<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/nalaskowski_aleksander.jpg" >No i po upalnych wakacjach zaczyna się szkoła. Jeszcze nigdy z takim niepokojem nie oczekiwałem rozpoczęcia nowego roku.
Już tradycyjnie media donoszą o zakupach przedszkolnych, o drogich podręcznikach i kredkach, o nowej podstawie programowej i niezakończonych na czas remontach. Nie zarejestrowałem (28 sierpnia, wieczór) ani jednej migawki, pokazującej panią minister. Przez wakacje zrobiło się jej jeszcze mniej, a właściwie to może i stopniała zupełnie.
<!** reklama>Obawiam się tego roku szkolnego, bo widzę, że wyczerpują się siły szkoły jako „samonapędzającego się” organizmu. Jeszcze do niedawna wszelkie nowinkarskie zmiany trochę ją kąsały, ale nie były w stanie zatrzymać jej nurtu głównego, wyrastającego z jej przyzwoitych korzeni. Ale czas płynie, starsi nauczyciele już poodchodzili, najmłodsi pedagodzy są dziećmi swojego czasu i szkolna łajba, miast płynąć wedle kompasu, zaczyna się bujać, zmieniać kierunek i tracić prędkość. Kompasy i busole zniknęły w toni, a kapitanowie walczą o jej utrzymanie na powierzchni, a resztę załogi bujanie już mdli.
Liczne eksperymenty, w większości zupełnie nieprzemyślane i niedokończone, zaingerowały niemal we wszystko, co w szkole ważne. Z wojennego galeonu próbowano zrobić wesoły wycieczkowiec. No i uszkodzone mechanizmy osadzają go na mieliźnie. Jak znam życie, premierowski rozkaz wymieni kapitana. A w oświacie tak jest, że ustępujący minister zabiera z sobą winy i pod nowym jest już OK.
Mój niepokój wiąże się z czekającymi nas perturbacjami gospodarczymi. Bawimy się bowiem już od długiego weekendu majowego przez Euro 2012, olimpiadę, no i wakacje. Trochę nastrój nam psuje jakaś afera parabankowa, gorączkujemy się trawką piosenkarki, ale w gruncie rzeczy mieliśmy sielankę i fiestę. No i pożyliśmy na kredyt. Teraz trzeba będzie spłacać. Oczywiście w pierwszej kolejności będą cięcia w oświacie i kulturze - to już zwyczaj. Z czasem przywykniemy do zamykanych szkół i legionami zwalnianych nauczycieli. Takie doniesienia staną się mało sensacyjne, a w końcu wprowadzą nas w stan znieczulenia.
Cały system edukacji walczy o przetrwanie, o istnienie miejsc pracy, o nabory kandydatów. To skutecznie odwraca uwagę od podstawowych zadań szkoły na każdym jej poziomie. Jeśli do tego dołożymy kwestie gospodarcze i finansową zgrzebność, obraz będzie tragiczny.
Rozpoczynający się rok nie przyniesie żadnych gwałtownych rozstrzygnięć. Może jednak pogłębić stan szkolnej beznadziei, której wyrugowanie będzie trwało całe lata, a może i dekady. Do tego czasu szkoła może stać się ledwie pustym rytuałem, biurokratyczną gimnastyką i jeszcze jednym polem naszych klęsk. Jakkolwiek - zaczynamy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?