Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Te auta mają duszę

Aleksandra Grzona
Piotr Szaban jest jednym z najbardziej znanych w Polsce fachowców zajmujących się odnawianiem starych amerykańskich czterokołowców. Jak podkreśla to przede wszystkim hobby, a przy okazji również interes

 Piotr Szaban jest jednym z najbardziej znanych w Polsce fachowców zajmujących się odnawianiem starych amerykańskich czterokołowców. Jak podkreśla to przede wszystkim hobby, a przy okazji również interes

Jego pasja do motoryzacji zrodziła się już we wczesnej młodości. Nie od razu jednak było to zamiłowanie do samochodów.

- Początkowo skupiałem się na motocyklach. Gdy miałem 15 lat wziąłem udział w zlocie fanów dwuśladów i tam po raz pierwszy zobaczyłem stare amerykańskie auta. Pomyślałem wówczas, że właśnie im poświęcę uwagę. Między innymi to zdarzenie wpłynęło na moją decyzję dotyczącą wyboru zawodu. Zostałem lakiernikiem samochodowym. Robię to, co potrafię najlepiej – mówi Piotr Szaban.

Potwierdzeniem słów fachowca z pewnością jest fakt, że zgłaszają się do niego, jako do specjalisty od restaurowania amerykańskich samochodów, klienci z całej Polski. Na czym więc polega fenomen grudziądzanina?

- Przede wszystkim to zajęcie do łatwych nie należy i jest to ogromne wyzwanie dla lakiernika, którego nie każdy ma odwagę się podjąć. Stąd też jest nas w Polsce niewielu. Bo tu chodzi o coś więcej niż położenie lakieru, tak jak na przeciętnym samochodzie. Każdy stary pojazd jest rozkładany, następnie piaskowany, jeśli to konieczne również spawany i dopiero lakierowany – wyjaśnia.

Na umiejętności, jaki posiada kolekcjoner niewątpliwie ma też wpływ jego długoletnie doświadczenie w branży.

- Pierwsze amerykańskie auto trafiło w moje ręce dziesięć lat temu. Był to Chevrolet Camaro, którego do dziś można zobaczyć na grudziądzkich ulicach. Obecnie współpracuję ze znajomymi z Gdańska i wspólnie rozszerzyliśmy działalność – sprowadzamy samochody ze Stanów na zamówienie klientów, a następnie odnawiamy.

Jak podkreśla przy tym lakiernik, nie jest to proces krótki. Trwa on zwykle od paru miesięcy do paru lat.

W czasie swojej pracy zawodowej miał on okazję podziwiać prawdziwe perełki motoryzacji, wyprodukowane ponad 50 lat temu.

- Najstarszym samochodem , z jakim miałem do czynienie, był Buick Electra z 1965, najdroższy natomiast to Dodge Charger wart sto tysięcy złotych – podaje lakiernik.

Nie liczby są tu jednak najważniejsze.

- Dla mnie to pasja, a dopiero potem sposób zarabiania na życie. Wciąż mam auta, z którymi ze względu na sentyment, nie mogę się rozstać – wyznaje Piotr Szaban. – Jako miłośnik takich pojazdów biorę udział w zlotach ludzi o podobnych zainteresowaniach i muszę przyznać, że jest to towarzystwo bardzo zróżnicowane, zarówno pod względem wieku, jak i zamożności. Łączy nas wszystkich jednak to, że dostrzegamy w tych autach duszę.

Grudziądzanin należy do grona osób, które uczestniczyły, w drugim co do wielkości, zlocie amerykańskich samochodów w Szwecji, na którym pojawia się nawet 150 tysięcy gablot.

- To niesamowite przeżycie, wzbudzające przy tym spore zainteresowanie wśród ludzi niezwiązanych z tym hobby. Bo przecież nie jest to przejazd BMV, jakich sporo na ulicach. Można to raczej porównać do pojawienia się w mieście Ufo. Żałuję, że w Polsce wciąż jest nas tak mało – wyznaje Piotr.

Zobacz galerię: Te auta mają duszę

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska