Atak zimy pokrzyżował plany drogowcom

<!** Image 3 align=none alt="Image 207060" >
Inwestycje zamrożone.** Atak zimy pokrzyżował plany drogowcom i nie pozwala na prace przy budowie linii tramwajowej.**

Aleja Solidarności i ulica Sienkiewicza będą musiały poczekać na odwilż. Dopiero wtedy ruszą prace remontowe na tych odcinkach. Zmiany już dają w kość mieszkańcom Torunia. A będzie gorzej.<!** reklama>

Miało być szybko i sprawnie. Niestety, intensywne opady śniegu i powrót zimowej aury zniweczyły zamiary. Ulica Sienkiewicza już od poniedziałku jest zamknięta. Mimo to na budowie cisza.

- Rzeczywiście ulica została zamknięta przez wykonawcę, ale pogoda zupełnie pokrzyżowała mu plany - mówi Bartosz Sokół z Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta Torunia, odpowiedzialny za zarządzanie ruchem na drogach publicznych. - W tej sytuacji postaraliśmy się o zapewnienie dojazdów do posesji. Nie będziemy jednak ponownie otwierać ulicy, żeby nie wywoływać niepotrzebnego zamieszania.

O ile firmie Budimex (która jest wykonawcą zadania) udało się zamknąć ulicę Sienkiewicza, tak już aleja Solidarności musi poczekać. Wstępne plany zakładały, że zarówno przejście dla pieszych (przy Urzędzie Miasta na Wałach gen. Sikorskiego), jak i zlokalizowany przy nim przystanek tramwajowy (w kierunku Bydgoskiego Przedmieścia) już od wczoraj będą zamknięte. Tak się jednak nie stało.

- Zaplanowane od 12 marca prace muszą być przełożone ze względu na silne opady śniegu i mróz - wyjaśnia Aleksandra Iżycka, rzeczniczka prezydenta Torunia. - Niestety, prognozy pogody na najbliższy tydzień nie są zbyt przychylne. Do piątku włącznie przewidywane są mrozy, w nocy nawet do -10 stopni Celsjusza. Prowadzenie robót ziemnych w takich warunkach jest niewskazane. Tym bardziej że prowadzone tam prace miały dotyczyć przebudowy sieci wodociągowej.

Opóźnienia w początkowej fazie projektu nie oznaczają niczego dobrego (prace wodociągowe są przecież dopiero wstępem do budowy węzła przesiadkowego, a następnie linii tramwajowej na UMK). Figle płata nie tylko brzydka pogoda, ale również zmieniona organizacja ruchu. Kierowcy krytykują przede wszystkim zmiany na ulicy Gagarina.

- Od kiedy autobusy jadą objazdem - „wbicie” się na Gagarina z podporządkowanej Reja niemal graniczy z cudem - mówi Stanisław Rafalski, nasz czytelnik. - Czy nie można zmienić jakoś organizacji? Ta powoduje niepotrzebne korki.

- Na razie monitorujemy sytuację na drogach - mówi Bartosz Sokół. - Objazdy działają kilka dni, więc również i kierowcy muszą się do tych zmian przyzwyczaić. Jeżeli organizacja nie zda egzaminu, ruch będzie można puścić Szosą Okrężną, a następnie ulicą Fałata.