Burzliwe dzieje Willi Jaugschów
Willa Jaugschów przy ul. Poznańskiej 30-32. Od lat wołała o pomstę do nieba. Budynek należał kiedyś do jednej z najbardziej zasłużonych rodzin dla Podgórza i Torunia, jednak od dawna dogorywa. Ostatnio coś wokół niego zaczęło się dziać. Wycięto otaczającą willę zieleń, sam budynek jednak pozostał. Co go czeka?
- Inwestor przygotowuje się do inwestycji związanej z remontem i przebudową budynku jednorodzinnego na wielorodzinny - wyjaśnia Aleksandra Iżycka z Urzędu Miasta Torunia.
Przebudowa konsultowana z konserwatorem zabytków
Mamy nadzieję, że efekt tej przebudowy nie będzie podobny do tego, który stoi dziś przy ul. Bydgoskiej 56, zresztą po sąsiedzku z kamienicą zbudowaną w latach międzywojennych przez Jaugschów. Przebudowa domu przy Poznańskiej została uzgodniona z Biurem Miejskiego Konserwatora Zabytków, pozwolenie na nią wydał Wydział Architektury i Budownictwa UMT. Willa Jaugschów nie jest wpisana do rejestru zabytków, znajduje się jednak w gminnej ewidencji zabytków.
- Więcej wojska na drogach i samolotów na niebie w całej Polsce. Ważny apel armii
- "Flisak" znowu zabiera auta na pokład. Poziom Wisły się podniósł, ale nie na długo
- Kibice Twardych Pierników: gdzie są transfery? "Na dniach będą pierwsze nazwiska"
- Toruń. Rozbój z nożem na dworcu PKS! Sprawca pójdzie do więzienia
Miejsce kluczowe dla historii miasta
Dla historii Podgórza i Torunia willa jest miejscem bardzo ważnym, chociażby ze względu na ogromne znaczenie, jakie dla obu miast (Podgórz został przyłączony do Torunia dopiero w 1938 roku) miała rodzina Jaugschów. Dzieje familii opisała kilka lat temu w jednym z naszych Albumów rodzinnych pani Elżbieta Wykrzykowska, wnuczką Bernarda Jaugscha. Jej opowieść przypominamy.
Skąd się wzięli Jaugschowie w Podgórzu i Toruniu? Opowieść Elżbiety Wykrzykowskiej
Nestorem firmy był mój pradziadek Adam Jaugsch, urodzony w 1850 r. w Sarnowej (obecnie dzielnica Rawicza). Jego ojciec Wawrzyniec Jaxa-Jaxiewicz, brał udział w powstaniu styczniowym. Po jego upadku został zesłany na Syberię. Aby wrócić na ziemie polskie i zamieszkać na terenie zaboru pruskiego, musiał zmienić nazwisko na niemieckie. Już jako Jaugsch osiadł na Podgórzu i przy zbiegu dzisiejszej ulicy Poznańskiej z Hallera prowadził kuźnię.
Polecamy
Przedsiębiorcza rodzina Jaugscha
Jego syn Adam zajmował się handlem nierogacizną. Pomagali mu w tym synowie: Stanisław (1879-1947), Artur (1882-1933) i Bernard, mój dziadek (1888-1935 r.). Najstarszy z tej trójki, Stanisław założył spółkę zajmująca się nie tylko handlem rogacizną, ale także produkcją i eksportem szynek, bekonów, wędlin. Jego wspólnikiem został brat Bernard oraz przez jakiś czas pan Scholz. Po jego spłaceniu, do spółki wszedł syn Stanisława - Norbert, wówczas maturzysta, jedyny z całej rodziny, który całe swoje życie zawodowe związał z branżą mięsną.
W pobliżu miejskiej rzeźni przy Szosie Lubickiej wybudowali swoją przetwórnię. Z rzeźnią miejską byli powiązani interesami. Udzielili jej nawet jakiejś pożyczki i w zamian korzystali z ubojni. Świadczyli sobie nawzajem różne usługi.
Nowe inwestycje Jaugschów
W latach dwudziestych i trzydziestych minionego wieku Jaugschowie wybudowali nowe hale produkcyjne, unowocześnili zakład. Ich wyroby cieszyły się znakomitą renomą, zdobywały liczne nagrody na targach krajowych i międzynarodowych. Prowadzili eksport bekonów, szynek i konserw m.in. do Austrii, Niemiec, Czechosłowacji Hiszpanii, USA i Anglii.
Mój dziadek Bernard zmarł w 1935 roku, a że od dziewięciu lat był wdowcem, opiekę nad czwórką osieroconych, wówczas małoletnich dzieci przejął jego brat Stanisław. Wywiązywał się z tego znakomicie. Dziadek zamierzał każdemu z dzieci pozostawić kamienicę. Zdążył wybudować jedną, tę, w której przez wiele lat na Podgórzu mieścił się komisariat. Niemal bliźniaczą kamienicę, tylko jeszcze bardziej okazałą, przy ul. Bydgoskiej 54 postawił Stanisław. Rodzina wujka wykupiła też piękną willę z pruskiego muru przy skrzyżowaniu ul. Bydgoskiej z ul. Konopnickiej, tę, gdzie każdego roku tak pięknie kwitną magnolie.
Działalność w czasie wojny
Podczas wojny Stanisław Jaugsch, chociaż pod niemieckim nadzorem, pracę w swoich dawnych zakładach traktował jak u siebie. Przekazywał wyroby organizacjom wysyłającym paczki do jenieckich obozów. Został na tym przyłapany. Niemiecki sąd skazał go na karę śmierci, a jego żonę Felicję i najstarszą córkę Bernarda - Dobromirę, moją mamą, które mu pomagały - na 3,5 roku więzienia. Przeszły drogę od toruńskiego okrąglaka do więzienia w Lubece. Cukrzyca wujka Stanisława, a przede wszystkim łapówka przekazana w Berlinie niemieckiemu adwokatowi wpłynęły na zmianę wyroku z kary śmierci na 15 lat.
Uczestnik Powstania i więzień w obozie
Długo by można opowiadać o wojennych losach moich krewnych. Witold - syn Bernarda walczył w Powstaniu Warszawskim, trafił do obozu w Pruszkowie, skąd uciekł. We wrześniu 1945 r. przyjechał do Torunia i jako pracownik fizyczny zatrudnił się w firmie będącej do niedawna własnością rodziny. Po trzech dniach został przez komisarza wyrzucony, jako element niepożądany. Wyjechał do Wrocławia.
Wujek z żoną i z moją mamą w kwietniu 1946 r. wrócili z niemieckich więzień do Torunia. Stanisław Jaugsch wycieńczony chorobą i więzieniem, bezradny wobec powojennej rzeczywistości, zmarł w 1947 r.
Dzięki komu szynka Krakus podbiła USA?
Jego syn Norbert przeniósł się do Warszawy, gdzie organizował Biuro Handlu Zagranicznego przy Centrali Mięsnej. Dzięki przedwojennym kontaktom, udało mu się wypromować polską szynkę Krakus i inne przetwory w USA i Europie. Był specjalistą od spraw jakości i ekspertem Polskiej Izby Handlu Zagranicznego. Zmarł w 2004 r. i spoczął w rodzinnym grobowcu na cmentarzu na Podgórzu.
Poznaj ciekawe grupy lokalne na Facebooku: