Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bandyta z tatuażem na szyi

Waldemar Piórkowski
Waldemar Piórkowski
Zaledwie we wtorek „Nowości” alarmowały o fali napadów na kioski na Rubinkowie. Tymczasem wczoraj doszło do napadu na filię Banku Spółdzielczego przy Szosie Lubickiej. Nikomu nic się nie stało.

Zaledwie we wtorek „Nowości” alarmowały o fali napadów na kioski na Rubinkowie. Tymczasem wczoraj doszło do napadu na filię Banku Spółdzielczego przy Szosie Lubickiej. Nikomu nic się nie stało.

Bankowa agencja, w której około g. 10.30 doszło do zdarzenia, znajduje się w ciągu pawilonów przy wylocie z Torunia na Warszawę, pomiędzy ulicami Wyszyńskiego a Ligi Polskiej. Placówka musiała być obserwowana, ponieważ złodziej na atak wybrał moment, kiedy w środku nie było żadnego klienta. Znajdowały się tam tylko dwie pracownice. Tylko ich obecność w czasie napadu potwierdza Grzegorz Flanz z zarządu Banku Spółdzielczego w Toruniu.

- Najważniejsze, że im nic się nie stało - dodaje.

Jak nam się udało ustalić, napastnik nie był specjalnie zamaskowany. Jedną rękę trzymał pod kurtką, sugerując, że jest uzbrojony. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, prawdopodobnie groził zdetonowaniem posiadanego przy sobie ładunku wybuchowego, którego jednak nie pokazał. Policja nie chce tego potwierdzić. - Napastnik rzeczywiście groził użyciem siły, jeżeli pracownice banku nie wydadzą mu pieniędzy - mówi Artur Rzepka z toruńskiej policji.

Sterroryzowane w ten sposób kobiety wrzuciły do podanej przez złodzieja torby pieniądze. Mężczyzna uciekł prawdopodobnie pieszo, ponieważ w pobliże banku trudno jest podjechać autem. Być może gdzieś niedaleko miał zaparkowany jakiś pojazd.

<!** reklama>

Pracownice banku uruchomiły przycisk informujący firmę ochroniarską, że coś niedobrego dzieje się w tej placówce. To ochroniarze zaraz po odebraniu sygnału powiadomili policję o napadzie i oni byli pierwsi na miejscu zdarzenia. Ale napastnika też już tam nie było. Na razie policja ani zarząd banku nie chcą ujawniać, ile pieniędzy ukradł złodziej. Według naszych informacji, to kilka tysięcy złotych.

- W tej placówce jest monitoring. Przebieg tego zdarzenia został nagrany - dodaje Grzegorz Flanz.

Prowadzący śledztwo proszą o pomoc wszystkich, którzy mogliby przyczynić się do ustalenia tożsamości napastnika. Na razie wiadomo, że ma około 30 lat, jest krótko ostrzyżony. Ubrany był w beżową kurtkę i niebieskie dżinsy. Prawdopodobnie na szyi miał tatuaż. Świadkowie mogą dzwonić pod numery telefonów 997 i 112.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska