Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bądźmy czujni przy zakupie czujników gazu!

Artur Olewiński
Artur Olewiński
Czujniki gazu, podobne do oferowanych przez osoby podające się za pracowników gazowni, można kupić już za 60-80 zł
Czujniki gazu, podobne do oferowanych przez osoby podające się za pracowników gazowni, można kupić już za 60-80 zł Sławomir Kowalski
Pukają do drzwi i podają się za przedstawicieli gazowni. W rzeczywistości reprezentują firmę sprzedającą elektroniczne czujniki. Mówią, że bez tych urządzeń grozi nam niebezpieczeństwo.

[break]
Na ten mocno skrócony scenariusz, o którym już pisaliśmy w „Nowościach”, nabiera się coraz więcej zatroskanych o bezpieczeństwo. Kiedy chodzi o zdrowie i życie, cena nie gra roli. A w tym przypadku jest mocno zawyżona. Kilka dni temu niemal zapłacił ją Czytelnik „Nowości” z Bielan.
- Do mojego mieszkania zapukał mężczyzna i przedstawił się jako pracownik gazowni. Chciał sprawdzić stan naszej instalacji. Wszedł do kuchni i stwierdził, że nasz sprzęt nie spełnia wymagań. Dodał też, że powinniśmy z żoną zastanowić się nad czujnikiem gazu, który w przypadku nieszczelności wykryje zagrożenie i uchroni nas przed zatruciem - opowiada pan Wiesław, który zdecydował się na zakup urządzenia, podpisując stosowną umowę. Chwilę później wykrywacz niebezpiecznego stężenia czadu, gazu i dymu wisiał już na śrubce w kuchni - w tym samym miejscu, w którym wcześniej wisiał zegar.
- Nie miałem przy sobie całej sumy, blisko 200 zł, więc umówiłem się, że resztę dopłacę następnego dnia. Do tego czasu zdążyłem zorientować się, że zostałem naciągnięty. Kiedy mężczyzna wrócił, powiedziałem mu, że rezygnuję z czujnika. Ten oznajmił jednak, że jest na to za późno i groził wpisaniem na listę dłużników - skarży się pan Wiesław. Tymczasem na podpisanej umowie widniał zapis o terminie 10 dni na odstąpienie od umowy. Redakcja „Nowości” doradziła poszkodowanemu wizytę u Miejskiego Rzecznika Konsumentów.
Okazało się, że pan Wiesław może odstąpić od umowy w terminie 14 dni bez podawania przyczyn. Wystarczy stosowne pismo z ewentualnym żądaniem zwrotu gotówki. Jego wzór jest dostępny m.in. w biurze Rzecznika i w internecie. Nie ma też podstaw do wpisania Czytelnika na listę dłużników. Mogą tam zresztą trafić zalegający powyżej 250 zł.
- Rzekomi pracownicy gazowni nie mają nic wspólnego z bezpieczeństwem - przestrzega Bożena Sawicka, Miejski Rzecznik Konsumentów. - Ich ocena „ekspercka” jest bezwartościowa, a oferowane urządzenia są na rynku znacznie tańsze. Niestety, podobnych przypadków jest coraz więcej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska