Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Krasicki: Z finansami gminy Czernikowo na początku kadencji było krucho. Powoli wychodzimy z zapaści

Krzysztof Lietz
Wójt Tomasz Krasicki: Rok 2019 to porządkowanie finansów gminy
Wójt Tomasz Krasicki: Rok 2019 to porządkowanie finansów gminy Krzysztof Lietz
W trzech gminach powiatu toruńskiego - Czernikowo, Lubicz i Wielka Nieszawka, w efekcie wyborów samorządowych z jesieni 2018 roku w fotelach wójta zasiedli nowi ludzie. Po 14 miesiącach ich rządów postanowiliśmy zapytać, jak znaleźli się w nowej dla siebie roli. Dzisiaj rozmawiamy z wójtem gminy Czernikowo Tomaszem Krasickim.

Minęło 14 miesięcy Pana urzędowania w fotelu wójta. Wróćmy pamięcią do pierwszych tygodni sprawowania władzy w gminie. Było coś co Pana wtedy zaskoczyło?

Byłem radnym gminy Czernikowo w poprzedniej kadencji i wydawało się, że znam jej sytuację finansową. Niestety, co innego wynikało z uchwały budżetowej, a co innego zastałem, gdy w szczegółach zapoznałem się z finansami gminy.

Czyli…

Okazało się, że gmina miała pewne zobowiązania, których nie było w budżecie, a które trzeba było uregulować. W efekcie, dzięki szybkom działaniom, które podjąłem oraz przychylności powiatu toruńskiego, czyli przesunięciu pewnych zobowiązań z roku 2018 na rok 2021, udało się unormować sytuację. Pozyskałem też 1,4 mln zł ze środków samorządu województwa kujawsko-pomorskiego. I to pozwoliło ustabilizować sytuację.

Jaka była najtrudniejsza decyzja, którą musiał Pan podjąć na początku kadencji?

Taką było podwyższenie opłat za odbiór od mieszkańców odpadów komunalnych. Tym bardziej że w trakcie kampanii przed wyborami samorządowymi mówiłem ludziom, że trzeba spróbować zatrzymać wzrost tych stawek, a było to wówczas 14 zł od mieszkańca miesięcznie. Wówczas miałem w planie powołanie spółki komunalnej, która by odbierała odpady od mieszkańców. Taka spółka nie musiałaby osiągać żadnych zysków. Niestety, sytuacja finansowa nie pozwoliła nam na takie rozwiązanie. Nie wyrzucam tego pomysłu do kosza, ale dziś nas na to nie stać. Po dwóch przetargach okazało się, że firma oferująca najniższą stawkę proponuje 21 zł i tę wybraliśmy. To była trudna decyzja, ale wynikała z reguł rynkowych, na które nie mamy wpływu. To była może nie porażka, ale spore niepowodzenie już na starcie.

Budżet 2019 był przygotowany jeszcze przez Pana poprzednika. Czy w trakcie roku zmieniał go Pan?

Tak, sporo w nim zmieniłem.

Na przykład co?

Po okresie porządkowania finansów publicznych po poprzedniej kadencji, na przełomie lat 2018/2019 podjąłem kilka budżetowych decyzji. Wzrosły dochody i wydatki majątkowe, a wykaz inwestycji na rok 2019 zwiększył się o 15 pozycji. W budżecie na rok 2019 pojawiło się np. wielomilionowe zadanie związane z budową nowego żłobka w Czernikowie i z budową dróg w ramach funduszu dróg samorządowych.

Jak Pan by ocenił ten pierwszy rok na stanowisku wójta?

Uważam, że pomimo trudnego początku był to w sumie dobry rok. Realizowaliśmy inwestycje, spłacaliśmy zadłużenie. Wydaje mi się, że dobrze układam sobie relacje z mieszkańcami w poszczególnych sołectwach, co jest dla mnie bardzo ważne. Uważam, że mamy urząd i cały aparat urzędniczy dobrze przygotowany do pracy na rzecz mieszkańców. To są sprawy, z których najbardziej się cieszę.

Nowy budżet na 2020 rok to już Pana autorskie dzieło. Co w nim jest ciekawego?

