Unibax ogłosi upadłość?

<!** Image 5 align=none alt="Image 222824" >
Komisja Orzekająca Ligi nie miała litości dla Unibaksu. Odmowa startu w finale żużlowych rozgrywek może torunian kosztować grubo ponad pięć milionów złotych!

Do tego Unibax przystąpi do przyszłorocznych rozgrywek z minusowym kontem w tabeli (odebrano mu 12 punktów), co mocno komplikuje możliwość awansu do play off. Nie zdecydowano się za to zdegradować torunian do którejś z niższych lig, nie odebrano im też srebrnych medali.<!** reklama>

Skąd się bierze horrendalna kwota ponad pięciu milionów? Otóż Unibax będzie musiał zapłacić finałowemu rywalowi Falubazowi Zielona Góra 573 tys. zł za „utracone korzyści”. Do tego dochodzi kara 363 tys. zł na rzecz Ekstraligi.

Ale to dopiero początek. Komisja Orzekająca zasądziła także... półtora miliona złotych na trzy wybrane fundacje zajmujące się zwalczaniem chorób nowotworowych u dzieci. Nakazała również, by bilety na trzy pierwsze mecze u siebie w przyszłym sezonie kosztowały toruńskich kibiców maksymalnie złotówkę brutto. A to strata przewyższająca kolejny milion złotych.

Z kolei zabranie 12 punktów praktycznie przekreśla szansę na awans do fazy play off, czyli możliwość osiągnięcia pokaźnych wpływów z atrakcyjnych meczów. Mamy więc kolejny milion albo nawet więcej. Realnie licząc, łącznie Unibax może stracić 5,5 miliona.

- Może ktoś myśli, że Roman Karkosik jest bogaty, więc można mu dać karę, jaką się chce - grzmi prezes toruńskiego klubu Mateusz Kurzawski. - Jeśli Trybunał PZM nie zmniejszy kar, istnieje realne zagrożenie, że ogłosimy upadłość. To nie są żarty. Jakim prawem można nam narzucać, że mamy sprzedawać bilety maksymalnie za złotówkę? To działalność na szkodę spółki. Inni oddawali walkower, jak choćby kluby z Rzeszowa i Wrocławia, i dostawali śmieszne kary. A nas ma to kosztować miliony, a do tego 12 ujemnych punktów, co przy ośmiozespołowej ekstralidze jest nie do odrobienia.

Decyzję członkowie KOL ogłosili na żywo podczas programu nadawanego przez jedną ze stacji.

- Wszystko było robione w dużym pośpiechu - dodaje Mateusz Kurzawski. - Członkowie komisji praktycznie nie chcieli nas w ogóle słuchać, odrzucali wnioski, które składaliśmy. Wszystko chyba po to, by jak najszybciej zapadł wyrok. Może dlatego, że się postawiliśmy?

Torunianie mają dwa tygodnie na złożenie odwołania do Trybunału PZM. Ten jak dotąd przeważnie obniżał wymiar kar, choć w tym przypadku może być inaczej, bo sprawa jest mocno nagłośniona.

Gdyby Unibax ogłosił upadłość, mógłby rozpocząć w przyszłym sezonie jazdę od drugiej ligi. Lub w ogóle żużel w Toruniu by upadł, o czym kibice w tym mieście zapewne nawet nie chcieliby pomyśleć.

Indywidualną karę otrzymał menedżer Unibaksu Sławomir Kryjom. Przez dwa lata nie będzie mógł działać w żużlu. Ukarano też kierownika Falubazu Jacka Frątczaka - za nieregulaminowe zgłoszenie do zawodów zapłaci... tysiąc złotych.

W Zielonej Górze decyzje KOL przyjęto z rezerwą.

- Nasze roszczenia były dużo większe - twierdzi „szara eminencja” Falubazu senator Robert Dowhan. - Mieliśmy jedną dużą umowę ze sponsorem strategicznym, który wycofał się po tych wydarzeniach. To była kwota ponad milion złotych. Ona nie została tutaj uwzględniona. Prawdopodobnie będziemy musieli dochodzić swoich praw na drodze cywilnej.

Toruński klub jeździ nieprzerwanie w ekstralidze od 4 kwietnia 1976 roku (jako jedyny w Polsce nigdy z niej nie spadł). Smaczku całej sytuacji dodaje fakt, że debiutował meczem... w Zielonej Górze.