Chcą sięgnąć po złoto

Juniorzy Pomorzanina zakończyli sezon zasadniczy na pierwszym miejscu w tabeli. Dzięki temu w fazie play off, w której zagrają cztery najlepsze drużyny, będą mieli atut własnego boiska.

<!** Image 2 align=none alt="Image 190218" sub="Młodzi laskarze toruńskiego Pomorzanina (z prawej Patryk Karamuz) liczą na dobry wynik w tym roku FOT.: Jakub Pieczatowski">Torunianie, którzy bronią tytułu mistrzowskiego, ponieśli tylko dwie porażki w całych rozgrywkach. Obie przytrafiły się na początku rundy wiosennej. Podopieczni Zbigniewa Kulpy przegrali jednym golem na wyjeździe z głównym konkurentem do złotego medalu LKS-em Gąsawa. A później, w bardzo dziwnym spotkaniu, w którym bramki padały z taką częstotliwością i w takich okolicznościach, jakby to była gra komputerowa, ulegli po karnych zagrywkach MKS-em Siemianowice Śląskie - w regulaminowym czasie był remis 7:7.

Powrócili na odpowiednie tory

- Dobrze się stało, że to przydarzyło się na początku rundy - stwierdził trener Kulpa. - Ten wstrząs przydał się i po analizie oraz wyciągnięciu odpowiednich wniosków powróciliśmy na odpowiednie tory.

Do końca rozgrywek Pomorzanin wygrał wszystkie spotkania i jeszcze przed ostatnim meczem z LKS-em Rogowo był pewny zajęcia pierwszego miejsca w tabeli. A to oznacza, że półfinale i w meczach o medale, które obędą się na zasadzie mecz i rewanż, gospodarzem drugiego spotkania będzie toruńska drużyna. Dodatkowo Jonasz Pruński znajduje się na czele klasyfikacji strzelców, ale nie tylko na nim spoczywa ciężar zdobywania bramek. Trener Kulpa jest w komfortowej sytuacji i ma w swych szeregach wielu skutecznych egzekutorów i w każdym spotkaniu kto inny może być bohaterem.

<!** reklama>- Liczyliśmy na to, że zajmiemy pierwsze miejsce, ale łatwo nie było - mówi szkoleniowiec juniorów Pomorzanina. - Typowaliśmy przed rozpoczęciem rozgrywek, że najtrudniejszymi rywalami będą LKS Gąsawa, MKS Siemianowice Śląskie oraz Stella Gniezno i to się sprawdziło. Razem z tymi trzema zespołami powalczymy o medale. Niestety, nie wiemy jeszcze kto będzie naszym przeciwnikiem w półfinale, bo ostatnie rozstrzygnięcia zapadną dopiero w połowie czerwca. Jeżeli jednak chce się zdobyć mistrzostwo Polski, a my chcemy, to trzeba wygrywać ze wszystkimi przeciwnikami.

Przerwa nie pomaga

Torunianie ostatni mecz sezonu zasadniczego rozegrali 19 maja. Półfinały odbędą się dopiero pod koniec czerwca. Wszystko przez to, że niemal w każdej drużynie występują zawodnicy, którzy grają także w rozgrywkach seniorów, a te wchodzą w decydującą fazę - play off w ekstraklasie, ostateczne rozstrzygnięcia w drugiej lidze oraz turniej barażowy o prawo gry w najwyższej klasie rozgrywkowej. Trzeba to było jakoś pogodzić, ale niestety najbardziej ucierpi na tym Pomorzanin.

- Ta długa przerwa na pewno nam nie pomaga, ale trzeba sobie jakoś radzić - mówi trener Kulpa. - Nawet słaba frekwencja na treningach w zeszłym tygodniu nas za bardzo nie zmartwiła. Trzej nasi zawodnicy Patryk Karamuz, Mateusz Popiołkowski i Filip Sobczak byli na zgrupowaniu kadry młodzieżowej, a Arkadiusz Rutkowski zadebiutował w reprezentacji seniorskiej. Trzeba też pamiętać, że czterech chłopaków na co dzień uczy się i trenuje w Poznaniu w Szkole Mistrzostwa Sportowego.

Najpierw seniorzy

Nim jednak juniorzy Pomorzanina przystąpią do play off, o medale powalczy seniorska drużyna, w składzie której są trzej gracze z zespołu trenera Kulpy. W najbliższy weekend torunianie zmierzą się w półfinale mistrzostw Polski z AZS-em Politechniką Poznańską Pocztowcem - w piątek mecz w Poznaniu, w sobotę o godz. 19 w Toruniu. Ewentualny trzeci mecz w niedzielę o godz. 13 zostanie rozegrany również na boisku przy Szosie Chełmińskiej 75.

Skład juniorskiego zespołu Pomorzanina: M. Popiołkowski, P. Walentowicz, Sz. Bożyk, J. Bering, P. Kulpa, S. Sellner, Ł. Kurniewicz, B. Grabarek, M. Kamecki, M. Dawid, P. Karamuz, A. Rutkowski, F. Sobczak, J. Pruński, K. Średniawa i M. Tutak.