Z morsami zima nie jest straszna

- Uczucie zimna to tylko bariera psychiczna - śmieją się włocławskie morsy. Wszyscy zgodnie przyznają, że najgorsza jest pierwsza kąpiel, później to już sama przyjemność.

- Zaczęło się trzy lata temu - wspomina Janusz Zieliński, założyciel klubu. - Teraz co niedziela kąpie się w Jeziorze Czarnym, bo to działa na mnie jak szczepionka. Od tego czasu nie wiem, co to przeziębienie i katar.

Jednak dla wielu osób kąpiel zimą w przeręblu to niewyobrażalne wyzwanie. - Na sam widok człowiek dostaję gęsiej skórki - można było usłyszeć wśród osób przyglądających się kąpieli w przeręblu. Jednak miłośnicy zimowych kąpieli mają na ten temat inne zdanie. - To tylko bariera psychologiczna - mówi Krzysztof Bielicki, jeden z włocławskich morsów. - Po udanej próbie jej przełamania, kąpiel nawet w mrozie to już sama przyjemność.

<!** reklama>

Do takiego wyczynu trzeba się jednak przygotować i być zdrowym. Zaczyna się od delikatnej rozgrzewki, a potem już tylko wejście do wody. W lodowatym jeziorze nie powinno się przebywać zbyt długo, wystarczy minuta, czasami dwie - wszystko zależy od temperatury i odporności organizmu. Szybkie wytarcie, przebranie się i coś ciepłego do wypicia. Włocławskie morsy przyznają, że najbezpieczniejsze jest zażywanie zimowych kąpieli w większej grupie.

Niedzielne pluskania w Jeziorze Czarnym rozpoczęły się od spontanicznych spotkań. - Wcześniej widziałem, że jest przerębel i ktoś się kąpie. Dzięki informacjom w mediach zaczęło przychodzić więcej osób i tak się to rozkręciło - mówi Janusz Zieliński. - W najbliższą niedzielę odbędzie się oficjalne otwarcie klubu. Teraz na spotkania przychodzi już około dziesięciu osób. Okazuje się, że bardzo wielu chce spróbować swoich sił.

Warto wiedzieć

• Włocławskie morsy spotykają się w każdą niedzielę nad Jeziorem Czarnym na plaży miejskiej punktualnie o godzinie 13.

Zobacz galerię: Z morsami zima nie jest straszna