Bielański węzeł gordyjski

Uniwersytet, który ma przejąć budynki przy pętli autobusowej na Bielanach, wykorzystywane przez Towimor, chce przedłużyć umowę z zakładem do czasu, gdy wyprowadzą się stamtąd aktualni lokatorzy.

<!** Image 3 align=none alt="Image 198017" sub="Od 1987 roku z budynków przy Gagarina korzystał Towimor. Umowa użytkowania jednak wygasała i obiekty wróciły pod skrzydła UMK. W obu obiektach nadal mieszka jednak kilkanaście rodzin związanych z toruńskim zakładem, które muszą stąd zostać wykwaterowane. Fot.: Sławomir Kowalski">

Przedstawiciele Towimoru oraz Uniwersytetu Mikołaja Kopernika spotkali się wczoraj, by spróbować rozwiązać problem budynków przy ulicy Gagarina 1a i 1b. Do ostatecznego porozumienia droga jest jeszcze daleka, jednak na pewno lokatorom obu budynków nie grożą już przeżycia, jakich doświadczyli kilka dni temu.<!** reklama>

Przypomnijmy, sprawa dotyczy kilkunastu rodzin mieszkających w dawnych hotelach pracowniczych Towimoru, które stoją na gruntach należących do UMK. Umowa zawarta przed laty między uczelnią i zakładem właśnie wygasła, w piątek rano w obu budynkach zaczęły się więc pojawiać różne służby odłączając prąd, gaz, ciepło i wodę. Normalna rzecz, przy zmianie właściciela. W tym przypadku jednak o normalności mówić nie można, ponieważ wewnątrz nadal mieszkali ludzie, dawni i obecni pracownicy Towimoru. Po kilku godzinach nerwów pracownicy gazowni i elektrowni zaczęli pojawiać się przy Gagarina ponownie, by to co wcześniej odłączyli, znów podłączyć.

Skąd te całe zamieszanie? Towimor tłumaczy, że o sytuacji i możliwych problemach, firma poinformowała wszystkich zainteresowanych z dużym wyprzedzeniem. Wskazuje na to, że znalezienie lokali zastępczych jest obowiązkiem gminy, natomiast umowy na dostawę mediów podpisywać może tylko właściciel nieruchomości, a tym zakład już nie jest.

Obie strony przystąpiły do rozmów, spotkanie ich przedstawicieli odbyło się jednak dopiero wczoraj. Uczelnia stoi na stanowisku, że Towimor nie może jej przekazać budynków razem z lokatorami, ponieważ zawarta w 1987 roku umowa, która właśnie, po 25 latach wygasła, dotyczyła tylko gruntu i położonych na nim nieruchomości.

- Uniwersytet zaproponował Towimorowi przedłużenie na dotychczasowych warunkach umowy użytkowania terenu na czas, który okaże się konieczny dla rozwiązania przez firmę problemu mieszkańców - informuje w wydanym przez uczelnię oświadczeniu, Marcin Czyżniewski, jej rzecznik prasowy. - Przedstawiciele firmy Towimor uznali propozycję za interesującą i stanowiącą punkt wyjścia do rozmów z Gminą Miasta Toruń na temat losu budynków i ich mieszkańców, które mogłyby zakończyć się podpisaniem umowy trójstronnej. W poczuciu społecznej odpowiedzialności Uniwersytet Mikołaja Kopernika wyraża wolę, po przedstawieniu odpowiedniego wniosku przez Towimor, dalszego dostarczania do budynku energii elektrycznej, cieplnej i bieżącej wody.

- Bardzo się z tego powodu cieszymy - odpowiadają mieszkańcy, którzy jeszcze w tym tygodniu borykali się ze skutkami piątkowego zamieszania, lokatorzy jednego z budynków, do wtorku nie mieli gazu.

Sytuacja mieszkańców domów przy Gagarina przestała być dramatyczna, jednak ostateczne rozwiązanie ich problemów nie będzie łatwe, kolejka osób czekających na gminne mieszkanie, jest bardzo długa.

Warto wiedzieć

Hotele robotnicze i kukułcze jaja

• Z dawnych toruńskich hoteli zakładowych tylko ten należący do Geofizyki przetrwał próbę czasu, choć dziś działa na innych zasadach niż 25 lat temu.
• Pozostałe stawały się źródłem problemów, jak choćby słynny „Lipsk” należący do Elany, później zarządzany przez spółdzielnię mieszkaniową i ostatecznie, wyremontowany za duże pieniądze, przez miasto.