Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uciążliwe telefony

Justyna Wojciechowska-Narloch
Pani Magdalena trafiła do szpitala i nie zapłaciła w terminie raty za korzystanie z karty kredytowej.

Pani Magdalena trafiła do szpitala i nie zapłaciła w terminie raty za korzystanie z karty kredytowej.

**Od tego czasu dzwonią do niej windykatorzy. Mimo że dług został już dawno uregulowany.

50-letnia pani Magdalena nerwowo reaguje na dzwonek swojej komórki. Nie chce już więcej podawać swojej daty urodzenia i adresu (dla uwiarygodnienia, że to naprawdę ona), nie chce się tłumaczyć. A przede wszystkim nie ma ochoty być obciążana kosztami rozmów telefonicznych z windykatorami. <!** reklama>

- O 40 dni przeterminowała mi się spłata karty kredytowej. Przyznaję, to moja wina, zapomniałam o tym, bo zachorowałam i wylądowałam w szpitalu - opowiada pani Magdalena. - Kiedy zadzwonili do mnie z firmy windykacyjnej, jeszcze tego samego dnia przelałam bankowi należne pieniądze. Sprawę uważałam za zamkniętą.

Nasza Czytelniczka bardzo się myliła. Swoje zobowiązanie uregulowała ostatniego kwietnia, tuż przed długim weekendem. W ciągu następnych pięciu dni windykatorzy zadzwonili do niej jeszcze dwa razy, bo... nie odnotowali wpłaty. Pierwszy raz tuż przed godz. 21, drugi raz - o godz. 8 w sobotę.

Po dwóch tygodniach znów się odezwali. Tym razem po to, by przypomnieć kobiecie o dacie spłaty kolejnej raty, która przypadała dopiero za kilka dni. Zadzwonili, gdy z córką i wnuczką była na zakupach.

- To rzeczywiście dziwne, by dochodzić zapłaty długu, który de facto jeszcze nie powstał - mówi Bożena Sawicka, miejski rzecznik konsumentów w Toruniu. - Trzeba jednak pamiętać, że w tym przypadku firma windykacyjna działa na zlecenie banku i to tam należy tę sprawę wyjaśnić. Czytelniczka może też złożyć pisemną prośbę o zaprzestanie uciążliwych dla niej telefonów.

To, co najbardziej niepokoi panią Magdalenę, to koszty rozmów telefonicznych.

- Wiem, że niektóre banki słono sobie liczą za upomnienia czy monity. Mogą one kosztować nawet 50 zł. Nie chce mi się wierzyć, że przedstawiciele firmy windykacyjnej dzwonią do mnie na swój koszt. Na pewno mi to doliczą do kolejnej raty. Nie życzę sobie od nich telefonów i przypomnień, że zbliża się termin płatności. Dla mnie to już nękanie - mówi kobieta.

Idąc za radą Bożeny Sawickiej, pani Magdalena napisała pismo do swojego banku z prośbą o wyjaśnienia. Również pisemnie zwróciła się do warszawskiej firmy windykacyjnej o zaprzestanie nękania. Chce też wziąć pożyczkę z pracy i spłacić kartę kredytową, by na zawsze pożegnać się bankiem, który jej zdaniem źle obchodzi się ze swoimi klientami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska