W sprawie Solarisa Irlandczycy grają na czas?

<!** Image 3 align=none alt="Image 210090" sub="Na razie Solaris Center w miejscu po Uniwersamie istnieje tylko na banerze przy ulicy. Na razie nie wiadomo, kiedy coś zacznie się dziać [Fot.: Adam Zakrzewski]">

Perypetii z budową galerii handlowej ciąg dalszy. Inwestorzy nie znaleźli czasu, by spotkać się z prezydentem Torunia, nie chcą zdradzić, kto jest ich nowym biznesowym partnerem.

To właśnie dzięki wsparciu finansowemu nowego partnera Irlandzka Grupa Inwestycyjna mogłaby ruszyć z budową centrum handlowego.

- Mieliśmy umówić się w tym tygodniu na konkretny termin spotkania, ale nie udało się. Przedstawiciel spółki zapewnił nas jednak, że umowa z nowym partnerem została podpisana, a do spotkania dojdzie najprawdopodobniej w połowie maja - mówi Adam Zakrzewski, dyrektor Biura Obsługi Inwestora Urzędu Miasta Torunia.<!** reklama>

Co ciekawe, Irlandczycy w Toruniu bywają i to regularnie. Nie kwapią się jednak, by odwiedzić toruński magistrat. Tak jak w ubiegły piątek, gdy dyrektor Biura Obsługi Inwestora przypadkiem natknął się na ulicy na Łukasza Metznera, przedstawiciela IGI. Do spotkania jednak nie doszło, ponieważ Metzner uznał, że nie ma ku temu powodu. Ostatnio pracownicy IGI pojawili się również w Bydgoszczy, gdzie w Urzędzie Wojewódzkim złożyli wniosek o wydanie zaświadczenia o ostatecznym i prawomocnym zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej, co mogłoby wskazywać, że jednak są zainteresowani budową. Do tego są jednak potrzebne pieniądze, a więc w tym przypadku nowy partner. Czy Irlandczycy takiego pozyskali?

Konkretnych informacji na ten temat próżno szukać w KRS-ie, o żadnych ruchach (podpisaniu umowy czy zbyciu akcji) nie informowała również spółka Reinhold Polska, która przejęła IGI Toruń, a jako firma notowana na giełdzie ma obowiązek publikowania takich informacji. Jak wynika z komunikatów giełdowych, Reinhold ma poważne kłopoty, m.in. zalega z płatnościami.

Łukasz Metzner, przedstawiciel IGI, od dwóch miesięcy wody nabrał wody w usta, nie odbiera telefonów.

Coraz częściej pojawiają się głosy, że informacja o pozyskaniu nowego inwestora jest jedynie zagrywką IGI, by nie płacić kar umownych za nierozpoczęcie robót. Urząd Miasta dał Irlandczykom czas już do września. Jeżeli IGI nie rozpocznie budowy galerii, miasto poszuka innego inwestora, który wybuduje biurowiec. Takim obrotem spraw zainteresowane są dwie międzynarodowe firmy outsourcingowe, które chętnie widziałyby swoje siedziby w sercu miasta.

Dzisiaj magistrat wystosuje oficjalne pismo do Irlandczyków w sprawie określenia terminu spotkania.