Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwrot akcji na procesie lustracyjnym prof. Jana Kopcewicza [ZDJĘCIA]

Małgorzata Oberlan
Proces lustracyjny prof. Jana Kopcewicza toczy się w Sądzie Okręgowym. Zeznaje Grzegorz F., były funkcjonariusz SB w Toruniu.
Proces lustracyjny prof. Jana Kopcewicza toczy się w Sądzie Okręgowym. Zeznaje Grzegorz F., były funkcjonariusz SB w Toruniu. Jacek Smarz
Grzegorz F., były funkcjonariusz SB, to kluczowy świadek prokuratury IPN w procesie lustracyjnym prof. Jana Kopcewicza. W prokuraturze zeznał, że naukowca jako TW Leszek prowadził owocnie przynajmniej 2 lata. Wczoraj wyznał, że... fikcyjnie zarejestrował go jako TW.

- W przypadku Kopcewicza mieliśmy do czynienia z prawdziwą współpracą i to owocną - tak zakończył swoje zeznania Grzegorz F. w prokuraturze IPN w listopadzie 2016 roku. Wówczas twierdził, że naukowiec - odbywający staże w USA - w kraju kontaktował się regularnie z pracownikiem amerykańskiego konsulatu w Poznaniu, który był oficerem amerykańskiego wywiadu. „Z tego powodu musieliśmy zwerbować Kopcewicza” - tłumaczył.

Wczoraj w Sądzie Okręgowym w Toruniu diametralnie zmienił zeznania. Twierdził, że prof. Jana Kopcewicza fikcyjnie w 1982 r. zarejestrował jako TW Leszek. Uczynił to na polecenie płk Zygmunta Grochowskiego, ówczesnego szefa bezpieki. Naukowiec nie podpisał zobowiązania do współpracy, nie pisał żadnych donosów, nie był wynagradzany.

Warto przeczytać: Zabójstwo na Chełmińskiej. Kto zadał cios?

Grzegorz F. to były funkcjonariusz SB w Toruniu, który m.in kierował tzw. sekcją amerykańską w kontrwywiadzie. Dziś ma 67 lat i mieszka w gminie Obrowo. Aktywnie działa społecznie.

- Osoba fikcyjnie zarejestrowana jako tajny współpracownik nie wiedziała, że jest TW. Taka fikcyjna rejestracja dotyczyła m.in. profesora Kopcewicza, którego za to bardzo przepraszam - powiedział wczoraj w sadzie Grzegorz F., były esbek, kluczowy świadek prokuratury IPN w procesie lustracyjnym byłego rektora UMK.

Przypomnijmy, że IPN zarzuca prof. Janowi Kopcewiczowi kłamstwo lustracyjne, polegające na zatajeniu współpracy z bezpieką. Po wczorajszej, drugiej rozprawie procesu wiadomo, że naukowiec w lutym 1978 roku został zarejestrowany jako kandydat na TW. W roku 1979 natomiast - jako kontakt operacyjny Biolog (tej rejestracji dokonał Grzegorz F., choć „sobie nie przypomina”. W 1982 roku z kolei Grzegorz F. zarejestrował już profesora jako TW Leszek.

Zobacz: Kolejka chętnych po wejściówki na Toruński Festiwal Nauki i Sztuki [ZDJĘCIA]

67-letni obecnie Grzegorz F. to byly funkcjonariusz SB w Toruniu. Pracował w kontrwywiadzie. Kierował m.in. sekcją amerykańską (choć nie znał języka angielskiego).

Prof. Jan Kopcewicz już w latach 70. ubiegłego stulecia zaczął wyjeżdżać na staże naukowe do USA. Miał tam też rodzinę. Było wówczas naturalnym, że może zainteresować się nim bezpieka.

Jak wg pierwszej wersji zeznań byłego esbeka miała wyglądać rzekoma współpraca prof. Jana Kopcewicza z bezpieką i jak Grzegorz F. wyjaśniał to przed sądem? Czytaj na kolejnej stronie >>>>>>>

17 listopada 2016 roku Grzegorz F. złożył zeznania przed prokuratorem IPN w Gdańsku. Nie zająknął się w nich ani słowem o fikcyjnej rejestracji naukowca na TW. Relacjonował, że w Polsce prof. Kopcewicz spotykał się z pracownikiem amerykańskiego konsulatu w Poznaniu. - Z tego powodu musieliśmy zwerbować Kopcewicza - tłumaczył.

