Chińskie podróbki to krzywdzący stereotyp

Trzy pytania do JOANNY JOHN-BŁAŻYŃSKIEJ, prezes Grudziądzkiego Parku Przemysłowego, o naszej współpracy z Chinami.

Czy Chiny są przyszłościowym kierunkiem, jeśli chodzi o poszukiwanie tam inwestorów?
 
Imponująca dynamika wzrostu i rozwoju gospodarczego Chin w ostatnich latach sprawiła, że Państwo Środka znalazło się na znaczącej pozycji w gospodarce światowej. Już w 2011 r. Europa była głównym miejscem lokowania chińskich inwestycji bezpośrednich. Polska może być dogodnym przyczółkiem dla chińskich inwestorów w planie podboju Europy. Oczywiście, wybór Polski nie jest przypadkowy. Wymiana polsko-chińska wyniosła w 2012 roku ok. 15 mld dolarów. TCL składa tu telewizory, Shanghai Electric chce wybudować elektrociepłownię węglową, Liu Gong Machinery wykupił producenta maszyn budowlanych Huta Stalowa Wola. Od kilku lat obserwuje się również zainteresowanie mniejszych chińskich firm budową swoich oddziałów. Są to zakłady, które do tej pory eksportowały do Europy swoje wyroby. Cła sprawiły, że firmy, które maja wypracowany rynek zbytu, zaczynają szukać dla siebie lokalizacji. Przeciętny Polak ma stereotypowe wyobrażenie chińskich produktów budowane na bazie tanich podróbek. I jest to bardzo krzywdzące dla Chińczyków wyobrażenie.

Z jakich powodów Polska może być atrakcyjna dla Chińczyków? Czym może ich zainteresować Grudziądz?

Dla ChRL Polska jest państwem wschodzącym. Należy podkreślić, że Chińczycy postrzegają Europę Środkową jako osobny region. Ale ze względu na komunistyczną przeszłość jesteśmy im bliżsi. Polska jest stosunkowo stabilnym krajem, dużym i dobrze położonym rynkiem w Europie Środkowej. Wejście do Polski to wejście do Schengen. Naszym największym minusem jest fakt, że nie leżymy na południu kraju. To właśnie w tamtym regionie, ze względu na bliskość granicy z Niemcami, Słowacją i Czechami, najbardziej rozwija się przemysł. Naszym atutem jest bliskość do portów, autostrada i dobrze przygotowane tereny. 

Kiedy możemy spodziewać się konkretnych efektów prowadzonych obecnie rozmów?

Od kilku miesięcy prowadzimy konkretne rozmowy z jedną firmą. Posiada ona już swoje oddziały na terenie Azji, a w Europie swój magazyn. Eksportuje do Europy ok. 20 proc. swojej produkcji. Zarząd firmy doszedł do wniosku, że ze względu na cła opłaca się im wybudować samodzielny zakład. Przedstawiciele firmy byli już w Grudziądzu. Zapoznali się z naszą ofertą inwestycyjną, przepisami formalno–prawnymi, spotkali się z władzami miasta. Zaproszono nas do głównego zakładu w Chinach, aby potwierdzić poważne plany rozwoju i przedstawić związane z nimi problemy. Była to więc rewizyta. Czy wybiorą Polskę i Grudziądz? Będzie to właściwie zależało od dostawców surowca. A potrzebują znaczną ilość drewna. W czasie czerwcowej wizyty w Grudziądzu rozmawiali z przedstawicielami tartaków, odwiedzili jeden z nich ale nie uzyskali ceny, jaka byłaby dla nich opłacalna. Szukamy więc nowych kontrahentów. Nie należy spodziewać się szybkich decyzji. Właściciele firmy zapowiedzieli, że wybierają się do Grudziądza wiosną. Gdyby udało nam się pozyskać pierwszego inwestora, zwiększyłaby się szansa na kolejnych. W Grudziądzu widać to po holenderskich firmach. Gdy pojawiła się pierwsza, po niej przyszły następne.