<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/piorkowski_waldemar.jpg" >Wandalizm niejedno ma oblicze. Nie tylko Miejski Zarząd Dróg w Toruniu ponosi koszty chuligańskich wybryków polegających na niszczeniu, przeważnie dla zabawy, różnych drogowych urządzeń. Listę wydatków związanych z wandalami mają na pewno również inne instytucje. Choćby Miejski Zakład Komunikacji, Toruńskie Wodociągi czy firmy telekomunikacyjne. Spółdzielnie mieszkaniowe również ponoszą wiele kosztów, które - jak to się teraz popularnie mówi - generują chuligani niszczący domofony, oświetlenie osiedli, klatek schodowych czy przyblokowej zieleni. I za to wszystko płacą pośrednio lub bezpośrednio użytkownicy dróg, odbiorcy wody czy w końcu lokatorzy mieszkaniowych osiedli.
<!** reklama>To też powoduje, że wysokość czynszów rośnie. Bo zwiększa się tak zwana opłata eksploatacyjna. Nie wiem, czy w Polsce stosowane jest takie rozwiązanie jak roczne rozliczenia strat poniesionych przez osiedlowe administracje na naprawy związane z chuligańskimi wybrykami. W wielu krajach Europy to praktyka stosowana od lat. Na koniec roku podlicza się wszystkie wybicia szyb, zniszczone drzewka i wyrwane huśtawki na placach zabaw. Jeżeli nie udało się ustalić sprawców tych dewastacji, a tak przecież jest pewnie w większości zdarzeń, koszty tych napraw dzieli się na wszystkie mieszkania i każdy płaci ich równą część.
Czy to dobre rozwiązanie? Z jednej strony odpowiedzialność zbiorowa nie jest czymś, co do końca łatwo zaakceptować. Z drugiej natomiast, lokalna społeczność może częściej reagować na przypadki wandalizmu. Bo bije on bezpośrednio po ich portfelach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?