<!** Image 1 align=left alt="Image 6045" >Kampania, kampania i po kampanii. Idzie mi oczywiście o gry i zabawy przed wyborami do parlamentu. Wysłuchaliśmy tysiąca haseł, obietnic, oskarżeń i setek kłamstw, obejrzeliśmy tyleż twarzy, min, gestów i zaklęć - sztaby zrobiły więc swoje. W każdych wyborach, bez względu na ich wynik, zwyciężają słowa. Teraz kolej na czyny. I tu zaczynają się problemy.
Kaczyński nie może skontaktować się z Tuskiem. Rokita, premier z Krakowa zdymisjonowany przez elektorat jeszcze przed objęciem zaszczytnej funkcji, znika. Media w zastępstwie koalicji formują rząd, a publika czeka. - Do roboty - zgodnym chórem dopinguje, rycząca w powyborczym bólu, zdziesiątkowana wynikami, opozycja. - Sytuacja jest skomplikowana - odpowiadają zwycięzcy. - Liniowy się krzywi, budżet nadziei, tak, ale za dwa lata, więcej kasy dla biednych, ale skąd i z jakiej niby racji - dyskutują w mediach socjałowie z liberałami w ramach ogólnopolskiego POPiS-u.
Dyskusje potrwają czas jakiś, bowiem bracia Kaczyńscy, i nie ma się czemu dziwić, poczekają na ostateczne wyniki wyborów prezydenckich - wtedy to rozstrzygnąć będzie można definitywnie, kto podejmie się misji formowania rządu. To niezbyt dobre sygnały, bo czas nagli. Wyborcy, nie tyle igrzysk chcą, co chleba, czyli programu koalicji i informacji, kto i jak będzie nami rządził, a z tym koalicja może mieć poważne kłopoty. Kompromis boli, bo jak wytłumaczyć elektoratowi, że transparenty ze sztandarowymi hasłami trzeba odłożyć do szafy i poczekać na nowego prezydenta. Sukces, jak się okazuje, może więc uwierać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?