Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tu pieniądze leżą na ulicy

Paulina Błaszkiewicz
Paulina Błaszkiewicz
Na Szerokiej można spotkać chłopaka z gitarą, kucharza, który zaprasza na pizzę, panie z ulotkami nowego klubu go-go i żebraczkę zbierającą na mleko dla dzieci.

Na Szerokiej można spotkać chłopaka z gitarą, kucharza, który zaprasza na pizzę, panie z ulotkami nowego klubu go-go i żebraczkę zbierającą na mleko dla dzieci.

<!** Image 3 align=none alt="Image 194682" sub="Artystka uliczna Joanna „Ari” Szulc tworzy swoje dzieła na toruńskim deptaku [FOT.: GRZEGORZ OLKOWSKI]">Okazuje się, że na najważniejszej i najbardziej znanej w Toruniu ulicy może pracować każdy i w żaden sposób nie jest to zabronione.

- Kto pozwala na to, by w biały dzień skąpo ubrane panie zaczepiały mężczyzn i zachęcały ich do wizyty w nowym klubie nocnym ze striptizem? Tam spacerują dzieci i starsze osoby. Przyjeżdżają też turyści, którzy śmieją się, że w Toruniu największą atrakcją jest wizyta w klubie go-go. Czy z tym nic nie można zrobić? - Z takim pytaniem do redakcji zgłosiła się nasza Czytelniczka podczas jednego z ostatnich dyżurów. <!** reklama>

Prawo tego nie zabrania

Nic na to nie można poradzić, bo przepisy prawne tego nie zabraniają. Ulotki może reklamować każdy. By je roznosić, trzeba mieć tylko ukończone osiemnaście lat. To jedyny warunek. Pan Andrzej, który codziennie jest na Szerokiej, mówi, że jeśli ktoś sobie tego nie życzy, to ulotki brać nie musi.

- Chodzę po tej ulicy codziennie do pracy i faktycznie, te panie kilka razy wręczały mi materiały reklamowe. Tak już jest, po prostu ktoś wpadł na pomysł, że na Szerokiej to się dobrze sprzeda i miał rację. Mi to nie przeszkadza, bo przecież jeśli nie chcę, to nie muszę tego brać - mówi. Oprócz pań z ulotkami promującymi klub nocny na Szerokiej codziennym widokiem są żebraczki z dzieckiem na rękach, które proszą o pieniądze, bo nie mają na chleb dla dzieci.

- Ja rozumiem, że ludziom jest ciężko, ale to jest bardzo męczące. One podchodzą do człowieka i wcale nie proszą o jedzenie, tylko o pieniądze. I robią to w dobrym punkcie, bo zwykle stoją obok bankomatu. Dziwię się, że straż miejska na to pozwala i nie reaguje - mówi Emilia Zielińska.

Jarosław Paralusz - zastępca komendanta Straży Miejskiej w Toruniu tłumaczy za pomocą przepisów, że w tej sytuacji ciężko cokolwiek na to poradzić. - Proszenie o pomoc nie jest przestępstwem. Żebranie jest karalne, ale tylko wtedy, gdy ma natarczywy charakter. Takim przykładem jest np. ciągnięcie za rękaw czy brak reakcji na odmowę ze strony przechodniów. Niedawanie niczego takim osobom jest najlepszym sposobem. Staramy się być w miejscach, gdzie takich osób jest dużo. Jednak dopóki nie widzimy wyraźnych sygnałów, które świadczę o łamaniu prawa, nic nie możemy zrobić - dodaje Jarosław Paralusz.

Podobnie jest z muzykami grającymi na toruńskiej starówce. Wielu ludziom podoba się to, co robią, bo niektórzy są bardzo zdolni i miło ich posłuchać w ciągu dnia. Problem jest wtedy, kiedy grają i śpiewają do późnych godzin i zakłócają spokój mieszkańcom w środku nocy.

Solo i po cichu nawet do świtu

- W czasie studiów mieszkałam na starówce i to wycie było nie do zniesienia. Szczególnie latem, kiedy okno jest otwarte, nie ma mowy o tym, żeby się wyspać. Kilka razy dzwoniłam na policję i do straży miejskiej z prośbą, by grajków uciszyli, ale to i tak nic nie dało - mówi pani Ewa.

Okazuje się, że koncerty na żywo w lokalach, które znajdują się w kamienicach, mogą trwać tylko do 22. Przepisy te są raczej przestrzegane, ponieważ za ich złamanie właściciel lokalu, w którym jest grana muzyka na żywo, może ponieść duże koszty finansowe lub dostać karę o innym, istotnym wymiarze. Na Szerokiej takie przepisy nie obowiązują. Solowe koncerty mogą kończyć się nawet wczesnym rankiem.

- O ile osoba, która śpiewa lub gra na ulicy, nie używa urządzeń nagłaśniających, to wszystko jest w porządku. Nie mamy wtedy podstaw do ukarania takiej osoby za zakłócanie spokoju - wyjaśnia Jarosław Paralusz.

Przepisy prawne dla osób pracujących w różnym charakterze na głównym deptaku w Toruniu są bardzo łagodne. Jeśli ktoś je dobrze przestudiuje i nie brakuje mu pomysłów, to nie ma żadnych przeciwwskazań, by Szeroka stała się jego miejscem pracy. Ci, którym to się nie podoba, bo na przykład nie odpowiadają im różnego rodzaju ulotki reklamowe czy występy ulicznych grajków, pozostaje... doczekać jesieni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska