MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ciężka praca dała efekt

Sławomir Pawenta
Sławomir Pawenta
Drużyna beniaminka Futsal Ekstraklasy Marwitu Toruń zajęła piątą pozycję na zakończenie sezonu. Wynik cieszy klubowych działaczy.

Drużyna beniaminka Futsal Ekstraklasy Marwitu Toruń zajęła piątą pozycję na zakończenie sezonu. Wynik cieszy klubowych działaczy.

<!** Image 2 align=none alt="Image 190471" sub="Na zakończenie sezonu piłkarze halowi Marwitu Toruń mogli cieszyć się z piątego miejsca / Fot.: Adam Zakrzewski">Przed rozgrywkami do drużyny doszło pięciu piłkarzy. Działacze „Marchewkowych” pozyskali Michała Maciąga, Igora Sobalczyka, Daniela

Krawczyka, Dmitro Koreckiego i bramkarza Dariusza Słowiński. Nową postacią w drużynie był także szkoleniowiec Roman Smirnow.

- Krótko po przyjeździe musiałem skompletować zespół - mówi trener

<!** reklama>Marchewkowych. - Miałem do dyspozycji wielu piłkarzy. Do wykonania mieliśmy sporo pracy. Na szczęście przyniosła ona efekty. To był udany sezon. Na początku gra nie wyglądała najlepiej. Chłopacy musieli się zgrać. Nasza forma rosła jednak z meczu na mecz.

Niestabilna forma

W pierwszej rundzie sezonu zasadniczego Marwit wywalczył 17 punktów, choć nie uniknął wpadek. Za największą należy uznać przegraną na wyjeździe z Cleareksem Chorzów, który wtedy zajmował przedostatnią pozycję.

- Nie prezentowaliśmy stabilnego poziomu - dodał Roman Smirnow. - W jednym meczu graliśmy nieźle, a w drugim nasza forma była bardzo niska.

Runda rewanżowa rozpoczęła się dla Marwitu dobrze. Torunianie pokonali w Tychach wzmocnioną w przerwie noworocznej ekipę GKS-u, a następnie okazali się lepsi od mistrza Polski - Akademii FC Pniewy. Niestety, później przyszło najgorsze. Najpierw urazu wiązadeł krzyżowych doznał najlepszy strzelec zespołu Daniel Krawczyk. Później Denis Demiszew został zawieszony na trzy mecze. Zespół musiał więc radzić sobie bez czołowych graczy. Mimo dobrej postawy na boisku, „Marchewkowi” przegrali cztery spotkania z rzędu.

Lepsze humory

- Sytuacja kadrowa wymusiła na nas zmiany w czwórkach - przyznaje Smirmow. - Potrzebowaliśmy kolejnego miesiąca, aby wszystko znów „grało”.

Zespołowi zaczęło się lepiej wieść w przegranym spotkaniu z niepokonaną wtedy Wisłą Krakbet Kraków. Mimo porażki, w zespole poprawiły się humory, bo torunianie postawili się „Białej Gwieździe”.

- Spotkanie z Wisłą wypadło na koniec naszej przebudowy - twierdzi opiekun Marwitu. - Moi podopieczni zobaczyli, że z każdą drużyną można wygrać. Wpłynęło to na nich pozytywnie, dodało wiary.

Ostatecznie sezon zasadniczy nasz zespół ukończył na piątej pozycji i w ćwierćfinale zmierzył się z Gattą Zduńska Wola. Niestety, rywalizację przeciwnicy wygrali 3:0.

- W tamtych spotkaniach zabrakło nam szczęścia - przyznaje Smirnow. - W pierwszych spotkaniach byliśmy lepsi, a przegrywaliśmy 0:2. Na inaugurację zdominowaliśmy rywali, ale to oni wygrali po karnych.

Pogoń i Clearex na koniec

W pierwszej rundzie rywalizacji o miejsca 5-8 Marwit dwukrotnie rozgromił Pogoń 04 Szczecin. Natomiast w spotkaniach o piątą lokatę, podopieczni pokonali Clearex Chorzów.

- Pogoń miała spore problemy kadrowe - kończy Roman Smirnow. - Wykorzystaliśmy to w stu procentach. Wyniki rywalizacji z chorzowianami zasługują na uwagę. Clearex przed rundą rewanżową solidnie się wzmocnił i był rewelacją rundy rewanżowej i play off.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska