Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W ubiegłym roku strażnicy miejscy ujawnili 3,5 tysiąca przypadków zaśmiecania miejsc publicznych

Artur Olewiński
Artur Olewiński
Takie odpady walają się w lasku na ulicy Równinnej Fot. Jacek Smarz
Takie odpady walają się w lasku na ulicy Równinnej Fot. Jacek Smarz
Analiza danych pokazuje, że tak zwana rewolucja śmieciowa nie przyniosła efektu. Dzikie wysypiska śmieci jak powstawały, tak nadal się pojawiają.

Dane udostępniła Straż Miejska. W roku 2014 w trakcie patrolowania miasta i prowadzonych kontroli strażnicy ujawnili 3420 przypadków zanieczyszczania i zaśmiecania miejsc publicznych lub nielegalnego wywozu odpadów komunalnych i tworzenia dzikich wysypisk śmieci. Małym pocieszeniem jest fakt, że w roku 2013 takich przypadków było więcej, bo 3964.
[break]

91 dzikich wysypisk

W sumie ukarano grzywną 928 sprawców wykroczeń, a wobec 29 osób skierowano wnioski o ukaranie do sądu.
- Z wydatną pomocą pracowników Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta zlikwidowaliśmy 91 zaśmieconych miejsc publicznych, które zostały zakwalifikowane jako nielegalne wysypiska odpadów komunalnych - mówi Jarosław Paralusz ze Straży Miejskiej.
W walce z nielegalnymi wysypiskami toruńskim strażnikom pomagają fotopułapki. Służą one do automatycznego wykonywania zdjęć oraz filmowania przypadków, gdy ktoś w nielegalny sposób pozbywa się śmieci. W taki sposób strażnicy zarejestrowali 104 wykroczenia.
W ich efekcie nałożyli 82 mandaty, pouczyli czterech sprawców wykroczeń. W 17 przypadkach postępowanie jest w dalszym ciągu prowadzone.

Rewolucja bez efektu

Te liczby dobitnie pokazują, że obowiązujące od lipca 2013 roku nowe przepisy dotyczące gospodarowania odpadami - nazywane potocznie rewolucją śmieciową - nie dały rezultatu.

A założenie było takie, że ludziom nie będzie się opłacało wywozić śmieci do lasu i tworzyć dzikich wysypisk. Dlaczego jednak powstają? W służbach miejskich słyszymy, że to efekt braku elementarnych zasad kultury u ludzi.

- Wszyscy mieszkańcy Torunia objęci są systemem odbioru odpadów - odpowiada Magdalena Krzyżanowska z Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania. - Teoretycznie, zgodnie z założeniami ustawy, nie powinno być więc dzikich wysypisk. Niestety są. I niestety trzeba powiedzieć wprost: za czystość w naszym mieście odpowiadamy my wszyscy. To przecież od nas zależy, czy będziemy gromadzić odpady w przeznaczonych do tego miejscach, czy też plastikową butelką, ogryzek czy paczkę po czipsach wyrzucimy tam, gdzie akurat nam wygodnie.

Piętnować śmiecących

Z obserwacji pracowników MPO wynika, że dzikie wysypiska raczej nie powstają z odpadów komunalnych, czyli nie są tworzone przez zwykłych lokatorów. Nikt nie chodzi przecież co dwa dni z kubłem śmieci domowych do lasu.

- Dzikie wysypiska tworzone są najczęściej przez firmy, które nie składują odpadów tam, gdzie powinny. Wywożą je w ustronne miejsca, ponieważ nie wiąże się to z opłatami - uważa Magdalena Krzyżanowska. - Ważne jest, aby piętnować śmiecących. Brak społecznego przyzwolenia na wyrzucanie odpadów gdziekolwiek jest kluczowy, jeśli chcemy walczyć z dzikimi wysypiskami.

50 tysięcy złotych

Walka ze śmieciami walającymi się w mieście oczywiście kosztuje. I to nas wszystkich.
W poprzednich latach na usunięcie nielegalnych wysypisk śmieci z budżetu Torunia wydawano rocznie około 50 tysięcy złotych. Z takich miejsc usuwane jest każdego roku około dwóch tysięcy metrów sześciennych śmieci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska