Teatr Muzyczny świętuje dziesięciolecie spektaklu „Gra warta piernika, czyli Maurycy i Kolędnicy”.

Spektakl „Gra warta piernika, czyli Maurycy i Kolędnicy” zagościł na deskach teatru już dziesięć lat temu. Przez ten czas wystawiono go już dwieście razy. Właśnie z tej okazji w poniedziałek, 4 grudnia w siedzibie Teatru Muzycznego odbyło się specjalne spotkanie, w którym wzięli udział nie tylko aktorzy, lecz także uczniowie oraz inicjator spektaklu – marszałek województwa kujawsko-pomorskiego Piotr Całbecki. Jak podkreśla, już teraz z okazji 10-lecia robi się dość sentymentalnie, lecz wciąż jest wesoło. Spektakl opiera się o pastorałki i kolędy stworzone przez Wandę Chotomską, polską pisarkę i autorkę wierszy dla dzieci i młodzieży.

Dwusetna odsłona spektaklu jest wielkim zaskoczeniem, zarówno dla twórców wydarzenia, jak i widzów, często bardzo związanych z postaciami Maurycego, bezimiennego kota czy Halinką. Bilety na spektakl wyprzedają się z dużym wyprzedzeniem. Teatr Muzyczny w Toruniu już myśli o przyszłym sezonie. Nie tylko o większej liczbie spektakli, ale i miejsc na widowni, by każdy miał szansę poznać twórczość Chotomskiej oraz utożsamić się z bohaterami, którzy opowiadają o wartościach uniwersalnych, tych mających przełożenie nie tylko na okres bożonarodzeniowy. Spektakl jest wielką atrakcją zarówno dla tych najmłodszych, jak i starszych, także tych, którzy mieli już okazję na nim być i wracają, by móc ponownie zetknąć się z tradycją.

Spektakl jest radosną opowieścią o Maurycym, właścicielu sklepu z piernikami, który kiepsko odnajduje się w świecie, gdzie największe szczęście oparte jest na jak największym zysku. Pełna ciepła i humoru historia przetacza w sobie największe wartości, szczególnie te, które kojarzą się z Bożym Narodzeniem. Dobre uczynki, chęć pomagania i wiara w wigilijny cud przeplatają się z problemami życia codziennego Maurycego. Zmaga się z widmem bankructwa, a jego córka lubi go coraz mniej. Skoro cuda się zdarzają, to czy Maurycy odzyska to, co stracił? Historii Maurycego, z którą spotykają się widzowie, towarzyszą znane i popularne pastorałki Wandy Chotomskiej z muzyką Teresy Niewiarowskiej. Ich nową aranżacją zajął się Tomasz Lewandowski. Spektakl wyreżyserowała Agnieszka Płoszajska, również w nim występująca.

Dla wielu rodzin obejrzenie „Gry wartej piernika…” wpisała się już w bożonarodzeniową tradycję, a dzięki drobnym zmianom, np. w scenografii, za każdym razem spektakl ten ogląda się zupełnie inaczej. Bywają dni, że wystawiany jest on nawet pięć razy dziennie i za każdym razem widownia jest pełna. Jak twórcy sami przyznają – trudno jest niekiedy w to uwierzyć. Tłumaczą to jednak, że spektakl ten łączy pokolenia, daje możliwość poznania uniwersalnej historii, którą można przełożyć na każdy aspekt życia. „Gra warta piernika…” jest wielkim wydarzeniem szczególnie dla tych najmłodszych, którzy nie tylko odgrywają w spektaklu rolę Oscypków, ale także obserwują z widowni to, co dzieje się na scenie. A dzieje się wiele, począwszy od piosenek przez wiele kolorowych strojów po piernikową scenografię. Jest to nie tylko uciecha dla oka, ale i ducha, bo dzięki pastorałkom czy postaciom można przenieść się do prawdziwej zimowej krainy okraszonej nie mrozem, a dobrem i wiarą w świąteczny cud.

Poznaj ciekawe grupy lokalne na Facebooku:

• Bieżące wypadki i utrudnienia w Kujawsko-Pomorskiem
• Gdzie dobrze zjeść w Toruniu i okolicach?
• Toruń Retro
• Sport w Toruniu