MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zespół stresu okołotoruńskiego [MINĄŁ TYDZIEŃ]

Ryszard Warta
Taki mały, a już bażant. Kurowaty, nogi duże i silne, dorosły ważyć może  1,5 kg.  Na temat polityki poglądów nie ma
Taki mały, a już bażant. Kurowaty, nogi duże i silne, dorosły ważyć może 1,5 kg. Na temat polityki poglądów nie ma Łukasz Trzeszczkowski
Nieodparte mam wrażenie, że specjaliści od robienia dobrego PR obecnej władzy na hasło „okolice Torunia” reagują objawami stresu pourazowego. Z drżeniem rąk włącznie.

Nieodparte mam wrażenie, że specjaliści od robienia dobrego PR obecnej władzy na hasło „okolice Torunia” reagują objawami stresu pourazowego. Z drżeniem rąk włącznie. W styczniu kolumna ministra Antoniego Macierewicza zdemolowała kilka samochodów w Lubiczu Dolnym, co wywołało ożywioną ogólnopolską dyskusję m.in. o tym, czy różni ważni muszą się wozić tak, jakby drogi publiczne były ich prywatną własnością. Popularności rządowi na pewno to nie dodało.

Teraz wybuchła kolejna sprawa - myśliwskiej pasji ministra od ochrony środowiska, prof. Jana Szyszki, pasji realizowanej w ośrodku Polskiego Związku Łowieckiego w podtoruńskim Grodnie. Rzecz w tym, że urządzane tam polowania miały polegać na strzelaniu do bażantów wypuszczanych z klatek. Pisaliśmy o tym wczoraj i piszemy dzisiaj.

Czytaj też: Rzeź bażantów dla szych z Warszawy

Zdaniem rzeczniczki PZŁ, zgodne to jest z prawem i zasadami. Według innych, o legalności można by dyskutować. Według jeszcze innych, rozstrzeliwanie wypuszczanych z klatek przerażonych ptaków nic już nie ma wspólnego z jakimkolwiek romantyzmem łowów, a jest po prostu okrutną, sadystyczną zabawą. Wicepremier Mateusz Morawiecki stwierdził niedawno, że obecna ekipa rządzić będzie do roku 2031. Ciekawe, czy szybciej zabraknie drzew, czy bażantów?

À propos braków: w sprawie obsady dyrektora teatru Horzycy chyba zaczyna brakować cierpliwości Romualdowi Wiczy-Pokojskiemu, który, jak pamiętamy, konkurs jeszcze w 2015 roku wygrał, ale nominacji od zarządu województwa nie dostał. We wtorek w wypowiedzi dla „Nowości” mówił gorzko: „Mam wątpliwości, czy rzeczywiście [zarząd] chce podpisać ze mną umowę, czy raczej doprowadzić do tego, bym wycofał się z ubiegania się o funkcję dyrektora”.

Przeczytaj również: Trasa Staromostowa z pieniędzmi i wykonawcą

Pokojski dodał też, że trudno mu sobie wyobrazić negocjacje, póki województwo nie wycofa skargi do Naczelnego Sądu Administracyjnego. A nam trudno sobie wyobrazić, że zarząd ją wycofa. Na razie, po korzystnym wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, piłka jest po stronie Wiczy-Pokojskiego. Wyroku NSA jeszcze nie ma. Gdyby okazał się niekorzystny dla zarządu, to sytuacja prawna się nie zmieni. Ale możliwy jest i drugi wariant, że w NSA to zarząd wygra, a wtedy piłka przeszłaby na jego stronę. W NSA marszałek Całbecki nie ma więc nic do stracenia, a ma coś do wygrania.

Pozostaje tylko jedno zasadnicze pytanie: czy wobec takiego poziomu braku zaufania, po obu zresztą stronach, ułożenie się samorządu ze zwycięzcą konkursu w ogóle jest jeszcze możliwe? Bardzo w to wątpię.

Zobacz też:

Oddział Kardiologiczno-Internistyczny w szpitalu miejskim przy ulicy Batorego jest oblegany od ponad dwóch miesięcy.

Toruń. Brakuje łóżek w szpitalach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska