O tej firmie pożyczkowej z Torunia piszemy od kwietnia. Do redakcji zgłaszają się kolejne osoby twierdzące, że zostały przez nią pokrzywdzone. Skarżą się na naliczanie dodatkowych kosztów i „kar”, uniemożliwiających spłatę pożyczki oraz nękanie.
Pierwszą historię pokrzywdzonych opisaliśmy 14 kwietnia br.
Pani Monika wzięła 2 tysiące zł pożyczki, a firma każe jej spłacić 15 tysięcy zł za „koszty i opóźnienia”. Jej rodzice (mieszkańcy starówki) skarżą się, że są nękani przez windykatorów firmy: najeżdżani w domu i straszeni.
Czytaj także: Wyzysk Ukraińców w Toruniu!
- Już w styczniu zawiadomiłem o tym policjantów z komisariatu Toruń Śródmieście. Doczekałem się pisma, datowanego na 22 maja, mówiącego o odmowie wszczęcia postępowania. Powodem mają być moje subiektywne odczucia i fakt, że córka wzięła pożyczkę z usługą „obsługi domowej”. Tę odmowę przypieczętowała Prokuratura Rejonowa Toruń Centrum Zachód - relacjonuje pan Krzysztof, ojciec pani Moniki.
Zobacz także:
Mężczyzna odwołał się od odmowy wszczęcia śledztwa. Był zaskoczony, że już po kilku dniach dostał pismo z Prokuratury Toruń Wschód. A w nim - postanowienie o podjęciu na nowo umorzonego postępowania i połączenia go z innymi.
Warto zobaczyć: Tak wyglądały kiedyś tramwaje w Toruniu [ZDJĘCIA]
Jak informuje prokurator Izabela Oliver, zastępca szefa Prokuratury Toruń Wschód, w ręku jednego prokuratora jest teraz kilka spraw, dotyczących działań tej samej firmy pożyczkowej z Torunia.
O innych pokrzywdzonych czytaj na kolejnej stronie >>>>>
- Pokrzywdzonych jest tutaj kilka osób. Postępowanie toczy się od października 2016 roku w kierunku uporczywego nękania i wymuszenia rozbójniczego - informuje prokurator. - W jedno połączono sprawy i z Prokuratury Toruń Wschód, i z Prokuratury Toruń Centrum Zachód.
- To daje nam nadzieję, że ktoś poważnie przyjrzy się naszym problemom i działaniom tej firmy pożyczkowej. Na poziomie policji tego nie było - mówi pan Krzysztof.
Wśród pokrzywdzonych, których dotyczy śledztwo, są także panie A. - matka i córka, które opisaliśmy w piątkowym artykule „Wywozili do lasu, przypalali, wkładali kij w odbyt - tak działała firma pożyczkowa, według zeznań jej pracownika”. I one skarżą się na nękanie i wymuszanie od nich spłaty niewynikających z umowy sum pieniędzy.
**
Polecamy: Zobacz archiwalne zdjęcia toruńskich autobusów! [GALERIA]**
Opisywana firma pożyczkowa zatrudniała (zatrudnia?) byłych toruńskich policjantów. Personalia jednego widnieją w postanowieniu o umorzeniu dochodzenia, które 23 marca 2017 r. wydał Wydział Kryminalny KMP w Toruniu (dochodzenie dotyczyło wymuszeń dokonywanych na klientach firmy). To funkcjonariusz, który w toruńskiej policji pracował w latach 2010-2014.
O drugim byłym policjancie, pracującym dla firmy, opowiedzieli „Nowościom” byli pracownicy i klienci. Chodzi o funkcjonariusza, który został skazany w związku z głośną „aferą bankomatową”. To sprawa z 2013 roku. Gdy zepsuty bankomat zaczął wypłacać podwójnie, dwaj policjanci skorzystali z niego 33 razy w 24 minuty.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?