Jak zeznał, regularnie odwiedzał naukowca w jego gabinecie na wydziale BiNOZ. Najczęściej rano, aby zdążyć przed interesantami. Bywało, że spotkania trwały do 3 godzin. W ich trakcie profesor miał przekazywać esbekowi informacje o rautach i spotkaniach zagranicznych dyplomatów. Ustnie - nigdy pisemnie.

- Prowadziłem Kopcewicza jako TW Leszek Przynajmniej przez dwa lata (od 1982 roku -przyp.red.). Informacje, które mi przekazywał, były przydatne operacyjnie. (...) Jan Kopcewicz wiedział, że jestem funkcjonariuszem II Wydziału (kontrwywiadu-przyp.red). - zeznał Grzegorz F. przed prokuratorem.

Objaśniał mu, że nie wziął od naukowca pisemnego zobowiązania do współpracy, aby go nie zrazić. Nie proponował mu też nawet wynagrodzenia, bo wiedział, że jest bogaty i wręcz mógłby go obrazić.

- Oczywiście, w przypadku Kopcewicza mieliśmy do czynienia z prawdziwą współpracą i to owocną - zeznał Grzegorz F. w listopadzie 2016 roku.

Warto zobaczyć: Test psychologiczny dla kandydatów na policjantów

W prokuraturze objaśnił, że Jana Kopcewicza „przejął” od przełożonego - pułkownika Zygmunta Grochowskiego, ówczesnego szefa SB w Toruniu. Gdy natomiast w 1986 r. kończył karierę w bezpiece (został zdegradowany i trafił do kadr), TW Leszka przekazał bezpośredniemu przełożonemu.

Wczoraj w Sądzie Okręgowym w Toruniu były esbek przedstawił inną wersję wydarzeń. Twierdził, że prof. Kopcewicza fikcyjnie zarejestrował w 1982 roku jako TW Leszek. Uczynił tak na polecenie pułkownika Zygmunta Grochowskiego. Nie dyskutował; musiał.

- Grochowski miał sympatię do uniwersytetu, który zresztą skończył. Myślał, że uchroni go przed opozycją. Ale to była walka z wiatrakami - mówił wczoraj Grzegorz F.

Zapewniał, że spotkania w gabinecie prof. Kopcewicza były jawne i miały luźny charakter. Dotyczyły zagranicznych dyplomatów i „środowisk twórczych”. - Nie traktowałem profesora jako źródła informacji. (...) Z tych rozmów sporządzałem notatki. Pan prof. Kopcewicz nie pisał nigdy sam żadnych notatek i nie prosiłem go o to - mówił wczoraj Grzegorz F.

Były funkcjonariusz bezpieki nie potrafił precyzyjnie wyjaśnić, w jaki sposób - nawet fikcyjnie - miał zwerbować na TW członka PZPR, bo był nim przecież w tamtych latach Jan Kopcewicz. Do takiego werbunku konieczna była zgoda I sekretarza KW PZPR. Grzegorz F. występowania o taką sobie nie przypominał.

Zobacz: Niesamowite prace na brudnych samochodach [ZDJĘCIA]

„Wobec rozbieżności i niepamięci” sędzia Justyna Kujaczyńska-Gajdamowicz zmuszona była wczoraj odczytać świadkowi jego zeznania z 17 listopada 2016 roku, okazać dokumenty i krok po kroku wyjaśniać sprzeczności. A była ich cała masa. Grzegorz F. wielokrotnie tłumaczył się słowami: „Nie pamiętam”.

Sam były rektor UMK kategorycznie zaprzecza, by w ogóle spotykał się z Grzegorzem F. Twierdzi, że w ogóle go nie pamięta. Zaprzecza też współpracy z bezpieką. Ciąg dalszy procesu - już dziś.

POLECAMY: Gorliwy katolik szuka prawdy [KOMENTARZ AUTORKI]

Zobacz wideo: Wirtualny spacer o toruńskim zamku

NowosciTorun

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska