Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużlowcy trenują na lodzie

Dariusz Łopatka
Grupa wychowanków toruńskiej szkółki żużlowej zmieniła motocykle na łyżwy, a owalny tor na lodowisko. Wszystko po to, aby wziąć udział w charytatywnej imprezie hokejowej, która odbyła się Gdańsku.

Grupa wychowanków toruńskiej szkółki żużlowej zmieniła motocykle na łyżwy, a owalny tor na lodowisko. Wszystko po to, aby wziąć udział w charytatywnej imprezie hokejowej, która odbyła się Gdańsku.
<!** reklama>
Na lodowisku hali Olivia, tym, które w przyszłości planuje gościć najlepszych hokeistów Europy, o ile gdański klub kiedykolwiek dołączy do rozgrywek Kontynentalnej Ligi Hokejowej (KHL), rozegrano niecodzienny mecz. Do walki o krążek nie przystąpiły tym razem gwiazdy tej dyscypliny, lecz księża, policjanci oraz drużyna „Ludzi Mediów”. Właśnie ostatnią z tych ekip wzmocnili wychowankowie toruńskiej szkółki żużlowej.

Druga z ulubionych dyscyplin

Do charytatywnej akcji, zorganizowanej przez przedstawiciel kościoła dołączyli m.in. Tomasz Chrzanowski, Mirosław Kowalik, Mariusz Puszakowski, a także Przemysław Kłos, mechanik braci Emila i Kamila Pulczyńskich, którzy również spróbowali swoich sił na lodzie. Jak się okazało, spora część ze wspomnianych żużlowców świetnie radzi sobie z jazdą na łyżwach. Co więcej, niektórzy z nich grają nawet na tyle dobrze, że biorą udział w ligowych rozgrywkach amatorów, a na lodzie meldują się przynajmniej raz w tygodniu.
- Bardzo lubię grać w hokeja. Zaraz po żużlu jest to moja druga ulubiona dyscyplina sportu - mówi Mirosław Kowalik. - Gdzie i kiedy tylko mogę, wkładam na nogi łyżwy i biorę do ręki kij.
Były żużlowiec Apatora na lodzie potrafi czasem „zakręcić” kolegami. Podczas meczu w Gdańsku jego umiejętności hokejowe zostały zauważone i docenione przez innych uczestników tej imprezy.
- Mirek przewyższa nas wszystkich - twierdzi Mariusz Puszakowski, który podobnie jak trener Unibaksu również gra w ataku.
- Bramki nie udało mi się jednak zdobyć, choć miałem kilka niezłych okazji - śmieje się Mirosław Kowalik. - Dla mnie to wielka radość. Hokej to taka dyscyplina, której nigdy nie odmówię. Gram już od tak dawna, że nawet nie pamiętam, kiedy się to zaczęło. Wiem tyle, że pierwszymi moimi łyżwami były figurówki, a pierwsze mecze rozgrywałem na stawach niedaleko Aleksandrowa Kujawskiego. Wtedy były takie zimy, że mróz przyszedł w listopadzie i trzymał do marca, a my spędzaliśmy czas na tych stawach od rana do wieczora.

„Szału nie robimy”

Nieco krócej, ale również z wielką radością, za krążkiem ugania się Mariusz Puszakowski.
- Jakoś ta gra nam wychodzi, chociaż wielkiego szału nie robimy - uśmiecha się żużlowiec, który od nowego sezonu będzie reprezentował barwy pierwszoligowego Kolejarza Rawicz. - Gram regularnie od kilku lat. Mamy dwie drużyny. W jednej kapitanem jest Mirek, w drugiej ja. Czasami ta rywalizacja wychodzi nam fajnie. Kiedyś wychodziliśmy na lód bez ochraniaczy, ale teraz wygląda to już o wiele bardziej profesjonalnie. Każdy z nas ma odpowiedni sprzęt, a gra momentami jest bardzo ostra.

Sypią się drzazgi i zęby

Dla najlepiej punktującego zawodnika minionych rozgrywek żużlowych w drugiej lidze pogoń za krążkiem to nie tylko dobra zabawa, ale i ważny element przygotowania kondycyjnego.
- Uwielbiam hokej. Sprawia mi wielką frajdę. Jest to dla mnie połączenie przyjemnego z pożytecznym. Po każdym jednym takim meczu moje rzeczy są tak mokre, że nadają się do wyżymania - dodaje „Puzon”. - Na lodzie liczy się szybkość i refleks. Uważam, że nawet bieganie nie jest aż tak przydatne w treningu, jak gra w hokeja. Tutaj trzeba sporo myśleć, dobrze się ustawiać. Zdecydowanie jest to dobry sposób na przygotowania się do sezonu żużlowego.
Tego samego zdania jest dwukrotny żużlowy Drużynowy Mistrz Polski.
- Cieszę się, że granie na lodzie staje się ważnym elementem treningu żużlowców. Ćwiczymy, walczymy, sypią się drzazgi i czasem zęby, ale wszyscy robią to z dużą chęcią - śmieje się Kowalik.
Udział wychowanków toruńskiej szkółki żużlowej w hokejowym turnieju charytatywnym nie jest niczym nowym. Bohaterowie naszego artykułu co roku pakują sprzęt i ruszają w stronę Gdańska.
- Jesteśmy stałymi bywalcami tej imprezy. Wcześniej w tych zawodach rywalizowały cztery drużyny - księży, policjantów, sportowców i dziennikarzy. Raz udało się nam nawet wygrać wszystkie mecze. Tym razem rozegraliśmy jedno spotkanie, w którym udział wzięły połączone ekipy księży z policjantami i sportowców  z mediami - tłumaczy Mariusz Puszakowski. - Zabawa była świetna.
- Zawsze z chęcią bierzemy udział w akcjach charytatywnych. Pieniądze przeznaczane są na słuszne cele, a nam sprawia to ogromną przyjemność - dodaje Mirosław Kowalik.
Dodajmy, iż wspomniana rywalizacja zakończyła się remisem 3:3, a zwycięzców wyłonił rzut monetą.

Warto wiedzieć
Zagrali po raz dwunasty
- Charytatywny Turniej Hokejowy, w którym udział wzięli toruńscy żużlowcy, odbył się w minioną niedzielę w Gdańsku
- Został zorganizowany po raz dwunasty
- Cały dochód z imprezy został przeznaczony na potrzeby Szpitala Dziecięcego w Gdańsku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska