Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmalowali graffiti i słono za to zapłacą

Waldemar Piórkowski
Waldemar Piórkowski
Takiej kary dla grafficiarzy dawno nie było. Sąd Rejonowy w Golubiu-Dobrzyniu wyliczył straty, które spowodowała ich działalność na ponad 35 tysięcy złotych. I nakazał im tyle zapłacić.

Takiej kary dla grafficiarzy dawno nie było. Sąd Rejonowy w Golubiu-Dobrzyniu wyliczył straty, które spowodowała ich działalność na ponad 35 tysięcy złotych. I nakazał im tyle zapłacić.

Na początku tego roku policjanci z Golubia-Dobrzynia zaczęli otrzymywać sygnały o grafficiarzach niszczących miejską infrastrukturę. W kwietniu funkcjonariuszom udało się zdobyć takie informacje, które doprowadziły do wytypowania podejrzanych o nielegalne malowidła. Kiedy śledczy przeszukali ich mieszkania, znaleźli farby, szkice malowideł pojawiających się później na murach, wzory podpisów autorów oraz telefony komórkowe i komputery, w których pamięci zapisano to, co namalowali. Podejrzanym w wieku od 16 do 27 lat postawiono w sumie ponad 50 zarzutów zniszczenia mienia.<!** reklama>

Sprawa trafiła do sądu, który skazał oskarżonych na kary od 3 do 12 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu. Orzekł także, że muszą naprawić szkody, które spowodowali. Wyliczył je na ponad 35 tysięcy złotych. To koszt usunięcia przez zarządców obiektów budynków malowideł, których byli autorami.

- Taka konstrukcja wyroku ma mieć również charakter prewencyjny, żeby odstraszać innych od popełniania podobnych przestępstw - mówi sędzia Izabela Bejger z Sądu Rejonowego w Golubiu-Dobrzyniu. - Niszczone były głównie elewacje budynków mieszkalnych. Dla istoty sprawy nie ma znaczenia, czy te malowidła były ładne, czy brzydkie. Ich gospodarze sobie tego nie życzyli.

Pod takim orzeczeniem golubsko-dobrzyńskiego sądu podpisuje się Wojciech Piechota, wiceprezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Na Skarpie” w Toruniu.

- Niektóre przypadki niszczenia mienia przez malowidła też znalazły swój finał w sądzie - mówi Wojciech Piechota. - Ale zwykle orzekano na naszą korzyść kwoty sięgające 200 lub 300 złotych, ponieważ trudno było udowodnić poszczególnym osobom, ile zniszczyły.

Tymczasem w ubiegłym roku spółdzielnia „Na Skarpie” zamalowała wszystkie graffiti, które pojawiły sie na jej terenie. Koszt tej operacji wyniósł 80 tysięcy złotych.

- To prawda, że nowych graffiti jest mniej, ale ciągle się pojawiają i to również w tych miejscach, gdzie zostały wcześniej zamalowane - dodaje Wojciech Piechota.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska