Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toruń. Alina i Siergiej z dziećmi uciekli przed wojną! "Przez kilka dni nie wychodzili z piwnicy"

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Alina z 3-miesięczną Moniką na rękach, 3-letnia Arisza, 4-letnia Samina i tata Siergiej - ta rodzina dotarła dziś (2 marca) do Torunia. Zostawiła za sobą koszmar wojny, ale absolutnie nie wie, co będzie dalej. Na razie tymczasowo zakwaterowano ją w hotelu "Kopernik".
Alina z 3-miesięczną Moniką na rękach, 3-letnia Arisza, 4-letnia Samina i tata Siergiej - ta rodzina dotarła dziś (2 marca) do Torunia. Zostawiła za sobą koszmar wojny, ale absolutnie nie wie, co będzie dalej. Na razie tymczasowo zakwaterowano ją w hotelu "Kopernik". Małgorzata Oberlan
Ukraińskie małżeństwo z trzema malutkimi córeczkami dziś rano (2 marca) dotarło do Torunia. Za sobą zostawili koszmar wojny. Towarzyszyliśmy im podczas kwaterowania w hotelu "Kopernik", który stał się punktem recepcyjnym dla uchodźców.

Obejrzyj: Odkrywamy Toruń. Nowy odcinek!

od 16 lat

Środa, 2 marca, tuż przed godziną 10.00. W hotelu "Kopernik" przy Woli Zamkowej ruch i zamieszanie od samego rana. To toruński punt recepcyjny. Tutaj kolejny już dzień kwaterowani są uchodźcy z Ukrainy. Najczęściej to matki lub małżeństwa z małymi dziećmi. Pomieszkają tutaj dwa-trzy dni, a potem trafiać mają do wskazanych na dłużej miejsc zakwaterowania.

Właśnie dotarli tutaj Alina i Siergiej z trzema małymi córeczkami. To rodzina pochodząca z miejscowości w obwodzie rówieńskim, położonym w zachodniej Ukrainie, niedaleko granicy z Białorusią (jego stolicą jest Równe). Przywiozło ich do Torunia inne ukraińskie małżeństwo, które w Toruniu mieszka już od sześciu lat - Swietłana i Siergiej Potapowowie.

Alina i Siergiej zostawili za sobą koszmar wojny. "Przez kilka dni nie wychodzili z piwnicy"

Ta rodzina mieszkała w sąsiedztwie dworca kolejowego. A takie obiekty, jak wiadomo, Rosjanie obrali sobie jako cele do zniszczenia. Trudno opisać słowami, jaki koszmar przeżyli Alina, Siergiej i trójka ich małych dzieci. Ostrzał i bombardowanie wygoniły ich z mieszkania do piwnicy, który stał się ich schronem.

Warto przeczytać

-Przez kilka dni i nocy praktycznie nie wychodzili z tej piwnicy. Robił to najwyżej Siergiej, wyskakując po jakieś najbardziej potrzebne rzeczy - mówi Siergiej Potapow. -Udało im się w komplecie opuścić Ukrainę tylko ze względu na to, że mają tak małe dzieci. W innym wypadku ojca rodziny już by nie wypuszczono.

Dzieci to trzy córeczki. Najmłodsza, Monika, ma zaledwie 3 miesiące. Gdy rozmawiamy, matka cały czas trzyma ją na rękach, a ojciec co chwilę obciera na zmianę nos lub załzawione oczy. Średnia córeczka to 3-letnia Arisza. Najstarsza, Samina, ma 4 lata. Widać, że są wystraszone i wyczerpane po podróży, ale trzymają się dzielnie. Nie płaczą. Trzymają się blisko siebie i obserwują rejwach w korytarzu hotelu "Kopernik".

Z okolic Równego rodzina jechała autobusem do granicy ukraińsko-polskiej przez kilka godzin. Co pewien czas wóz musiał się zatrzymywać na punktach posterunkowych, na których wszystkim sprawdzano dokumenty. Nie była to zatem płynna podróż. Potem było długie oczekiwanie na granicy. Z niej wspomniane ukraińskie małżeństwo Potapowów zabrało rodzinę do auta i przywiozło do Torunia. Ten etap podróży trwał 6 godzin.

Tatiana Dembska to toruńska przedsiębiorczyni, pochodząca z Ukrainy. Koordynuje akcję pomocy dla Ukraińców, z pomocą pracowników swojej firmy. Dary zbierane są m.in. przy ul. Broniewskiego 4 i na toruńskim lotnisku. Poprzez założoną na Facebooku grupę "Pomagam Ukraińcom i nie tylko" zgłaszają się ofiarodawcy, osoby oferujące nocleg i zakwaterowanie, kierowcy...

Toruń. Na pomoc Ukraińcom ruszyli mieszkańcy i firmy. "Wielka skala"

Co będzie dalej z Aliną, Siergiejem i ich córeczkami? Ojciec rodziny mówi, że chcieliby przeczekać i wrócić do siebie. Tak bardzo chcą wierzyć, że wojna szybko się skończy. W domu została babcia, matka Siergieja. Ona na los uchodźcy nie była gotowa.

