Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Weźcie sobie nasze ulice!

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Spółdzielnia Mieszkaniowa „Na Skarpie” chce oddać miastu kilkanaście dróg i pozbyć się finansowego kłopotu. Magistrat jest temu bardzo niechętny.

Spółdzielnia Mieszkaniowa „Na Skarpie” chce oddać miastu kilkanaście dróg i pozbyć się finansowego kłopotu. Magistrat jest temu bardzo niechętny. 

<!** Image 3 align=none alt="Image 197857" sub="Spółdzielcza droga łącząca ulice Wyszyńskiego i Ligi Polskiej. Czy miasto zechce ją przejąć i utrzymywać?">

- W tej sprawie chodzi o jedno: o pieniądze. Utrzymanie ulic słono kosztuje - przyznaje Wojciech Piechota, wiceprezes SM „Na Skarpie”.

Już w ubiegłym roku „Skarpa” zwróciła się do miasta, aby przejęło ono aż 17 odcinków ulic, m.in. łącznik między ulicami Kosynierów Kościuszkowskich i Olimpijską albo część ul. Suleckiego. Argumentowała, że wiele z nich stanowi dojazd do publicznych szkół i przedszkoli.<!** reklama>

Wydział Gospodarki Nieruchomościami Urzędu Miasta i Miejski Zarząd Dróg powiedziały zdecydowane „nie”. Ich argumenty to bardzo zły stan techniczny ulic, niewielka istotność dla komunikacji zbiorowej, obciążenie niektórych nieruchomości hipotekami oraz współwłaściciele. A są nimi np. niektórzy uwłaszczeni lokatorzy, posiadający tzw. wyodrębnioną własność.

We wrześniu temat odżył za sprawą radnego Michała Jakubaszka (PiS). Zwrócił się do prezydenta o przejęcie ul. Mossakowskiego i odcinka drogi od ul. Wyszyńskiego do Ligi Polskiej. Na ostatniej sesji Rady Miasta do kontrataku przystąpił jednak inny radny PiS - Zbigniew Ernest.

Co się stało z pieniędzmi?

- Kuriozalne jest uzasadnienie tego wniosku. Mowa w nim, że to spółdzielcy składają się na remonty tych dróg, które tymczasem „są w fatalnym stanie i pilnie wymagają remontów”. To co się stało z pieniędzmi od lokatorów? - pyta radny Ernest.

Mieszkańcy osiedla też mają wątpliwości i pytania o finanse.

- Płacimy bardzo wysokie czynsze. Czy jeśli miasto przejmie ulice, to spółdzielnia nam obniży opłaty? Jakoś w to nie wierzę - mówi pan Konrad. - A poza tym, szybciej można wyegzekwować załatanie dziury w drodze od spółdzielni niż od miasta.

W MZD przyznają, że to prawda. - Miasto utrzymuje 450 km dróg. Najpierw zajmujemy się tymi pierwszej kategorii, czyli głównymi arteriami miasta i wszystkimi, które wykorzystuje transport publiczny.

Łatania dziur na pospółdzielczych „łącznikach” ludzie mogą się dłuuugo nie doczekać - mówi pracownik MZD, prosząc o anonimowość. Miasto boi się też groźnego precedensu. Jeśli hurtem przejęłoby drogi od „Na Skarpie”, to jak odmówi innym spółdzielniom?

Procedura ewentualnego przekazania spółdzielczych obecnie arterii gminie może okazać się karkołomna i kosztowna.

- Na podstawie badania ksiąg wieczystych urządzonych dla tych nieruchomości ustalono, że część z nich jest obciążona hipotekami. Ewentualna transakcja winna być poprzedzona podziałami geodezyjnymi, a jej stroną winni być współwłaściciele wskazanych nieruchomości. Nadto konieczna byłaby zgoda wierzycieli na tzw. bezciężarowe odłączenie z ksiąg wieczystych wydzielonych działek bądź spłata hipotek przez spółdzielnię - to część opinii magistratu do wniosku SM „Na Skarpie” o przekazanie miastu swoich dróg.

Setki współwłaścicieli

We wszystkich dominujący udział przypada spółdzielni, ale każda posiada współwłaścicieli. Na pierwszym miejscu ul. Suleckiego (od ul. Przy Skarpie do Konstytucji 3 Maja) - współwłasność 611 podmiotów. Na drugim miejscu - łącznik między ulicami Kosynierów Kościuszkowskich i Olimpijską. Tu współwłaścicieli jest aż 1061. Również ponad 1000 ma łącznik między północną i południową częścią ul. Olimpijskiej i ul. Teligi na odcinku od Konstytucji 3 Maja do pawilonu „Biedronka”. I tak dalej.

Zdaniem wiceprezesa Wojciecha Piechoty, pytanie współwłaścicieli przed złożeniem wniosku o to, czy zgadzają się na przekazanie ulicy miastu, nie ma sensu. Miałoby to nastąpić dopiero, gdy miasto da zielone światło spółdzielni. - A uchwała walnego Zgromadzenia Mieszkańców powinna być? - pytamy.

- Nie jest potrzebna - odpowiada Wojciech Piechota.

Zdaniem radnego Zbigniewa Ernesta, jest odwrotnie. - Spółdzielnia nie może omijać w takich sprawach współwłaścicieli (część lokatorów z wyodrębnioną własnością i tzw. „czystym aktem notarialnym” - przyp. red.) ani najwyższego organu spółdzielczego jakim jest „walne”. Warto, żeby mieszkańcy mieli tego świadomość - podkreśla.

„Wszystkie z wymienionych ulic są w bardzo złym stanie technicznym, wymagają dużych nakładów niezbędnych do doprowadzenia ich do prawidłowego, pożądanego stanu” - to z kolei część opinii MZD. Podobnie brzmi ta magistrackiego Wydziału Gospodarki Nieruchomościami.

Opinię magistratu kończy dział „Propozycje rozwiązań”. W nim tylko jedno zdanie: „Nie przejmować do zasobu komunalnego wskazanych we wniosku nieruchomości”. Spółdzielnia walczy jednak dalej. Ostatnio rękoma radnego Michała Jakubaszka (PiS).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska