MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W niedzielnych derbach deszcz zapłakał nad losem MRGARDEN GKM Grudziądz. Trudna sytuacja drużyny

Karol Piernicki
Karol Piernicki
Szwed Antonio Lindbaeck jako jeden z nielicznych z ekipy MRGARDEN GKM Grudziądz spisał się przyzwoicie
Szwed Antonio Lindbaeck jako jeden z nielicznych z ekipy MRGARDEN GKM Grudziądz spisał się przyzwoicie Jarosław Pabijan
Trzeci mecz przed własną publiką i już druga porażka. Żużlowcy MRGARDEN GKM Grudziądz bardzo źle zaczęli sezon i są jednym z głównych kandydatów do spadku.

W niedzielne popołudnie i wieczór cierpliwość fanów żółto-niebieskich została wystawiona na długą i ciężką próbę.

Czytaj także: [GRUDZIĄDZ] Strażacy z Grudziądza poprawili swoją łączność na terenie całego powiatu grudziądzkiego

O godzinie 16 miało rozpocząć się derbowe spotkanie MRGARDEN GKM z Get Wellem.

Kiedy zawodnicy wyjechali do próby toru, która odbywa się pół godziny przed rozpoczęciem zawodów, rozpadało się.

Deszcz ustąpił po około godzinie. Wówczas zapadła decyzja, aby spróbować przygotować tor do jazdy, tak by zawody jednak się odbyły.

Prace na torze szły w takim sobie tempie, co kwestionowali torunianie. Kibice zmuszeni byli do długiego oczekiwania. Ostatecznie udało się rozpocząć spotkanie około godziny 18.30, a więc dwie i pół godziny po planowanej godzinie rozpoczęcia.

Jakby tego było mało, w trakcie zawodów (około gonitwy siódmej), opady wróciły. Zawodnicy odjechali trzynaście biegów. Kiedy stało się jasne, że goście zainkasowali zwycięstwo, sędzia przerwał mecz.

Ostatecznie żużlowcy Get Wellu Toruń wygrali 45:33 i odrobili część strat z pierwszego etapu sezonu, kiedy to przegrali dwa pojedynki u siebie.

To już ich druga porażka w Grudziądzu

Z kolei podopieczni trenera Roberta Kempińskiego przegrali już drugą potyczkę przed własną publicznością.

Wcześniej 40:50 ulegli Betard Sparcie Wrocław. Tym razem spory wpływ na przegraną miały warunki pogodowe. Deszcz, który spadł, sprawił, że miejscowi stracili potężny atut własnego toru.

- Mówiliśmy już przed meczem, że chcemy odjechać te zawody niezależnie od pogody - stwierdził na pomeczowej konferencji prasowej Robert Kościecha, trener juniorów w toruńskim klubie. - Zawsze jak deszcz spadnie to gospodarze mają problemy z dopasowaniem się i to się potwierdziło. Był zupełnie inny tor, niż ten na którym zawodnicy z Grudziądza trenują.

Łaguta z MRGARDEN GKM nie był szybki

W szeregach miejscowych zawiódł między innymi Artiom Łaguta, który w drugiej części zawodów był kompletnie wolny. Przez całe zawody męczył się Krystian Pieszczek, po którym również spodziewano się znacznie więcej.

- Problemy gospodarzy było widać zwłaszcza u Artioma Łaguty, który zawsze jeździł tu kapitalnie, a tym razem miał problemy i nie mógł się dopasować. Deszcz nam bardzo pomógł i dlatego zwyciężyliśmy. Widać, że nasi zawodnicy mają już chyba poukładane ze sprzętem i teraz już jedziemy do przodu - dodał Robert Kościecha.

Komplet punktów wywalczył dla drużyny gości Greg Hancock.

- Osiągnęliśmy fantastyczny rezultat dla naszego zespołu, ale nie było łatwo - skomentował amerykański żużlowiec. - Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy. Ostatnio z wspólnie z Chrisem Holderem dużo trenowaliśmy i próbowaliśmy różnych rozwiązań. Widać, że poszliśmy w dobrą stronę i teraz będzie już tylko lepiej.

Holder także spisał się świetnie, ale ważne punkty dowozili pozostali.

Kontuzja Okoniewskiego w derbach

Wpływ na porażkę gospodarzy miał też upadek Rafała Okoniewskiego, który odjechał tylko jeden bieg i został przetransportowany do szpitala.

Dziś już wiadomo, że zawodnik nie doznał poważniejszych obrażeń. Skończyło się na złamanym palcu u nogi. Mogło być gorzej, bo żużlowiec uskarżał się na ból barku.

- Na początku straciliśmy pewne punkty Rafała Okoniewskiego. Pojechał w tym jednym biegu ze złamanym palcem i zbitym barkiem, dalej nie był w stanie jechać i musieliśmy łatać dziury juniorami - powiedział Robert Kempiński, trener MRGARDEN GKM. - Popadał deszcz i tor na pewno nie był taki jak powinien. Było to widać chociaż u Łaguty, który nie był tym samym zawodnikiem co zawsze. Krystian Pieszczek też nie był w stanie się dopasować.

Żółto-niebiescy po zawodach nie byli w dobrych nastrojach.

- Przepraszam kibiców, ale trudno, taki jest sport i nie możemy się załamywać. Trzeba nas trochę zrozumieć - dodał szkoleniowiec grudziądzan. - Gratuluję rywalom, bo na wyjeździe taki sukces smakuje podwójnie.

Najlepszym i najbardziej walecznym zawodnikiem GKM był Krzysztof Buczkowski. Nieźle poczynał sobie też Antonio Lindbaeck.

- Wiedzieliśmy, że będzie to ciężkie spotkanie, nawet gdyby nie padało - skomentował Krzysztof Buczkowski, który w czterech startach zapisał na swoim koncie 9 punktów. - Drużyna z Torunia może ma jakiś problem, ale nadal jeżdżą tam świetni zawodnicy i kiedyś musiało to odpalić. Jeszcze ten nieszczęsny deszcz, ale nie jest to dla nas żadnym wytłumaczeniem. Musimy jechać w takich warunkach jakie mamy, a te były dobre do jazdy na początku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska