Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za złamanie zakazu zbliżania się do rodziny trafił do więzienia

Waldemar Piórkowski
Waldemar Piórkowski
38-latek z okolic Kowalewa Pomorskiego przekonał się, że nie opłaca się łamać sądowego zakaz zbliżania się do rodziny.

38-latek z okolic Kowalewa Pomorskiego przekonał się, że nie opłaca się łamać sądowego zakaz zbliżania się do rodziny.

<!** Image 3 align=none alt="Image 213476" sub="[fot. sxc.hu]">

Gdy się do niego stosował, był na wolności. Gdy przestał, trafił za kraty. Jesienią ubiegłego roku mężczyzna został przez Sąd Rejonowy w Golubiu-Dobrzyniu nieprawomocnie skazany na siedem miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata próby. Uznano go winnym fizycznego i psychicznego znęcania się nad rodziną. Według sędziów szarpał i popychał jej członków. Używał w stosunku do nich wulgaryzmów. Groził żonie zrobieniem krzywdy. <!** reklama>

To wszystko doprowadziło do tego, że skład orzekający sądu w Golubiu-Dobrzyniu uznał, że sprawca znęcania się na dwa lata musi się wyprowadzić ze wspólnego domu małżonków. Natomiast przez rok nie może się do żony i dzieci zbliżać na odległość mniejszą niż 30 metrów.

- W praktyce oznacza to tyle, że gdyby jego żona weszła do małego sklepu, to jej mąż nie może w nim jednocześnie przebywać - tłumaczy funkcjonowanie tego nakazu Ireneusz Maliszewski, zastępca Prokuratora Rejonowego w Golubiu-Dobrzyniu. - Stosowanie się do tych nakazów było też jednym z warunków pozwalających nieprawomocnie skazanemu przebywać na wolności.

Przez kilka miesięcy po ogłoszeniu nieprawomocnego wyroku mężczyzna stosował się do sądowych nakazów. Wyprowadził się do innej miejscowości. Ale wiosną br., mniej więcej w tym samym czasie, gdy dochodziło do uprawomocnienia się wcześniejszego wyroku, wrócił tam, gdzie mieszkała żona i dzieci. Miał powiedzieć, że tu jest jego miejsce. W podobny sposób tłumaczył się policjantom, którzy kilka razy przyjeżdżali do tego domu, tłumacząc mu, że łamie sądowy nakaz i może trafić do więzienia. Wszystko na nic.

W końcu rozpoczęto procedurę zmierzającą do odwieszenia mu kary w zawieszeniu. Za kraty trafił jednak szybciej niż została ona zakończona.

- Oprócz złamania zakazu zbliżania się do rodziny postawiono mu kolejny raz zarzut znęcania się nad nią - dodaje prokurator Ireneusz Maliszewski. - To stało się też podstawą do złożenia wniosku o tymczasowe aresztowanie trzydziestoośmiolatka. I sąd się do niego przychylił.

To, że mężczyzna trafił za kraty, nie oznacza, że nie grozi mu również odwieszenie kary w zawieszeniu. Za to, że nie wypełnił polecenia sądu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska