Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W nowym miejscu jarmark kwitnie

Mariola Lorenczewska
Mariola Lorenczewska
Nową lokalizację Jarmarku Katarzyńskiego przy ul. Różanej i Rynku Staromiejskim chwalą i sprzedawcy, i kupujący

<!** Image 3 align=none alt="Image 214019" sub="Najwięcej kramów podczas tegorocznego Jarmarku Katarzyńskiego rozstawionych zostało przy ulicy Różanej, po obu jej stronach
[Fot.: Jacek Smarz]">

Zarówno kupcy, jak i kupujący pozytywnie oceniają tegoroczny Jarmark Katarzyński. Zmiana lokalizacji wyszła mu na dobre. Nie chodzi tylko o ilość, ale i o jakość.

<!** reklama>

- Zawsze przychodzę na ten jarmark. Kupuję przeważnie coś dobrego do jedzenia, jakieś przyprawy, sery. Do tego zwykle jakiś drobiazg do kuchni, deskę czy miskę ceramiczną. A lokalizację w tym nowym miejscu muszę bardzo pochwalić - nie kryje pani Genowefa, która w poniedziałek, w trzeci dzień jarmarku, zaopatruje się akurat w miód.

Sporo ludzi i towaru

Kupcy zaczęli handlować na Jarmarku Katarzyńskim w Toruniu w sobotę 15 czerwca. Jarmark potrwa do 25 czerwca, czyli w sumie przez dziesięć dni. Nowością jest inna niż do tej pory jego lokalizacja. Już nie Mostowa czy Rynek Nowomiejski, a samo serce toruńskiej starówki. Najwięcej kramów rozstawionych zostało przy ulicy Różanej, po obu jej stronach. Handel rozciąga się też na dwóch pasach Rynku Staromiejskiego. Jest dużo ludzi i wszystkiego. Na szczęście znacznie mniej niż zwykle „chińszczyzny”, czy produktów, w które można zaopatrzyć się w sieciówkach.

Co warto kupić? Sporo jest rękodzieła artystycznego i wyrobów lokalnych. Ciekawa jest biżuteria, np. ręcznie kuta, nie zabrakło ceramiki, m.in. tej z Bolesławca. Są lniane sukienki, ołówki z imionami, litewskie pieczywo, swojska wędlina, sery, miody, soki. Jak zwykle wśród sprzedających nie brakuje górali z oscypkami, które cieszą się dużym powodzeniem.

Dobrze się stało

- Władze miasta przychylnie rozpatrzyły nasz wniosek o zmianę lokalizacji. I dobrze się stało - nie kryje Piotr Kempiński, dyrektor ds. targów spółki Targi Toruńskie. - Handel najlepiej rozwija się tam, gdzie są ludzie. A tu jest ich mnóstwo. Mamy tym razem, łącznie z kolekcjonerami, prawie 100 wystawców, z tego 40 procent zupełnie nowych. To prawdziwy rekord. Niektórym chętnym kupcom musieliśmy nawet odmawiać, gdy ich asortyment nam nie odpowiadał albo ktoś chciał handlować na jarmarku krócej niż przez dziesięć dni. Chodzi zresztą nie o ilość straganów, ale przede wszystkim o jakość towaru. A samo miejsce to podstawa. Ono przyciąga i kupców, i kupujących. Będziemy się starali, by tak już było zawsze. Jarmark ma być imprezą jedyną w swoim rodzaju i prestiżową.

Kupcy sprawiają wrażenie zadowolonych. - Najwięcej towaru sprzedaliśmy w sobotę i niedzielę, ale cały czas jest ruch - podkreślają sprzedawcy drewnianych ozdób.

Jak zaznacza dyrektor Kempiński, wszystko jest rozplanowane nieprzypadkowo. Dlatego przed Dworem Artusa są stragany, a nie domki, żeby nie zasłaniać widoku. A przy poczcie, nieopodal naleśnikarni - ustawiono punkt z pierogami.

Zadbano też o dodatkowe atrakcje, jak np. żyroskop (kręciołek), czyli symulator przeciążeń, na którym trenują piloci, więc po zakupach można też trochę poćwiczyć. Swoich fanów mają jak zwykle występy Peruwiańczyków. Zapewne torunianom spodoba się również uznany w Europie kataryniarz, który będzie przygrywał na jarmarku po kilka godzin od 22 do 24 czerwca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska