Toruń. Połamane żebra pacjentki! Był błąd podczas transportu w karetce

Tragiczne zdarzenie miało miejsce 28 czerwca 2014 roku. Dziś pani Jadwiga już nie żyje, jednak jej bliskim trudno pojąć, że winnych dramatu brak.

- Umorzyliśmy śledztwo w sprawie narażenia tej pacjentki na niebezpieczeństwo w oparciu o opinię biegłych z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Ci stwierdzili, że nie ma wystarczającej pewności co do tego, kiedy dokładnie i w jakich okolicznościach kobieta doznała złamań żeber i kręgów - mówi Bartosz Wieczorek z Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum Zachód.

Czytaj także: Toruń. Nieprawidłowości w Szpitalu Miejskim przy ul. Batorego

Rodzina złożyła zażalenie na umorzenie sprawy do sądu, który podtrzymał decyzję śledczych. Ostatecznie - 7 października.

W sprawie pojawiła się też opinia biegłego z zakresu wypadków drogowych. Ten stwierdził jasno, że przewożenie chorej na krzesełku kardiologicznym, niezamontowanym do podłogi ani nie przypiętym np. pasami do ściany karetki jest niedopuszczalne. Przy ostrym hamowaniu, jakie miało miejsce 28 czerwca 2014 r., prowadzi do nieszczęścia i obrażeń pacjenta.

- Z oceny biegłego wynika jednoznacznie, że pokrzywdzona była przewożona w sposób nieprawidłowy. Zagraża on zdrowej osobie, a co dopiero chorej na zaawansowany nowotwór kości, u której mogło dojść do złamania nawet w trakcie normalnego funkcjonowania - podkreśla adwokat Przemysław Kwaśniewski, pełnomocnik rodziny pacjentki.

Janusz Mielcarek, rzecznik szpitala na Bielanach, któremu podlega pogotowie przyznaje: tak, panią Jadwigę transportowano nieprawidłowo.

- Obecnie we wszystkich przypadkach tzw. krzesełka kardiologiczne używane są wyłącznie w transporcie poza karetką. W karetkach pacjent jest umieszczony na noszach lub siedzeniach pojazdu wyposażonych w pasy bezpieczeństwa - mówi.

Czytaj także: Tragiczny wypadek w Małej Nieszawce. Policja prosi o pomoc!

Polecamy:
Zobacz galerię: Pokaz grupy interwencyjnej Straży Miejskiej w Toruniu