Wieża nad Wisłą na ratunek jerzykom

Czy jerzyki mogą ulżyć mieszkańcom Torunia i walczyć z komarami i meszkami? Mogłyby, ale problem w tym, że tych ptaków jest coraz mniej.

- Populacja jerzyka pospolitego w Toruniu gwałtownie spada. Powodem jest ocieplanie budynków. Tymczasem ten niepozorny, przypominający wyglądem małą jaskółkę ptak może odciążyć miasto w walce z insektami - twierdzi Marcin Łowicki, autor obywatelskiego projektu „Zainwestujmy w jerzyki”. Rzecz w tym, że ten ściśle chroniony ptak w kwestii lokum jest dość wybredny. Gniazduje niemal wyłącznie w osiedlach ludzkich. Problem pojawia się, gdy budynki są ocieplane. Wiele gniazd jerzyków zostaje wtedy zniszczonych.<!** reklama>

- Ratunkiem dla malejącej populacji mogłaby być wieża lęgowa - mówi Marcin Łowicki, na co dzień pracownik Urzędu Marszałkowskiego. Projekt trafił już do Rady Okręgu Bydgoskie Przedmieście. W Polsce takie wieże stanęły już w warszawskiej Białołęce i w Zielonej Górze.

- Toruńska wieża mogłaby stanąć nad Wisłą - twierdzi autor projektu. To właśnie nabrzeże stanowi największą wylęgarnię komarów. Wspomaganie jerzyków to, zdaniem Łowickiego, nie tylko kwestia ekologii, ale przede wszystkim interes dla miasta: w okresie lęgowym dorosły jerzyk potrafi zjeść dziennie nawet 20 tys. owadów. Jego przysmakiem są komary i meszki, z którymi miasto walczy za pomocą środków owadobójczych. W tym roku na opryski przeciw insektom wydano w Toruniu około 10 tys. zł.

Warszawska wieża kosztowała 70 tys. i mieści 100 ptasich rodzin. Jak szacuje Marcin Łowicki, dla potrzeb Torunia wystarczy mniejsza, w której miejsce na gniazda znajdą 32 pary.

- Z punktu widzenia ekologii uważam ten projekt wieży za jak najbardziej słuszny - komentuje prof. Krzysztof Szpila z Katedry Ekologii i Biogeografii UMK, który nadzoruje w Toruniu walkę z krwiopijcami. - Wątpię jednak, żeby jeżyki całkowicie rozwiązały problem komarów.