Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wkrótce poznamy wyniki uczelnianego śledztwa w sprawie zdarzenia w hotelu UMK

Alicja Cichocka-Bielicka, Waldemar Piórkowski
Jacek Smarz
Toruńska prokuratura nie będzie dociekać, co zaszło w hotelu asystenckim UMK między wykładowcą filozofii a doktorantką prawa. Kobieta odmówiła składania zeznań.

Sprawę opisywaliśmy w marcu. Wykładowca UMK, filozof Rafał M. miał zamknąć w swoim pokoju i napaść na sąsiadkę, doktorantkę prawa Dorotę K. podczas alkoholowej imprezy w hotelu asystenckim na Bielanach.

Kobieta poskarżyła się swojemu promotorowi, prof. Zbigniewowi Witkowskiemu. Reakcja profesora prawa mogła być tylko jedna - sprawę zgłosił do dziekana i rektora. Za zgodą zainteresowanej.

Choć 26-latka zgodziła się, by sprawą zajęły się najwyższe władze UMK, z jakichś powodów w prokuraturze odmówiła składania zeznań. Śledczy z urzędu zainteresowali się sprawą po prasowych publikacjach. Od stycznia, po zmianie przepisów, nie potrzebują zgłoszenia pokrzywdzonej osoby.

- Prowadziliśmy czynności sprawdzające, czy doszło do przestępstwa - mówi Ewa Janczur, szefowa toruńskiej Prokuratury Rejonowej Centrum-Zachód. - Żadnych zarzutów w tej sprawie jednak nie będziemy nikomu stawiać z powodu braku dostatecznych dowodów popełnienia czynu zabronionego. Doniesienia prasowe to za mało, a kobieta mająca być pokrzywdzoną w tej sprawie podczas przesłuchania odmówiła składania zeznań.

Zdarzenie w hotelowym pokoju ze szczegółami opisał „Super Express”, publikując zdjęcia bohaterów z wypikselowanymi oczami.

Skruszony filozof zaprzeczał potem, jakoby zamknął sąsiadkę w pokoju. Przyznał, że było towarzyskie spotkanie, a kobieta odrzuciła zaloty.

Dorota K. z mediami nie chciała rozmawiać, odsyłała do rzecznika UMK. Dlaczego nie chciała współpracować z prokuraturą? Niewykluczone, że uznała, że jej oskarżenia były przesadzone. „Rozgłos medialny bardzo mi zaszkodził, więcej na ten temat nie chcę się wypowiadać” - napisał nam krótko w mailu Rafał M.

Własne śledztwo prowadzi UMK. Sprawą zajmuje się rzecznik dyscyplinarny, karnista, prof. Violetta Konarska-Wrzosek.

- Postępowanie wyjaśniające jest w toku, w połowie maja przedstawię panu rektorowi stosowne konkluzje - informuje.

Nie wiadomo, czy udało się przesłuchać doktorantkę, a jeśli tak, czy wyjawiła, co wydarzyło się feralnego wieczoru.

Rzecznik dyscyplinarny może umorzyć sprawę lub skierować do „sądu UMK”, czyli komisji dyscyplinarnej. Bardziej prawdopodobny jest pierwszy scenariusz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska