Wciąż nie ma chętnych na remont Torunia Głównego

<!** Image 3 align=none alt="Image 212743" sub="Fot. Jacek Smarz">

Rozstrzygnięcie przetargu na renowację dworca ponownie zostało przełożone. Przebudowa stacji, której wykonawcy nadal nie znamy, ma trwać 92 tygodnie, a za sto powinna zostać rozliczona.

<!** reklama>

Maszyna nadal jeszcze nie ruszyła. Początkowo kandydatów do roli lokomotywy zmian, które uzdrowią największy dworzec kolejowy w Toruniu, mieliśmy poznać w połowie maja, termin tej jednak został przełożony na 3 czerwca, a później przesunięty o kolejne dwa tygodnie. Nikt się nie kwapi, by wejść z rusztowaniami na teren dworca, choć toruński magistrat szuka wykonawców gdzie tylko może i jak może.

- Informacja o przetargu została wysłana do kilkudziesięciu firm z Polski - mówi Aleksandra Iżycka, rzeczniczka prezydenta Michała Zaleskiego. - Ukazało się również ogłoszenie w ogólnopolskiej prasie. Oferty jednak nie wpłynęły.

Łakomy na pierwszy rzut oka kąsek najwyraźniej nie działa na wykonawców jak magnes. Władze miasta jeszcze nie podpisały z kolejami porozumienia w sprawie przejęcia budynków dworcowych, choć jest ono już uzgodnione. Poza tym firma, która zdobędzie kontrakt, w ciągu 92 tygodni od daty podpisania umowy będzie musiała opracować projekt przebudowy i go wykonać. Jak już wcześniej wspominaliśmy, przedsięwzięcie jest bardzo poważne, zakłada nie tylko renowację i przebudowę obiektów dworcowych, ale również budowę przejścia podziemnego pod torami, między ulicą Podgórską i nowymi parkingami od strony ulicy Kujawskiej. Całość realizowana jest w ramach projektu BiT-City, dotacja unijna w tym przedsięwzięciu wynosi nieco ponad 60 procent. Termin rozliczenia zbliża się wielkimi krokami.

- Wszystkie projekty realizowane ze środków Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko, w tym projekty z grupy BiT-City, muszą zostać zakończone do połowy 2015 roku - mówi Agnieszka Gołębiowska, pełnomocnik zarządu województwa ds. koordynacji projektu BiT-City. - W tej chwili nie jest przewidziane przesunięcie terminów realizacji projektów w ramach POIiŚ.

W tej chwili w rezerwie zostały więc tylko jakieś trzy miesiące. Bufor ten, jak się wiele razy okazywało, bardzo na wielkich toruńskich budowach potrzebny, cały czas maleje. Wykonawcy zadania wciąż na horyzoncie nie widać, podpisanej z nim umowy, tym bardziej.

- Czasu rzeczywiście nie ma wiele, według naszej oceny termin wciąż jest realny - mówi Marcin Maksim, dyrektor Wydziału Inwestycji i Remontów Urzędu Miasta Torunia. Przyznaje jednak, że mimo wysiłków magistratu, zainteresowanie przetargiem jest słabe i jeśli się to nie zmieni, inicjatywę renowacyjną być może będzie trzeba poddać modyfikacjom.