<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/nienartowicz_marek.jpg" >Niedawno marszałek Piotr Całbecki zaprosił na spotkanie wszystkich parlamentarzystów. W poniedziałek na podobne zaprosił posłów i senatorów prezydent Torunia Michał Zaleski. Co wynika z takich spotkań?
W bezpośredni sposób niewiele. Tu bardziej chodzi o gesty. Na pewno zależy na nich parlamentarzystom, którzy chcą pokazać, że nie tracą kontaktu z okręgiem wyborczym. A w końcu Toruń jest jego największym miastem.
Z samorządowcami jest inaczej. Marszałek Całbecki jako działacz Platformy Obywatelskiej i tak ma wsparcie partyjnych kolegów. Z kolei prezydent Zaleski po prostu jest naturalnym politycznym konkurentem dla PO. Wystarczy przypomnieć ostatnią kampanię przed wyborami prezydenta Torunia. Z drugiej strony łatwiej jest cokolwiek w Warszawie załatwić, mając wsparcie posłów i senatorów PO. Pod warunkiem, że w partyjnej strukturze coś znaczą i mają podobne do prezydenta poglądy np. na miejskie inwestycje.
<!** reklama>Stosunki prezydenta z posłami partii w Sejmie opozycyjnych to inna bajka. Rządowego przełożenia nie mają, a walka interpelacjami to w większości przypadków słaby oręż. Poza tym w toruńskich warunkach to prezydent Zaleski dał Prawu i Sprawiedliwości oraz Sojuszowi Lewicy Demokratycznej polityczny tlen. Oczywiście poprzez wciągnięcie do rządzącej miastem koalicji.
W praktyce bardziej liczy się więc polityczna codzienność i skuteczny toruński lobbing w Warszawie. Jeśli budują go spotkania takie jak poniedziałkowe, to mają sens.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?