To jest budżet prorozwojowy. Pojawia się w nim zasygnalizowane już w tym roku to, na co mieszkańcy od lat czekają, czyli budowa żłobka. To jest inwestycja za około 4,5 mln zł. Żłobek nie tylko zapewni opiekę dla najmłodszych mieszkańców gminy, ale także w pewien sposób ożywi przestrzeń publiczną w centrum Czernikowa. Powstanie bowiem fantastyczny obiekt nie tylko od strony architektonicznej, ale i proekologiczny. Mam nadzieję, że oddamy go do użytku we wrześniu 2020 r. Dodatkowo pozyskaliśmy ponad milion złotych na jego utrzymanie. To jest najważniejszy element budżetu 2020. Mam satysfakcję, że przy tak dużej inwestycji udział środków własnych będzie niewielki. Budujemy ponadto drogi w ramach funduszu dróg samorządowych (ok. 6 km.), które perspektywicznie mają pewne tereny ożywić. Jedna z nich to (za ponad 3 mln zł) droga Czernikowo - Zimny Zdrój, długości ponad 3 km. Pobudujemy tę drogę z Czernikowa do granic gminy i po cichu liczę na to, że sąsiedni samorząd (gmina Obrowo) zechce również na swoim terenie pobudować odcinek, który połączy tę naszą drogę z drogą wojewódzką Osiek - Obrowo. To pozwoliłoby na stworzenie. takiej jakby malutkiej obwodnicy, którą czasami w godzinach szczytu można byłoby uciec z zatłoczonej drogi krajowej nr 10. Druga duża droga (za ponad 4 mln zł) planowana jest w Witowężu. Przebudujemy też drogę z płyt betonowych koło sławetnej fermy, na której składowano nielegalnie odpady. Mogę się pochwalić, że gmina Czernikowo w ramach tegorocznego rozdania z funduszu dróg samorządowych pozyskała najwyższe kwoty spośród gmin powiatu toruńskiego. Będziemy też realizowali duży projekt mający na celu rozwój szkolnictwa branżowego i technikum w gminie Czernikowo. Pozyskaliśmy bez wkładu własnego ponad milion złotych i to będzie nie tylko wymierna korzyść dla naszych uczniów, ale też ma budować potencjał i markę tych szkół, bo przygotujemy kilka pracowni na profesjonalnym poziomie z nowoczesnym sprzętem. Przygotowujemy się też do realizacji boisk sportowych - np. przy szkołach w Makowiskach i Steklinie. Obu w przyszłym roku prawdopodobnie nam się nie uda zbudować, ale chcielibyśmy projektowo być przygotowani na oba, a co najmniej jedno oddać do użytku. Priorytetem jest szkoła w Makowiskach. Chcemy tam też zrobić dużą oczyszczalnię przyzagrodową, a także parking przy szkole. Budujemy też, wraz z powiatem toruńskim, ścieżki rowerowe. Przymierzamy się także do zakupu kilku nieruchomości gruntowych, aby stworzyć sobie pewną bazę na przyszłość. Dzięki temu w kolejnych latach mogłyby na nich powstawać z budżetu sołeckiego takie miejsca, w których mieszkańcy mogliby się spotykać, a dzieci pograć w piłkę czy się bawić. Wydaje mi się, że to są najrozsądniej wydawane pieniądze z funduszu sołeckiego.

Biorąc pod uwagę zadłużenie gminy pewnie nie obejdzie się bez deficytu budżetowego...

Mamy taką sytuację, że jedynie z kredytów możemy realizować większe inwestycje. Zadłużenie systematycznie spłacamy. Gdy tu przyszedłem, było na poziomie 21,6 mln zł. Obecnie to około 18,5 mln zł. Kolejne kredyty chcemy zaciągnąć najwcześniej w II kwartale 2020 r.

Jesteście jedyną gminą w powiecie, która zlikwidowała straż gminną. Jak to się sprawdza?

Moim zdaniem dobrze. Powstał punkt, w którym dyżurują w gminie policjanci - dwa dni w tygodniu lub po telefonicznym umówieniu się. Na przyszły rok zaplanowaliśmy dofinansowanie zakupu radiowozu, chcemy zwiększyć liczbę patroli. Wydaje mi się, że zacieśnienie współpracy z policją jest lepsze niż posiadanie straży gminnej. Policji widzimy więcej.

Pewnie z tego tytułu są jakieś oszczędności...

W tym roku chcielibyśmy te oszczędności, oprócz dofinansowania kwotą 50 tys. zł zakupu radiowozu, przeznaczyć na budowę systemu monitoringu, by najbardziej newralgiczne miejsca, w których dochodzi do dewastacji, mieć dobrze oświetlone i obserwowane. Już w budżecie tegorocznym w ramach zadania, które przechodzi też na rok przyszły, zaplanowaliśmy dobry monitoring i oświetlenie w Parku 700-lecia. Chcemy też, by podobnie było na stadionie, bo to są miejsca, w których młodzież się najczęściej spotyka i przy okazji dobrej zabawy czasami je dewastuje.

Jakie, według Pana, są najważniejsze wyzwania stojące przed gminą w nowym roku?

Myślę, że do kategorii wyzwań priorytetowych należy rozwiązanie problemu wody.

Co to znaczy „problem wody”?

Po prostu nam jej brakuje. W okresie letnim produkujemy za mało wody. Bywa że od godzin popołudniowych do godzin nocnych nie ma wody lub jest niskie ciśnienie. Mieszkańcy mogą się do tego przygotować, ale jesteśmy gminą rolniczą i zwierzęta gospodarskie potrzebują wody na bieżąco.

Jak chce Pan to rozwiązać?

Przygotowujemy już takie zadania inwestycyjne, które mają na celu poprawę w tym zakresie. Chodzi między innymi o budowę zbiornika retencyjnego i modernizację hydroforni w Osówce - to zadanie planujemy zrealizować do 2021 r. Ponadto modernizacji wymaga hydrofornia przy Urzędzie Gminy, ale to już kwestia dotacji z przyszłej perspektywy finansowej Unii Europejskiej. Bez jednej, dwóch dróg jesteśmy w stanie sobie poradzić, bez wody - nie.

Czy gmina jest już właścicielem zabytkowej chaty kantora we Włęczu?

Nie, ale wszystko jest na najlepszej drodze, aby tak było. Dziś wiemy, że właściciel chaty i gruntu wokół niej, czyli spółka Energa, wstępnie zgodził się przekazać nam tę nieruchomość nieodpłatnie, ale że jest to spółka z udziałem Skarbu Państwa, to wymaga to jeszcze zgody tzw. spółki matki. Za chwilę będziemy prawdopodobnie właścicielami tego obiektu. Mamy już przygotowaną dokumentację dotyczącą renowacji tego zabytku, pozostaje nam tylko na przyszły rok szukać pieniędzy. I odnawiać. Mam nadzieję, że za dwa, trzy lata, przy niewielkim udziale finansowym gminy, teren stanie się prawdziwą atrakcją turystyczną.

NowosciTorun

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska