MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Żołnierz i policjant przeciwko własnej matce. Sąd nakazał im jednak płacić alimenty

Małgorzata Oberlan
Polska Press
Zawodowy żołnierz z Torunia i emerytowany policjant pozwani zostali przez matkę o alimenty. Płacić nie chcieli, bo twierdzili, że seniorka zawsze była złą matką i nie żyje w biedzie. Sąd zdecydował jednak inaczej.

400 zł miesięcznie - od każdego z synów po 200 zł - tyle alimentów otrzymywać ma pani Wanda. Sąd Rejonowy w Chełmnie po szczegółowym zbadaniu sprawy uznał, że 72-letnia wdowa żyje w niedostatku i wsparcie dorosłych dzieci jej się należy. Co prawda nie tak wysokie, jakby chciała (wniosła o 800 zł łącznie), ale jednak. Sprawa miała dramatyczny przebieg, bo rodzina jest skonfliktowana od lat. W tle dodatkowo jest tragedia z 2013 roku, kiedy to zaginął mąż pani Wandy.

Dlaczego synowie nie chcą płacić?

Pani Wanda ma 72 lata i utrzymuje się z 1417 zł renty po zmarłym mężu (ten najpierw uznany był od 2013 roku za zaginionego i poszukiwany przez policję). Cierpi na liczne schorzenia. Leczy się na NFZ i prywatnie, sporo wydaje na leki. Mieszka sama w domu jednorodzinnym, którego jest współwłaścicielką wraz z synami. Nieruchomość błaga o remont, ale ona nie ma na to pieniędzy.

Zobacz także:

Oto wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego w Toruniu. Zobacz na kogo głosowali wyborcy w Toruniu. Oto oficjalne wyniki >>>

Wybory do PE. Na kogo głosowano w Toruniu? OFICJALNE WYNIKI

Pozywając dorosłych synów o alimenty 72-latka wskazała, że żyje na krawędzi ubóstwa. Podała, że w sumie ma ponad 20 tysięcy zł zadłużenia, a koszt miesięcznej raty wynosi 800 zł. Pozostałą do dyspozycji kwotę przeznacza na zakup jedzenia i lekarstw. Pożyczki zaciągała m.in. na zakup opału. Synowie, choć dobrze im się powodzi, nie interesują się jej losem i nie wspierają jej - skarżyła się pani Wanda.

Synowie zdecydowanie odmówili płacenie jakichkolwiek alimentów. Twierdzili, że ich matka wprowadza sąd w błąd. Przypomnieli, że gdy w 2013 roku zaginął ich ojciec i mąż pani Wandy, akcję poszukiwawczą prowadziła policja. Kobieta nie poinformowała o tym ZUS-u i przez trzy miesiące nieprawnie pobierała jego emeryturę. Gdy sprawa się wydała, ZUS kazał kobiecie oddać pieniądze. Rozłożył należność na raty: po 200 zł miesięcznie. Pani Wanda po jakimś czasie jednak poinformowała synów, że to raty nie do przyjęcia dla niej i że zaciągnęła pożyczkę. Potem kolejną... Zdaniem synów, pieniądze wydała na inne, mniej potrzebne rzeczy.

Generalnie, w opinii synów ich matka nie żyje w niedostatku. Jeśli ma kłopoty finansowe, to sama jest sobie winna. Najważniejsze jednak, że w ich opinii na pomoc nie zasługuje. Dlaczego? "Pozwani zaakcentowali, że W. H. nigdy nie spełniała swoich obowiązków rodzicielskich wobec nich, ani kiedy byli dziećmi, ani kiedy byli dorastającymi chłopcami, ani teraz kiedy mają swoje rodziny. Argumentując swoje stanowisko wskazali, że wszystko co osiągnęli, to jest stan posiadania, wykształcenie i ukształtowanie zawdzięczają wyłącznie sobie oraz nieżyjącemu ojcu" - odnotował w aktach sprawy Sąd Rejonowy w Chełmnie.

Sąd po stronie matki

Jak ustalił sędzia Sławomir Lewandowski, synowie pani Wandy radzą sobie życiowo. Starszy, pan Janusz, ma 49 lat i jest emerytowanym policjantem. Jego świadczenie wynosi 3024 zł. Do tego prowadzi własną działalność gospodarczą (pośrednictwo ubezpieczeniowe), która w zeszłym roku przyniosła my 15 tys. zł. Ma troje dzieci w wieku szkolnym. Rodzina mieszka w domu (2600 zł miesięcznej raty do banku) i dysponuje dwoma samochodami.

Zobacz też:

O nieumyślne spowodowanie śmierci oskarżyła prokuratura Sławomira L., który uderzył mężczyznę pod kręgielnią w Chełmży. Pokrzywdzony zmarł w szpitalu. Oto, co ustalili śledczy.Zobacz też:

Oskarżony za śmierć pod kręgielnią w Chełmży. Sławomir L. ud...

Młodszy syn, pan Artur, ma 42 lata i jest zawodowym żołnierzem w Toruniu. "Na rękę" zarabia 3700 zł. Jego żona natomiast, zatrudniona w prywatnej firmie, co miesiąc odbiera 3900 zł. To małżeństwo również wychowuje troje dzieci w wieku szkolnym i również spłaca raty kredytu hipotecznego nieruchomości, w której mieszka. Dodatkowym wydatkiem rodziny jest czesne za naukę dwojga dzieci w katolickiej szkole (po 390 zł miesięcznie).

Wyrokiem Sądu Rejonowego w Chełmnie każdy z synów ma płacić matce po 200 zł alimentów. "Jak wynika z ustalonego w sprawie stanu faktycznego z dochodu powódki, który wynosi około 1417 zł. miesięcznie netto ponosi ona comiesięczne wydatki w kwotach: około 240 zł z tytułu kosztów zakupu lekarstw, około 50 zł w skali miesięcznej z tytułu kosztów prywatnych wizyt lekarskich i około 338 zł z tytułu miesięcznych kosztów utrzymania domu. To sprawia, że – po odjęciu wymienionych kosztów – powódce pozostaje kwota 789 zł, z której to kwoty powódka musi zapewnić sobie miesięczne wyżywienie oraz zakup m. in. odzieży i środków czystości. W ocenie sądu kwota ta jest niewystarczająca dla zapewnienia powódce zaspokojenia w pełni niezbędnych kosztów jej utrzymania i dlatego należy stwierdzić, że pozostaje w stanie niedostatku" - uzasadnił sąd.

Wyrok jest nieprawomocny. Został opublikowany w Portalu Orzeczeń Sądu Rejonowego w Chełmnie.

PS Imiona osób zostały zmienione.

Zobacz również:

NowosciTorun

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kadra Probierza przed Portugalią - meldunek ze Stadionu Narodowego

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska