą uderzono na gwałt i zaalarmowano miasto nasze na pożar - relacjonowała „Gazeta Toruńska” 13 grudnia. - Paliło się w podwórzu destylatora Sultana w ulicy Szerokiej. Pożar był znaczny, gdyż wybuchł w destylacyi, objął składy spirytusu i śpichrz przy ulicy bocznej położony. Zdołano go przecież przytłumić i ograniczyć na destylacyą i śpichlerz, które się też prawie zupełnie wypaliły wewnątrz. Sklep ze spirytusem i wielkimi rezerwoarami pozostał ocalony”.
Uff, co za szczęście. Znacznie mniej miał go Sultan w grudniu roku 1900, kiedy ogień spustoszył gorzelnię na Mokrem. Którą? Dobre pytanie. Do 1939 roku godło Sultana wisiało w każdym razie na istniejącym do dziś budynku stojącym przy ulicy Pod Dębową Górą. Zobaczą je Państwo na prezentowanym obok zdjęciu reklamowym pochodzącym z połowy lat 20. ubiegłego wieku. Przedsiębiorstwem z wielkim powodzeniem zarządzał już wtedy reemigrant ze Stanów Zjednoczonych, Wacław Maćkowiak, który w tamtych czasach potrafił wyprodukować nawet 500 tysięcy litrów różnego rodzaju trunków rocznie. Maćkowiak przejął po bratanku Sultana, jak sam zaznaczał na łamach lokalnej prasy - na wyłączną własność - kamienicę przy Szerokiej 24, gdzie otworzył cieszący się w przedwojennym Toruniu ogromną popularnością lokal, oraz gorzelnię koniaków przy ulicy Podmurnej. Poza wspomnianymi Kroplami, które zresztą od XIX wieku były alkoholową wizytówką miasta, wytwarzał również, korzystając z receptur Sultana, wódkę żołądkową, winiaki i likiery. Cieszyły się one sporym uznaniem i zdobywały nagrody.
„Jak się dowiadujemy firma W. Maćkowiak dawn. Sułtan i S-ka uzyskała w Paryżu na wystawie Przemysłu i Handlu złoty medal i „Grand Prix” jako najwyższą nagrodę za niezrównanej jakości wyrobu własnego „Krople Toruńskie” - donosiło „Słowo Pomorskie w listopadzie 1927 roku.

Na stojaka do Maćkowiaka

Firma Maćkowiaka, jako jedna z nielicznych produkujących trunki w mieście, przetrwała skutki wprowadzonej w 1927 roku ustawy o całkowitym monopolu spirytusowym państwa. Stało się tak dzięki wielkiej energii Maćkowiaka, wypróbowanej marce Sultana, na jaką się powoływał, oraz zapewne również dzięki renomie lokalu przy Szerokiej 24, gdzie wpadało się m.in. „na stojaka do Maćkowiaka”.
„Wygodne kanapki (do siedzenia) i smaczne kanapki (do jedzenia) składają się na umeblowanie. Wieczorem umiejętnie urządzona instalacja zalewa lokal łagodnem nierażącem światłem - pisało „Słowo Pomorskie” w 1932 roku. Całość wywiera bardzo dodatnie wrażenie. Niewątpliwie w tych warunkach lokal p. Maćkowiaka wybija się na czoło tego rodzaju zakładów w naszem mieście”.
Ciąg dalszy nastąpi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska