Toruń. Egzaminy na prawo jazdy z poślizgiem

W Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Toruniu umawiają kursantów na egzaminy praktyczne na konkretne godziny. Potem jednak po kilkanaście osób czeka godzinami na egzamin z jazdy. To niepotrzebny stres i nerwy. Może za mało jest samochodów do dyspozycji zdających? Może to wina samych kursantów?

Specjalnie?

- Dziś kolejny raz mój syn czeka w WORD na Polnej. Na jedną godzinę zostało umówionych kilkunastu kursantów. Jest podobno tylko pięć samochodów. Syna czeka od dwóch godzin i nie wiadomo, kiedy siądzie za kółkiem. Bardzo się denerwujemy - nie kryje mama jednego ze zdających. - Mam prawo przypuszczać, że specjalnie w WORD tak robią. Rozumiem kilkuminutowy poślizg, ale nie kilkugodzinny. Obawiam się, że i tym razem syn będzie tak zdenerwowany, że nie zda.

Czytaj też: Dziesiątki mandatów dla pieszych w Toruniu! Za co?

Kobieta dodaje, że jej syn kolejny już raz podchodzi do egzaminu praktycznego. - Każde podejście, to 140 zł. Żal mi nie tylko syna, ale i innych kursantów.

Tadeusz Muszyński, egzaminator nadzorujący w WORD w Toruniu tłumaczy, że zapisują zdających egzaminy praktyczne kat. B do 15 grup egzaminacyjnych (w godz. 7.15 - 14) - 4-5 osobowych. Np. egzamin na godz. 10 oznacza, że o g. 10 jest planowane rozpoczęcie losowania do egzaminu (przez system informatyczny WORD) osób zapisanych do grupy na g. 10. Zakłada się, że oczekiwanie na losowanie może potrwać do 30 min.

Gdy dobrze idzie

Każdego dnia w WORD jest 150-200 egzaminów. Do dyspozycji jest 16 samochodów plus rezerwowy. To wystarcza, jeśli nie zdarza się jakaś sytuacja życiowa. Na wydłużenie czasu oczekiwania na egzamin praktyczny, składający się z jazdy na placu manewrowym i w ruchu miejskim, wpływa kilka czynników. Np. poziom zdawalności. Gdy kursantom dobrze idzie na placu, szybciej przystępują do drugiej części. Bywa, że placu nikt nie zdaje. W ruchu miejskim co najmniej 40 minut powinien trwać egzamin. Rzadko można ten czas skrócić. Zdarzają się utrudnienia, jak duże natężenie ruchu w mieście, roboty drogowe.

Zobacz też

- Trzeba wtedy szukać innych tras, nie wszędzie jeździmy. Mamy ustalone z władzami miasta, że do centrum nie wjeżdżamy - zaznacza Tadeusz Muszyński. - Skracanie czasu oczekiwania na egzamin, to nasza troska. Staramy się wypełnić ten czas filmem instruktażowym ukazującym przebieg egzaminu. Nie jest to więc czas zupełnie stracony. Planujemy także zastosować elektroniczny monitoring. Będziemy przedstawiali na tablicy świetlnej wykaz osób przygotowywanych do losowania w najbliższych kilkunastu minutach.