Wójt na równiarce

<!** Image 3 align=none alt="Image 220681" >

- Nikt asfaltu tu nie oczekuje. Chcemy tylko utwardzonej nawierzchni, abyśmy mogli bezpiecznie przejechać - zgodnie mówią mieszkańcy Smogorzewca w gminie Obrowo.

<!** reklama>

W tym tygodniu mieszkańcy zwołali zebranie w tej sprawie. Byli wójt gminy Obrowo Andrzej Wieczyński, Mirosław Nawrotek z zarządu powiatu toruńskiego oraz Paweł Nas z Nadleśnictwa Dobrzejewice.

Do Smogorzewca, w którym żyje 110 mieszkańców, dojechać faktycznie nie jest łatwo. Już sam okołopięciokilometrowy odcinek od Osieka do Smogorzewca, prowadzący głównie przez lasy, nastręczał również reporterom „Nowości” sporo problemów. Nie mogą więc dziwić głosy protestu mieszkańców, skoro na „drodze” dziura na dziurze.

Udało się jednak dojechać na słynną na całą Polskę ulicę The Beatles w Smogorzewcu. Po frekwencji na spotkaniu było widać, że mieszkańców Smogorzewca i okolicznych wsi bardzo nurtuje kwestia katastrofalnego stanu dróg. Co więcej - sami podkreślają, że przestali już wierzyć w zapewnienia wójta, od którego chcieli usłyszeć tylko i wyłącznie konkrety.

- Pan wójt od dłuższego czasu wkłada mi w usta słowa, których nie powiedziałam. Nikt tutaj asfaltu nie oczekuje. Chcemy tylko utwardzonej nawierzchni, abyśmy mogli bezpiecznie przejechać - mówi Mirosława Żabicka, mieszkanka Smogorzewca i pokazuje fotografie, dokumentujące jej błotną przygodę. - W czasie wiosennych roztopów utknęłam samochodem w błocie. Mąż mnie ledwo wyciągnął. Uszkodziłam podwozie plus płytę osłaniającą silnik. A co będzie, gdy do kogoś z nas będzie musiało - odpukać - dojechać pogotowie? Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania wynajęło podwykonawcę, który odbiera od nas śmieci, bo ich wielkie ciężarówki nie były w stanie tutaj jeździć.

- W zeszłym roku zapewniano mnie w gminie, że sprawa jest na etapie pozyskiwania kruszywa pod budowę dróg, które do końca 2013 roku miały być uregulowane - irytuje się z kolei Wojciech Sikorski, mieszkaniec pobliskiego Dzikowa. - Zależy nam tylko na tym, aby drogi były utwardzone, asfalt nie jest koniecznością. Niestety, nic się nie dzieje. W dodatku z każdym przejazdem równiarki droga się pogłębia. Tak naprawdę to tylko doraźne rozwiązanie.

Na te zarzuty mógł zareagować wójt Andrzej Wieczyński (na samym początku zastrzegł, że ma niewiele czasu ze względu na wizytę u lekarza, ale ostatecznie został i to dłużej niż planował). Na pytania mieszkańców odpowiadał, ale chyba nie do końca tak jak ci tego oczekiwali, a oczekiwali przede wszystkim jasnych deklaracji.

Było jednak coś, co ich zadowoliło i skrzętnie zapisali to w protokole ze spotkania.

- W przyszłym roku gmina planuje wykonanie półkilometrowego odcinka drogi w kierunku Smogorzewca - zapewnia Andrzej Wieczyński. - Od poniedziałku natomiast pojawi się równiarka, która będzie równać drogi. Trzeba jednak pamiętać, że nawet gdy przejedzie codziennie, to przy takiej deszczowej pogodzie, jaka ostatnio panuje, efekt będzie jeszcze gorszy. Bez sensu jest więc wydawać 20-30 tysięcy złotych. Lepiej je zaoszczędzić i wybudować coś trwalszego.

Wójt Wieczyński zobowiązał się, że sam wsiądzie na równiarkę i sprawdzi stan dróg. Niewielka ich część leży w posiadaniu Nadleśnictwa Dobrzejewice, gdzie również pojazdy toną w szlamie.

Nadleśniczy Paweł Nas zapewnił, że w październiku zostanie naprawiony także i ten fragment od Smogorzewca do Obór - pod warunkiem, że gmina dostarczy niezbędne do utwardzenia kruszywo.