Byle pozbyć się kłopotu?

Najgorętszym momentem mijającego tygodnia wcale nie była rywalizacja sportowa. Najwięcej emocji wzbudziło ogłoszenie przez Urząd Miasta tego, jak podzielił pieniądze na sport kwalifikowany i młodzieżowy.

<!** reklama>

Jak wiadomo, wciąż miejskie dotacje to spory procent w budżetach klubów. Niektóre z nich (a może nawet większość) bez wsparcia z miasta wyzionęłoby ducha, więc nie ma się co dziwić, że sprawa podziału budziła tyle emocji.
*   *   *
Największymi beneficjentami dotacji zostały koszykarki Energi i piłkarze Elany. Oba kluby dostaną po 700 tysięcy złotych. Dziwić może wysokość kwoty w przypadku futbolistów. Co bardziej złośliwi zaczęli przeliczać na zdobyte punkty w rundzie jesiennej (87 500 zł za punkt) lub goli (233 333 zł za bramkę). Władze miasta wyjaśniły jednak, że chodzi o to, by spłacić długi spółki, by móc potem sprzedać swoje udziały. Krótko mówiąc - pozbyć się kłopotu. Ciekawe tylko, czy znajdzie się chętny na nabycie akcji, nawet w przypadku, gdyby wyceniono je na symboliczną złotówkę. Obawiam się, że może być z tym kłopot. W ostatnim dziesięcioleciu władza w klubie zmieniała się kilkakrotnie, ale efekt zawsze był ten sam, czyli długi, długi i jeszcze raz długi. Zaczynam już pomału wątpić w to, że doczekam się w tym wcieleniu w Toruniu piłki na dobrym poziomie.   
*   *   *
A propos poziomu. Zaczynam zazdrościć sąsiadom z Bydgoszczy. Czym my możemy się pochwalić choćby zimą? W ekstraklasie grają koszykarki, laskarze halowi i futsalowcy. A oni mają liderów w ligach siatkarzy i koszykarek! Do tego zespół w ekstraklasie siatkarek. Dodajmy do tego jeszcze przygotowującego się do walki o awans do ekstraklasy Zawiszę i przyrównajmy do Elany i wyjdzie na to, że wyglądamy przy nich blado. Do kompletu brakuje już chyba tylko tego, by Polonia była lepsza od Unibaksu. Co wcale nie jest takie niemożliwe patrząc na to, jaka wytworzyła się atmosfera w toruńskim klubie, po niektórych decyzjach szefostwa.  
*   *   *
Trwa fatalna seria siatkarek Budowlanych Budleksu. Coś się w tej drużynie zacięło - i to dość poważnie. Jeszcze na początku listopada wydawało się, że nie ma możliwości, by zespół nie znalazł się w czołowej ósemce po rundzie zasadniczej, czym zapewniłby sobie utrzymanie i walkę w play off. W końcu w rewanżowej rundzie mecze ułożyły się tak, że torunianki grają z zespołami z czołówki tabeli na wyjazdach, a goszczą te słabsze. Gdyby wygrywały wszystko u siebie, nawet kosztem wyjazdowych porażek, powinny spokojnie sobie zapewnić miejsce we wspomnianej ósemce. Tymczasem dziś torunianki są na dziewiątym miejscu...   
*   *   *
Lepsze wieści za to dochodzą spod kosza. Energa zaczęła rok z opóźnieniem, dopiero 19 stycznia, ale za to pewnie. Zdrowieje Monika Krawiec, na rundę play off powinna osiągnąć optymalną formę, klub dostał wysoką dotację z miasta, więc w przyszłość można spojrzeć z optymizmem. Trener Elmedin Omanić już pewnie coś wymyśli, byśmy się w play off nie nudzili. Koszykarze Polskiego Cukru SIDEn-u, poza przykrą wpadką w Pruszkowie (43 zdobyte punkty), też spisują się lepiej niż w końcówce 2012 roku. Przegrali wprawdzie w środę w Kutnie, ale honorowo. W końcu nie był to najłatwiejszy rywal. W każdym razie wciąż torunianie są w grze w walce o wejście do czołowej ósemki, obecnie zresztą zajmują to miejsce. Jeśli nie pokpią sprawy, powinni osiągnąć cel. Choć z nimi nigdy nic nie wiadomo. Czasami bywają nieobliczalni - tak w jedną, jak i drugą stronę.