A gdyby przyszło im w Toruniu zostać dłużej? - Ostatnio pracowałem w fabryce produkującej części do kombajnów. Roboty się nie boję - mówi Siergiej. Obiecujemy sobie wzajemnie zostać w kontakcie, ale numerami telefonów się jeszcze nie wymienimy. Ukraińcy nie mają na razie kart SIM do telefonów. W ogóle mają niewiele - tylko bagaż podręczny, tak to nazwijmy.

Polecamy

Jeśli ktoś chciałby pomóc tej rodzinie z trójką dzieci, może skontaktować się z Siergiejem Potapowem, tel. 570-946-721.

Co się dzieje w hotelu "Kopernik" w Toruniu? Każdy dzień to kolejne grupy uchodźców

Trzygwiazdkowy hotel "Kopernik" przy Woli Zamkowej to wygodny, niedawno wyremontowany obiekt na starówce. Należy do państwowego Polskiego Holdingu Hotelowego. Prawdopodobnie to jeden z powodów, dla których stał się punktem recepcyjnym w Toruniu. To tutaj kolejny już dzieci kwaterowani są uchodźcy z Ukrainy.

Jak działa taki punkt? -Jest czynny całą dobę. Pracownicy z urzędu wojewódzkiego działają tutaj w trybie zmianowym — w dzień i w nocy. Przy nas działa także punkt PCK, jest przedstawiciel Straży Granicznej, a pod telefonem dyżuruje lekarz, który może zostać wezwany w razie potrzeby — objaśniał w rozmowie z PAP Grzegorz Pawlak z Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego.

Zobacz koniecznie

Wszyscy Ukraińcy mogą zostać w hotelu Kopernik do momentu relokacji w inne miejsce. Może to trwać tydzień, ale też dwa dni. W punkcie recepcyjnym w Toruniu obecni są także ratownicy medyczni.— Dzięki dyrekcji hotelu "Kopernik" stworzono bardzo dobre warunki dla osób potrzebujących pomocy. Przede wszystkim trafiają tu panie z małymi dziećmi. Ci ludzie są roztrzęsieni. Część kobiet chce wracać do swojego kraju, bo na miejscu został ich mąż. Chcą tam wracać, bo jest potrzeba. Trzeba to wszystko spokojnie tłumaczyć, wyjaśniać - nie krył Grzegorz Pawlak.

"Nowości" dziś obserwowały pracę punktu. I choć od samego rana był tu naprawdę duży ruch, to przybyszami zajmowano się naprawdę bardzo sprawnie. Funkcjonariusze Straży Granicznej, ratownicy medyczni, personel hotelowy, urzędnicy - wszyscy uwijali się jak w ukropie i sprawnie zajmowali Ukraińcami.

W końcu, po dwóch latach budowy, otwarto 35-metrową wieżę w Kurzętniku, około półtorej godziny drogi od Torunia. To jedyna taka atrakcja w północnej Polsce. Ze szczytu konstrukcji można dostrzec wijącą się Drwęcę, wzgórze zamkowe czy pobliskie Nowe Miasto Lubawskie. SZCZEGÓŁY DOTYCZĄCE TEJ ATRAKCJI - W TYM CENY BILETÓW I GODZINY OTWARCIA NA KOLEJNYCH STRONACH >>>

Gigantyczna wieża widokowa w Kurzętniku już otwarta! To jedy...

Jedną z rodzin przywiózł do "Kopernika" olimpijczyk Sławomir Kruszkowski

Jak Ukraińcy docierają do hotelu przy Woli Zamkowej? Na różne sposoby. Niektórych przywożą tutaj z granicy zorganizowane transporty. Innych - znajomi. Kolejnych - nieznajome im osoby, którymi kierował po prostu impuls i chęć niesienia pomocy.

Jedną z pierwszych rodzin, która tutaj dotarła, była ta przywieziona z Zaporoża przez Sławomira Kruszkowskiego, radnego toruńskiego i olimpijczyka. Wioślarz nie krył swojego poruszenia i wzruszenia w rozmowie z reporterem PAP. - Są to ludzie strasznie przerażeni, cały czas płaczący. Te dzieci... To jest nie do opisania. Człowiek nie potrafi sobie wyobrazić, co oni przeżywają, co czują. Tu się nie ma co zastanawiać, trzeba działać i pomagać. Rzuciliśmy wszystko i staramy się pomóc tym ludziom, tej rodzinie w załatwieniu wszelkich formalności. (...) Gdy ich wczoraj zobaczyliśmy, to oni przyszli w podartych kurtkach. Przedostać się przez cały obszar Ukrainy nie jest tak prosto. Ubraliśmy ich, daliśmy im jedzenie, a dzieciaczkom zabawki. Uśmiech na twarzy tej małej sześciolatki, która mówiła, że o takim misiu marzyła, to jest coś bezcennego — mówił Kruszkowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska